R4b

<Lonsdale>

Odeszłam od pozostałych słysząc tylko głos Avlin. W porę zorientowałam się że idzie za mną Sunstreaker. Przystanęłam wzięłam głęboki wdech i zapytałam o co mu chodzi. Ten w odpowiedzi powiedział że chce abym wróciła. Prychnęłam na jego prośbę i miałam iść dalej ale skutecznie mi to uniemożliwił kładąc swoje ręce na moich ramionach. Powoli odwróciłam patrząc się na jego cholernie przystojną twarz. Ma dupek szczęście że został tak obdarzony przez Primusa co do holoformy. Starałam się skutecznie unikać jego spojrzenia ale było to bardzo trudne. Po dłuższej chwili zapytał tylko :

- Wracasz?

W odpowiedzi podkręciłam przecząco głową, Sunny mnie puścił i odszedł ja zrobiłam to samo, zorientowałam się że jestem niedaleko od mojego byłego zastępczego domu, a to tylko dla tego że widzę jego łopatę wbitą w drzewo, tylko kilkanaście metrów. Ruszyłam w sobie znanym kierunku upewniając się że nikt za mną nie idzie. Po kilku minutach drogi dotarłam do maszyny, była w bardzo podobnym stanie do tego jak ja opuściłam, powoli weszłam do środka i usiadłam na fotelu pilota. Zaczęło się ściemniać więc oświeciłam latarkę i przymknęłam drzwi, kiedy to robiłam zauważyłam w oddali żółte oczy, chciałam zawołać żeby się odwalili ale w porę zorientowałam się że nikt z botów nie miał żółtych optyk. Lekko wystraszona usiadłam na twardej posadzce, niestety mój spokój został zagłuszony, do lichego okna zaczęły dobijać się dzikie psy, czyli inaczej wilki. Wystraszona położyłam się tak abym była mniej widoczna dla zwierząt.

<Sunstreaker>
Poszedłem za nią ale mnie olała, nie dziwię się. Jednak kiedy podjąłem próbę powrotu do bazy skontaktował się ze mną Sides mówiący że Lennox dał Avlin zastrzyk z płynem dzięki któremu wymażemy  jej pamięć tego ostatniego wydarzenia czyli tych dwóch dni. Zgodziłem się bo wiedziałem że tak może wrócić. Poszedłem więc do mojego alt-mode i tam czekałem na brata i jego przyszłą drugą połówkę iskry. Zaczynało się powoli ściemniać ale na szczęście tamci dwaj się zjawili. Przedstawili mi plan, podali latarkę i ruszyliśmy w przód. Za te godzinę mogła daleko dojść, jednak nie problem to dla nas. Ubraliśmy noktowizory i tak biegliśmy w poszukiwaniu jej, jedno jest pewne nie chce jej wbijać tej strzykawki, choć to ja ją trzymam.

<Avlin>

Wsiadłam do wozu Sidesa przecierając ręką policzki mokre od łez. " Jestem ciekawa jak to dalej będzie... ". Sideswipe wsiadł do auta i mruknął żebym się nie przejmowała.
- A jakbyś ty zrobił to własnemu bratu? - mruknęłam patrząc na swojej ręce.
- Nic nie zrobiłaś... To jedyna wina Praimusa i Willa...- chłopak zdjął rękę z dźwigni zmiany biegów i ujął moją dłoń.
- Trzeba być dobrej myśli Avl - uśmiechnął się.
- A.... Jak Lonsdale zapomni? - zaczęłam sobie przypominać jak tata mi mówił że istnieje serum usuwające pamięci kilka dni wstecz.
- Sideswipe zatrzymaj  auto! - krzyknęłam. Ten zrobił co mu kazałam. Wysiadłam z auta, jechaliśmy pierwsi, a za nami jechał mój ojczym. Wóz również staną, generał wysiadł
- Avlin, czemu stanęliście?
- Tato masz to serum, które usuwa pamięć? - zapytałam szybko wiedząc że ścigamy się z czasem.
- Tak, ale...
- Daj mi go szybko, proszę cię - ojciec wsiadł na chwilę do auta które pracowało na jałowym biegu.
- Avlin po co ci ono? - wysiadł z walizwczką.
- Mam zamiar usunąć pamięć swojej siostrze - powiedziałam pewnie
- Przepraszam cię, za tą całą sytuację...
- Wiem tato, wiem - dotknęłam jego ramienia i tylko rzuciłam.
- Muszę iść jej poszukać, Sides powiadom Sunn'yego o naszym palnie - zaczęłam iść szybkim krokiem w stronę lasku. Po chwili zaczęłam biec ile sił miałam w nogach. Słyszałam po drodze jak mój towarzysz tłumaczył plan swojemu bratu.

