1♥

I znowu poniedziałek jak ja ich nie cierpię. Znowu muszę iść do tej popieprzonej szkoły i udawać, że na niczym mi nie zależy a szczególnie na nim. Ale co robić w końcu nie mam innego wyjścia niż to.

Wstałam z łóżka i poszłam ogarnąć się do łazienki. Ubrała się w czarne jeansy i zwykły biały top, a w pasie przewiązałam czerwoną koszule w kratę. Następnie uczesałam moje długie brązowe włosy oraz zrobiłam lekki makijaż. Ruszyłam na dół jeść śniadanie.

Rodziców oczywiście już nie było, bo dziś mam na 9 do szkoły. Zjadłam szybko śniadanie i spojrzałam na mojego iPhona była 8.30.  Zerwałam się z miejsca chwyciła torbę nike i ubrałam czarne vansy.

Przed domem czekał już na mnie Dylan w swoim czarnym audi A6. Zakluczyłam dom i pobiegłam do samochodu zwariowanego przyjaciela. Dylana znam tylko rok ale jest on moim BFF.

Wsiadłem do samochodu i zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha przyjaciela.

-A ty co się tak cieszysz? -  zapytał nie wiedząc o co mu chodzi.

-A gdzie cześć, miło Cię widzieć Dylan? - wywróciłam tylko na niego oczami na co zrobił naburmuszono minę i odpalił silnik.

-No to powiesz mi w końcu co się stało, że masz takiego banana na twarzy? - zapytałam już jak ruszyliśmy.

-Naprawdę nie wiesz? - zapytał a ja dalej nie wiedziałam o co mu chodzi.

-No waśnie nie wiem. A teraz gadaj bo zarobisz w twarz - powiedziałam to a on ze strachem podniósł ręce w geście obrony- trzymaj kierownicę idioto! - wybrałam się na niego.

-Okey. Chodzi mi o konkurs talentów który odbędzie się w nasz szkole - jak to powiedział zrobiłam tylko duże oczy.

-Nawet sobie nie myśl, nie wystąpię, nie ma bata.

-No weź nie daj się prości przecież pięknie śpiewasz- powiedział to i zrobił mina zbitego szczeniaczka. Można powiedzieć że wyglądał dość słodko, ale nie ma mowy, że to zrobię. Nikt nie nakłoni mnie do tego.

-Powiedziałam nie i nie zmusisz mnie do robienia z siebie idiotki przed nie tylko całą szkoła, a szczególnie przed Jamesem.

Dylan dobrze znał cała moja historie z Jamesem i wiedziałam że na ten argument nie ma co odpowiedzieć.

- Na pewno?- zapytał, a ja tylko zrobiłam groźne minę więc nie dążył już tematu.

W takiej już ciszy upłynęła nam resztę drogi do szkoły.

###

No to pierwszy rodziła z głowy jak się wam podoba?

Pamiętajcie chce wiedzieć że tu ktoś jest więc kom i głosujcie.

To do następnego.

♥♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top