Jeden

- Poczta do ciebie! - krzyczy moja mama z dołu.

Szybko zbiegam po schodach i prawie wpadam na moją mamę na półpiętrze. Tak bardzo chcę otworzyć tę kopertę! Wyrywam mamie list z ręki, niedbale i szybko go otwieram.

- Szanowna pani Claire Clark, z przyjemnością informujemy, że dostała się pani na Uniwersytet Cambridge... - czytam.

Urywam i zaczynam skakać jak szalona, jednocześnie piszczę z radości.

- Jestem z ciebie duma! - Moja mama uśmiecha się szeroko i zamyka mnie w uścisku.

Spinam się trochę, kiedy mnie przytula, bo nie jestem przyzwyczajona do takich gestów z jej strony, mimo to po chwili układam swoją brodę na jej ramieniu i również obejmuję ją ramionami.

- Będę musiała pomyśleć nad zakwaterowaniem - uświadamiam sobie bolesną prawdę.

Z Brighton do Cambridge jest około dwie i pół godziny godziny drogi. Kiedy wreszcie mój entuzjazm trochę opada, siadam na łóżku i od razu łapię telefon.

Claire: Dostałam list z uczelni!

Harry: Ooo! I jak? 🙆

Claire: Zgadnij gdzie się dostałam!

Harry: Na Oxford?

Claire: Nope

Harry: CAMBRIDGE!

Claire: Tak 😄😄

Harry: Ale to nawet lepiej

Claire: No co ty! Przecież Oxford jest lepszy!

Harry: Ale to niecała godzina drogi z Londynu!

Claire: A po co mi odległość z Londynem?

Harry: Będę przyjeżdżał po pracy do Ciebie!

Claire: Nie będziesz, bo będę się uczyć

Harry: Nie będziesz, bo będę przyjeżdżać

Claire: Jak nie będę się uczyć, to mnie wywalą

Harry: Jesteś zdolna, dasz sobie radę!

Harry: Na jaki kierunek w końcu idziesz?

Claire: Filologia angielska

Harry: Ciekawie...

Claire: To się jeszcze okaże... A wiesz już co z pracą?

Harry: Niezbyt. Sytuacja nadal niepewna 😐

Claire: To niefajnie ;_; Nie chcę żebyś wyjeżdżał

Harry: Ja też nie. Zawsze mogę nic nie mówić ojcu i szukać pracy tutaj.Wyjazd to ostateczność

Claire: Mam nadzieję, że wszystko będzie ok

Harry: Ja też

Harry: Nie powinnaś się szykować do pracy przypadkiem?

Claire: Powinnam. Idę się ogarnąć. Kocham Cię, pa xx ♡♡

Harry: Ja Ciebie też xx Miłego dnia! ♡

Do kawiarni wchodzę kilka minut przed czasem i zmieniam Liama, który wygląda na zmęczonego.

- Miłej pracy! - macha nam na pożegnanie i opuszcza „Niezapominajkę" tylnym wyjściem.

Ubieram swój fartuszek i zaczynam sprawnie obsługiwać klientów. W tym czasie Niall biega z kawą w te i z powrotem. Przez ostatni miesiąc nabrał wprawy i już nie narzeka na swoją koordynację wzrokowo-ruchową. Przynajmniej troszkę.

- Hej, Claire! - zaczepia mnie Niall. - Wiesz, że jak założysz spodnie na lewą stronę, to cały świat będzie nosił twoje spodnie z wyjątkie mciebie?!

- Boże, masz jeszcze gorsze poczucie humoru niż Harry - chichoczę.

- Nieprawda!

- Prawda!

- Uczyłem się od mistrza!

- Tak? - prycham śmiechem. - Od Harry'ego?

- No!

~*~

Chciałam tylko zaznaczyć, że akcja dzieje się na przełomie sierpnia i września ;)

Robię sobie małą przerwę od tego ff, kolejny rozdział pojawi się 1 września!

Miłego dnia,
Soczysta Pomarańcza x

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top