<Sideswipe>

Avlin wyskoczyła z auta gdy tylko go zatrzymałem. Poprosił swojego ojca o fiolke z płynem, który wymazuje pamięć. Byłem szczerze zdumiony z jaką pewnością siebie to mówiła. Wsiadła do auta, zawróciłem i ruszyłem w kierunku lasu. Nakazała mi powiadomić mojego bliźniaka o tym planie. Jak rozkazała tak uczyniłem. Zapadł zmrok, więc gdy dojechałem z nią na miejsce ubraliśmy noktowizory, podzieliliśmy się latarkami a Avlin podarowała mojemu bratu strzykawkę.

<Lonsdale>
Usłyszałam odgłos stłuczonej szyby szybko zorientowałam się że dzikie psy będą wskakiwać do mnie przez kabinę, wykorzystałam fakt że wszystkie a przynajmniej tak mi się wydawało były tam. W mgnieniu oka wyskoczyłam z maszyny robiąc po uderzeniu o ziemię przewrotkę w przód i zaczęłam biec. Czasami żałuję podjętych decyzji. Biegnąc przed siebie potknęłam się i wpadłam do wąwozu poczułam ciepło w okolicy łuku brwiowego dotknęłam miejsce palcem po czym okazało się że właśnie leje mi się krew. Zrezygnowana próbowałam wstać ale nawet to się nie udało, złamałam nogę. Z tego co wiem wypadki lubią chodzić parami ale u mnie to chyba jest wyrażenie algebraiczne brzmiące dwa razy x równa się x do potęgi y. Nie wiem czy takie obliczenia są możliwe nie nawidzę matematyki. Chciałam krzyknąć lecz wiedziałam że nic mi to nie da, a może nawet pogorszyć sytuację. Jedyne co widziałam to lekkie paski światła księżyca, zrobiłam prowizoryczne usztywnienie i próbowałam wstać za chyba piątym razem się udało próbowałam się podciągnąć do krawędzi wąwozu co mi się udało, podniosłam lekko głowie kiedy prawie byłam na szczycie mojej wspinaczki. To co zobaczyłam odebrało mi chęć do dalszego trzymania się. Przede mną stał Sideswipe w noktowizorze. Pomógł mi wyjść ale kiedy zasyczałam z bólu zrozumiał że coś mi się stało. Nim zdarzył zadać pytanie odpowiedziałam:
- Uciekałam, złamałam nogę i rozcięłam łuk brwiowy. - ten w odpowiedzi pokiwał głową i skontaktował się z Avlin i Sunnym. Niech to szlag. Widząc moją zdegustowaną minę zaczął ze mną rozmawiać.
- Jak tam Sunny?
- A niby jak ma być? Zaraz tu przyjdzie to go zapytaj, a nie oczekuj tej informacji ode mnie.
- Dlaczego jesteś taka?
- A jaką mam być? Test na mnie zrobiliście i myślicie że wam wybaczę i będzie super?! Myślałam że chociaż Avlin mi to powie myślałam że mi ufa a tu proszę nie. - chciałam jeszcze coś dorzucić ale dobiegli pozostali popatrzyłam na nich i pokręciłam głową ze zrezygnowania. Po chwili jednak na pewne zdanie Sunnego wystrzeliłam w górę :
- Bierzcie tą strzykawkę i jej wbijcie
- Sam to zrób ty ją dostałeś - odparł szybko Sides
- Nie wbije jej tego - krzyknął jego bliźniak
O co im chodzi?!
- Wbij jej to SUNSTREAKER!! - dopiero po donośnym głosie Avlin obaj się opamiętali i mój ukochany Sunny podszedł do mnie. Zaczęłam się wiercić, bałam się co oni chcą mi zrobić. On jednak powiedział że robią to dla mojego dobra wyciągnął strzykawkę z błękitna cieczą a drugą ręką przegiął moją głowę w bok. Zaczęłam się jeszcze bardziej wiercić ten swoim lodowatym głosem kazał aby mnie chwycili. Mało nie krzyknęłam kiedy poczułam jak wbił mi strzykawkę. Chwilka później nie czułam już bólu tylko senność która ogarnęła mnie w kilka sekund.

