Rozdział 5
Stray Kids właśnie ćwiczyli swoją nową choreografie,kiedy to Chan uznał że czas na krótką przerwe.Na co wszyscy od razu się zgodzili,opadając na ziemie wraz z wyłączeniem się muzyki.
Jisung z ciężkim oddechem wstał i podszedł do swojej torby,biorąc wodę i wypiając ją prawie do połowy.Po czym chwycił swój telefon a w oczy rzuciło mu się od razu kilka nieodebranych połączeń.
"Co on może chcieć?"
Z tą myślął ,wybrał właściwy numer,wychodząc z sali treningowej aby na pewno nikt nie mógł usłyszeć jego rozmowy.Zwłaszcza pewna dwójka,których spojrzenie czuł na sobie,od samego rana aż do momentu opuszczenia pomieszczenia.
Han dalej zastanawiał się nad zachowaniem jego przyjaciół,kiedy to jego myśli zostały przerwane przez głos jego znajomego
-No nareszcie,wiesz ile razy dzwoniłem
Jisung przewrócił oczami na narzekania znajomego
-Miałem trening,dopiero teraz sprawdziłem telefon
-No tak ,trening...naprawdę nie rozumiem jak możesz dalej się w to bawić ,nawet po tym wszystkim..
Jisung mimo że nie widział rozmówcy,to i tak mógł zgadywać że pewnie chłopak podrapał się teraz po karku,jak to miał w zwyczaju kiedy się denerwował
-Rób jednak jak uważasz ,dzwonie w innej sprawie..Załatwiłeś to?
No tak,Han mógł od razu się domyślić powodu przez który dzwonił.Nie potrzebnie mu w ogóle o tym mówił.
-Schowałem ją w innym miejscu,liczę więc że już jej nie znajdą.Jednak wiem że ta dwójka nie podda się tak łatwo
Westchnął,wiedząc jak zdeterminowani potrawili być Jeongin i Felix
-Na dobrą sprawę to czy ją znajdą czy nie, większej różnicy nam nie zrobi.Nie będą w stanie nic odkryć,po tym co jest w środku.
Jisung wiedział ,że jego rozmówca ma racje.Za bardzo się postarali by to co się wydarzyło nie ujrzało już nigdy światła dziennego.
-W sumie jedynym błędem ,była twoja reakcja.Gdybyś się tak nie zdenerwował to pewnie oni nie drążyli by teraz tematu
Chłopak wiedział,że jego rozmówca ma racje,jednak ta maska była dla niego za cenna.On sam nawet nie zdawał sobie sprawy kiedy to zaczął na nich krzyczeć,to był impuls.
-Nie panowałem nad tym,sam wiesz że to jedyna..
Han przerwał ,czując że w każdej chwili może mu się załamać głos
-Sorry nie pownieniem Ci tego wypominać,ja pewnie zaregowałbym podobnie.Miejmy jednak nadzieje że Ci twoi kumple szybko odpuszczą
Jisung przytaknął głową chociaż wiedział że i tak drugi chłopak go nie widzi
-Będę kończył,pewnie zaraz będzie koniec przerwy
-W porządku,informuj mnie jakby coś nowego się działo.Pa
-Pa
Chłopak ponownie westchnął,rozmowa z "Jeonso" jeszcze bardziej namieszała mu w głowie.Wiedział,że nikt nie może dojść do prawdy,tym bardziej jego członkowie
Później ,w nocy...
-Masz coś?
IN i Felix siedzieli właśnie kolejną godzine w poszukiwaniu czegoś związanego z OKind lub tajemniczą liczbą 0910
-Poza tym serkiem Okind,to nie.Nie mam kompletnie nic.A moje oczy to zaraz umrą od gapienia się na ten komputer
Odparł Felix,odpychając się na krześle byle nie patrzeć już na monitor
-Hyung,może powinniśmy się poddać?
IN mówiąc to zamknął książke,którą właśnie przeglądał.Oboje już powoli mieli dość tych poszukiwań,które do nikąd ich nie prowadziły.
-Nie możemy Innie,czuję że to coś, co musimy odkryć!
Felix chociaż był już naprawdę zmęczony,to nadal nie zamierzał się poddać.Zwłaszcza po tej rozmowie Jisunga,miał nawet w planach pójść i podsłuchać ją.Jednak Chan i Minho mu to uniemożliwili.Gdyby nie oni,to może teraz wiedzieli by choć trochę więcej.
-Wracajmy lepiej to szukania
Po tych słowach oboje wrócili do swoich zajęć,Felix do komputera a IN do książki.
A kiedy to maknae miał już przerzucić kartke na nastepną strone,nagle drzwi jego pokoju się otworzyły a przed ich oczami stanął nie kto inny jak,Seo Changbin
-Przypomniałem sobie!
Oboje popatrzyli niezrozumiale na starszego,po czym IN w końcu go spytał
-Co niby takiego?
-Ta maska,mówiłem wam że skądś ją kojarze.Teraz wiem już skąd
Mówiąc to Changbin usiadł na łóżko,gestem ręki pokazując by dwójka chłopców do niego dołączyła.Co w ułamku sekundy uczynili
-Patrzcie
Starszy pokazał im ekran swojego telefonu.A kiedy chłopcy wiedzieli już o co mu chodzi,nie do końca wiedzieli jak miałoby to im pomóc
-Antykwariat?
Spytali się we dwójke równocześnie
-Patrzcie na szyld,jest identyczny do tej maski
Oboje mocniej przyparzyli się temu o czym mówił Changbin i żaden z nich nie mógł się z tym nie zgodzić.Szyld antykwariatu składał się z dwóch masek,które faktycznie były dokładnie takie same jak ta Jisunga.Mimo tego IN dalej uwarzał że to zbyt naciągane jest
-No sam nie wiem,takich masek jest pewnie bardzo dużo.To pewnie tylko przypadek
-Możesz mieć racje,ale nie zaszkodzi sprawdzić
Felix chciał wierzyć że to naprawdę może być kolejny krok ku poznaniu prawdy.
-Zgadzam się z Felixem,zwłaszcza że antykwariat znajduje się bardzo blisko mojego domu rodzinnego.W weekend zamierzam tam jechać ,więc mogę to sprawdzić
-Czekaj hyung,czyli chcesz dalej nam pomagać?
Changbin skinął głową na znak potwierdzenia
-Ale jak ktoś nas odkryje,wszystkiego się wyprę,jasne?
IN i Felix popatrzyli na siebie po czym uśmiechnęli się do Changbina
-Jasne
*******
Chciałam w tym rozdziale od razu zrobić scene z tym antykwariatem,ale jako że wymyśliłam jeszcze tą rozmowe na początku to jednak sobie odpuściłam
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top