<Avlin>

Bolały mnie już płuca po przebiegnięciu kilkunastu kilometrów, gdy nagle wpadłam na Sunstreakera.
-Znaleźliście Lons? - zapytał szybko.
- Nie....
- Avlin musimy się pospieszyć, jeśli coś ją dopadnie  w ogóle jej nie znajdziemy, a na drugi dzień może być już martwa....
- Nie mów tak! - Krzyknęłam wściekła.
W jednej chwili wydał z siebie dźwięk komunikator chłopaka.
- Znalazłem Lonsdale, rusz się tutaj! Jest połamana - Sunny odparł że już tam biegniemy, po dokładnym podaniu miejsca w którym się znajdowali.
Ciężko mi się biegło, ale myśl, że odnalazła się moja siostra dawała mi otuchy.

<Sideswipe>

Biegłem prosto przed siebie, gdy z oddali usłyszałem warczenie i szczekanie dzikich psów. Natychmiast ruszyłem biegiem w tamtą stronę. Po dotarciu na miejsce zobaczyłem przed sobą przepaści i psy które na mój widok zawyły i rzucił się na mnie. Szybko wykonałem unik i wyciągnąłem broń i nastraszyłem te bestie kilka razy strzelając w górę. Gdy psy już odeszły usłyszałem z przepaści krzyk bólu. Pobiegłem do skarpy i zauważyłem Nure próbującą się wspiąć na górę. Szybko się schyliłem i wyciągnąłem dziewczynę na górę.

- Na anioła! Lons masz złamaną nogę -krzyknąłem na co ta przewróciła oczami
- No co ty nie powiesz - zawarczała a po chwili dodała - Miło że się o mnie troszczysz - dokończyła a ja powiadomiłem Sunstreakera o znalezieniu naszej zguby.
Gdy już się zjawił był z Avlin, zapewne się spotkali po drodze, albo na drodze.
- Kto jej to wstrzyknie? - zapytałem spoglądając na dwójkę wtajemniczonych.
- Ja tego nie zrobię -  mówi Avl.
- Ja też nie! - krzyknął.
Zaczęło się lekkie zamieszanie, każdy mówił że to nie on wbije igłę w Lone.

Nagle Lennox krzyknęła.

- Wbij jej to Sunstreaker!

Mój krewniak wziął strzykawkę i podszedł do zdezorientowanej dziewczyny i próbował jej to wstrzyknąć, lecz się opierała więc ja i Avl chwyciliśmy ja razem. Gdy Sunny to zrobił Nura prawie natychmiast zasnęła. Moja podopieczna pogłaskała swoją siostrę po włosach gdy mój krewniak wziął ją na ręce i zaczął iść w stronę samochodu,który był zapakowany parę kilometrów dalej.

" Czasami nie potrafię go ogarnąć, kocha Lonsdale, ale zachowuj się tak jak się zachowuje... No cóż Sunstreaker to Sunstreaker tego nie ogarniesz... ".

Avlin była widocznie zmęczona.

" Może ja też wezmę ją na ręce, jak rycerz ratując swoją damę przed upadkiem.... Nie to głupi pomysł ".
- Hej młoda, jak się czujesz? - zapytałem.
- Okropnie.... Chcę żeby ten dzień się już zakończył - szła dalej przed siebie.
Na jej słowa nic nie odpowiedziałem.

<Sunstreaker>

Kiedy myślałem że już się nie uda w komunikatorze usłyszałem głos mojego brata który oświadczył że znalazł Lon. Szybko udałem się w tym kierunku myśląc tylko jak wbije jej tą strzykawkę. Niby jak na faceta nie umiem zrobić JEJ krzywdy. Po drodze spotkałem jej siostrę i znaleźliśmy się na miejscu. Na jej twarzy była zaschnięta krew a noga spoczywała w prowizorycznym usztywnieniu. W końcu powiedziałem że mają jej to wbić ale ci okrzyczeli mnie tym samym zmuszając do zrobienia tego. Ukucnąłem koło niej ta zaczęła się wiercić, czułem jak się boi, nie mogłem sobie poradzić więc kazałem im złapać ją wtedy też przechyliłem w bok jej głowę lekko ją dociskając do mojej ręki i wbiłem jej igłę. Cały czas trzymając ją zobaczyłem że zaczyna zamykać oczy, więc zabrałem ją na ręce i ruszyliśmy w stronę alt - mode. Na miejscu położyłem ją na siedzeniach tylnych przykrywając swoją bluzą, zabrałem też bluzę Sideswipa i złożyłem jej pod głowę w ramach poduszki, w skomplikowany sposób przypiąłem jej pasy i ruszyłem. Chwilę później zaleźliśmy się w bazie, zabrałem ją z auta i udałem się w stronę kwatery medyka, położyłem na łóżku szpitalnym i usiadłem obok, Ratchet nic nie powiedział tylko przyglądnął mi się bacznie, domyślałem się że chodzi mu o mnie i Lons. Skończył ją badać i kazał mi wyjść, nie protestując wykonałem polecenie i udałem się w stronę pokoju Lennoxa, ciekawi mnie co jej powiedzą jak się obudzi.

<Ratchet>

Sunstreaker przyniósł mi śpiącą Lonsdale. Nie sądziłem że ta dwójka tak się do siebie przekona, dziewczyna ma na niego dobry wpływ, a co za tym idzie, to koniec z problemami z bliźniakiem. Kiedy skończyłem zszywać jej łuk brwiowy i przeprowadzić podstawowe badania, kazałem mu wyjść i zabrałem ją do maszyny naszej technologi która pozwoli na zrośnięcie jej złamanej kończyny. Cały zabieg zajął mi może dwadzieścia minut. Za ten czas moja pacjentka powoli zaczęła się wybudzać.

<Sideswipe>

Gdy dojechałem do bazy, wziąłem Avl na ręce i zaniosłem  ją do jej pokoju.
Okryłem jej ciało kołdrą i wyszedłem zobaczyć co z Lonsdale.
Była w pokoju medycznym, pogrążona we śnie. Ratchet opatrzył ją i poskładał jej nogę.
- Co z nią?
- W porządku, nogę zregenerowałem w maszynie a szwy zdejmiemy w przyszłym tygodniu-podsumował autobot.
- To dobrze - Stwierdziłem. Spojrzałem na Lons ostatni raz i wyszedłem .

" Straszne męczący ten dzień ". Wszedłem do swojego pokoju i rzuciłem na łóżko.

Już zamykałem oczy gdy ktoś zapukał do drzwi. Był to debil Smokescreen.
" Primusie  za co? ".
- Czego - syknąłem niechętnie.
- Przyszedłem spytać co u ciebie po udanej misji - uśmiechnął się.
- Daruj sobie, masz wielki ból dupy o to że mój brat opiekuje się Lone, a nie ty? Szczerze zwisa mi to, i nie radzę Ci wtykać nosa w sprawy Sunstreakera i Havoc - warknąłem i zamknąłem mu drzwi przed nosem.
- Kutafon...- otworzyłem znów drzwi,żeby sprawdzić czy ta ameba tam nie stoi, ale jego już nie było.

" Po zobaczeniu jego mordy nie mam już ochoty spać... "

Chodziłem sobie po korytarzu nudząc się.

< Lonsdale >

Czułam się jakby ktoś przywalił mi w czoło, ukłuł w szyję i złamał nogę, zaczęłam powoli podnosić powieki, rozglądnęłam się, z tego co widzę jestem u Ratcheta. Tylko czemu? Z tego co mi świta byłam na misji...

- Hej, Ratch, co się stało? - zapytałam
- Witaj Lonsdale, byłaś na misji ale Deceptikony cię ogłuszyły, Avlin zdążyła zwiać, ty niestety nie, znalazł cię Sunstreaker i przyniósł tutaj. - odpowiedział a ja powoli przetworzyłam wszystkie informacje, medyk się przywitał moim starym imieniem, powiedział gdzie byłam to się zgadza i wyjaśnił resztę.. okej.. CO?! LONSDALE?
- Skąd ty wiesz jakie było moje prawdziwe imię?! - zawołałam wkurzona, nikt poza Avlin go nie znał
- Od Optimusa i Lennoxa, ich pytaj - odpowiedział zirytowany, szybko wstałam prawie wywalając się o własne nogi i wybiegłam kulejąc z mini szpitala kierując się do Lennoxa. Nie daruję im jeśli coś sprawdzali na mój temat. Dotarłam do celu zapukałam i weszłam.
- Lons.. to znaczy Nura, obudziłaś się już? Wszystko w porządku? - zapytał
- Nie, czuję się jakby pociąg mnie przejechał, ale wracając skąd znacie moje stare imię?! Skąd wiecie że nazywam się Lonsdale?! - wykrzyczałam
- Spokojnie, Avlin przypadkowo się nam wygadała jak zobaczyła kiedy Sunstreaker niósł cię na oddział medyczny - oznajmił, niech to szlag, zabiję kiedyś tą czerwonowłosą laskę.
- Przepraszam za napaść, dziękuję. - powiedziałam lekko zmieszana i wyszłam kierując się do wyżej wspomnianej dziewczyny.  Po chwili dotarłam do celu ale usłyszałam śmiechy mojej siostry i głos Sideswipa. Stwierdziłam że nie będę im przeszkadzać i udałam się do swojego pokoju. Weszłam do niego i usiadłam na łóżku, Lonsdale, podoba mi się to imię ale za dużo z nim wspomnień, złych wspomnień. Z moich rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi, rzuciłam szybkie 'proszę' a przez nie wszedł jakiś dotąd nieznany mi chłopak.
- Kim jesteś? - zapytałam zaciekawiona
- Jestem Smokescreen, żołnierz Optimusa a ty nazywasz się Lonsdale prawda? - odpowiedział na co zmierzyłam go wzrokiem skąd on mnie zna
- Tak, skąd znasz moje imię?
-Ratchet mi powiedział, byłaś na oddziale, po misji trafiliśmy tam razem i bardzo chciałem cię poznać, ogólnie doktorek kazał przekazać że masz się nie przemęczać, pić dużo wody i kazał zmieniać ci plaster na czole. - powiedział a ja pokiwałam tylko głową na znak że zajarzyłam
- Dlaczego nie podoba ci się twoje imię? - zapytał po chwili, trafne pytanie
- Źle mi się kojarzy - odpowiedziałam
- To może je zmień - powiedział po czym usiadł koło mnie - jak dla tak ładnej dziewczyny Lonescreen.
-Haha, Lonescreen, mam mieć pół swojego i pół twojego imienia? Podoba mi się pomysł zmiany, nawet imię trochę oryginalne, ale muszę jeszcze trochę pomyśleć - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem polubiłam go
- Masz opiekuna? - zapytał
- Mam - odpowiedziałam jednak po chwili lekko posmutniałam i dodałam - chyba mam.
- Hej, co jest? Kto nim był?
- Sunstreaker.
-Nie wierzę, on się tobą zajmował? Ten ćwok? - powiedział na co poczułam lekki gniew, Sunny nie jest Ćwokiem.
- Bywa - odpowiedziałam
- W ogóle, wróciłem tutaj, a że jestem najatrakcyjniejszym botem pod słońcem to może dasz się zaprosić na małą imprezkę? Huh? - zapytał z nadzieją, miałam inne plany takie jak spanie ale zgodziłam się, zwłaszcza że nie wolno mi chodzić nie będę musieć tańczyć  w razie czegoś.
- To super, przyjdę po ciebie tak o dziewiętnastej może być?
- Tak, jasne - odpowiedziałam a ten zaczął dalej ciągnąć rozmowę, szczerze mówiąc nudziło mnie to ale po jakichś dwudziestu minutach usłyszałam otwierane drzwi,a w tym momencie mój towarzysz zadał pytanie
- Lonescreen mogę być twoim opiekunem jak coś - nie zdążyłam dopowiedzieć bo przeszkodził mi w tym Sunstreaker
- Lonescreen?! - zawołał zdegustowany moim imieniem - dziękuję Smokescreen że dotrzymałeś jej towarzystwa ale pamiętaj Sunlone nie zmienia strażnika. - powiedział na co tamten wstał i opuścił mój pokój, przechodząc koło Sunnego lekko go popchnął.
- Lonescreen, Sunlone? Co jeszcze? - prychnęłam
- A wolisz jego imię niż moje - odpowiedział - jak cię czujesz?
- Całkiem okej, gdyby nie to imię - odparłam
- Mnie się ono podoba i pasuje do ciebie bardziej niż poprzednie - odpowiedział na co popatrzyłam na niego lekko uśmiechnięta co on odwzajemnił
- No dobrze Lonestreaker - odpowiedziałam na co parsknął śmiechem a ja po nim.
- Idziesz na tą imprezę powitalną Smoke? - zapytał
- Heh, zaprosił mnie więc chyba muszę - odpowiedziałam patrząc na moje jakże ciekawe nogi
- Spodziewałem się że to zrobi
- Mam pytanie - powiedziałam po chwili a on tylko popatrzył na mnie dając mi znak że mam mówić - nadal jesteś moim strażnikiem?
- Oczywiście że tak - odpowiedział na co lekko się uspokoiłam - muszę lecieć, do zobaczenia Sunlone - w odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam, gdy wyszedł położyłam się na łóżku i zasnęłam wcześniej nastawiając budzik na osiemnastą.

<Sunstreaker>

Dowiedziałem się że Lone już się obudziła. Poszedłem do niej ale zastałem naszego cybertrońskiego gracza próbującego rozmawiać z nią na wszelkie możliwe sposoby. Aż w końcu zapytał czy może zostać jej opiekunem, no myślałem że mnie coś strzeli, z początku najlepiej nie było ale to było kiedyś, poza tym jak mam ją zostawić skoro wyznała mi uczucia a ja nie mogę zapytać czy to prawda. Wszedłem do niej i kazałem wyjść Smoke'owi, zapytałem jak się czuje i wymyśliłem jej imię bo na poparzenie nigdy bym się nie zgodził. Sunlone, wydało mi się odpowiednie. Porozmawiałem z nią chwilę i w końcu wyszedłem szukając naszego DJ którym ma być Ironhide, jak na takiego bota lubi poszaleć. Znajdując go zapytałem jakie ma utwory do puszczenia, powiedział że jakieś wolne, wolniejsze, szybsze, bardziej skoczne i tak dalej średnio co dwadzieścia minut miała iść wolna piosenka. Dobrze wiedzieć. Po rozmowie z nim poszedłem do pokoju, niby to tylko Smokescreen przybył i normalnie bym tam nie poszedł ale mam motywację, nawet do tego żeby w ziemskim tego słowa znaczeniu wyglądać elegancko.

<Avlin>

Obudziło mnie skrzypnięcie drzwi. Sides wszedł do mojego pokoju z paczką ciasteczek w ręce i jedno litrowym kartonikiem soku wiśniowego.
- Masz szczęście że przyszedłeś z jedzeniem, bo inaczej użyła bym na tobie pradawnego stylu rzucania poduszkami w twarz - ziewnęłam i usiadłam prosto odsuwając się trochę na bok, by zrobić miejsce Sides'owi.
- Już trzęsie mi się silnik - usiadł i podsuną mi paczkę ciasteczek karmelowych.
- Uważaj bo ci się śruby w nim poluzują i co w tedy będzie? - zajadałam się ciasteczkami. Nawet nie wiedziałam że jestem tak strasznie głodna.
- Wtedy ktoś będzie musiał mi je odkręcić, a że jesteś tu jedyną osobą to wiesz smutnym obowiązek spada na twe barki - wyszczerzył się i na całą długość mojego łóżka się wyciągnął jak jakiś kot.
- Nie za wygodne ci Sideswipe? - lekko go popchnęłam, tak że spadł z łóżka.
- Ała - zaczęłam się śmiać.
- Sorki < dławi się śmiechem > musiałam - chłopak wstał i z urażoną miną.
- Ty zła kobieto! Oddawaj ciastka! - skoczył po MOJE ciastka.
Zaskoczyłam z łóżka i pokazałam mu język. Sides lądując na łóżku uniósł ręce do góry, w geście poddania się.
- I tak nie dam ci moich pyszności - klapnęłam na szafce nocnej.
- Avlin, jak tam samopoczucie? Pytam na serio.
- Nawet w porządku, gdyby nie fakt że nadal czuje się jak parszywa suka, która własną siostrę zdradziła. A u ciebie? - spytałam sztucznie się uśmiechając.
- Ja też nie czuje się z tym w porządku - stwierdził po chwili dodając.
- Dobra, a tak poza tym dzisiaj jest ta impreza powitalna... Chciałabyś może pójść ze mną? - spytał podnosząc się na łokciach. Jego twarz przybrała nie odgadniony wyraz.
Zaczerwieniłam się lekko.

" Pierwszy raz jakiś chłopaka zaprasza mnie na jakąś imprezę... ".

- Oczywiście jeśli masz zamiar iść, rozumiem że po ty całych wydarzeniach jesteś zmęczona i w ogóle...
- Pewnie że chcę iść - przerwałam mu.
- O... To świetnie! Przyjdę o 18 dobrze? - wstał i zaczął kierować się do drzwi.
- Okej - uśmiechnęłam się gdy wychodził.
Szybko spojrzałam na zegar, który wskazywał piętnastą dwadzieścia.

" Spokojnie mam jeszcze trzy godziny ".

Położyłam się znów do łóżka, nastawiając budzik na siedemnastą.

<Sideswipe>

Po zaproszeniu Avl na potańcówkę, poszedłem do pokoju poszukać jakiś ciuchów.

" Tia niby że facet itp, ale my też czasami chcemy wyglądać jak najlepiej ".

Znalazłem sobie białą koszule, do tego czarne spodnie no i wspaniała szkarłatną muszkę.
Odłożyłem ubrania na komodę i poszedłem  zaczerpnąć odprężającą kąpiel. Susząc włosy usłyszałem pukanie. Krzyknąłem żeby ten ktoś wyszedł.

Opasany ręcznikiem spojrzałem na Sunstrakera. Był wkurzony.

- No bracie, opowiadaj co cię tym razem wkurzyło. Niedosmażony schabowy na stołówce?
- Nie idioto! Sunlone idzie na imprezę z Smokescreen'em! - krzyknął sfrustrowany uderzając ręką w moją biedną komodę.
- To nie dobrze... Czekaj zaraz,z jaką znów Sunlone? - spojrzał na mnie jak na idiotę.
- To połączenie mojego imienia i Lonsdale... Smoke wymyślił gorsze jakieś Lonescreen. Pff moje się jej o wiele bardziej podoba!- spojrzałem na niego spod przymrużonych powiek.
- Okej. Udam że tej rozmowy nie było - Odwróciłem się do Sunny'ego tyłem wziąłem swoje ubrania i zaniknąłem w łazience. Gotowy poszedłem po Avlin. Gdy dziewczyn otworzyła drzwi zaniemówiłem z wrażenia. Dosłownie zapomniałem języka w gębie na jej widok. Wyglądała wspaniale. Czerwona sukienka sięgała jej trochę za udo. Była takiego samego koloru co moja muszka.
- Czemu tak na mnie patrzysz? Wyglądam źle... Mogę się jeszcze przebrać...
- Nie! Wyglądasz przepiękne Avlin - ująłem jej dłoń i włożyłem małe pudełeczko w jej rękę.
- Co to?
- Sprawdź - uśmiechnąłem się. Dziewczyna odchyliła wieczko.
- Sideswipe, jest przepiękna. Zapniesz mi ją? - poprosiła. Zrobiłem to o co mnie poprosiła. W prezencie ode mnie dostała srebrną bransoletkę z kilkoma czerwonymi rubinami.
- Widzę że się podoba - zaproponowałem jej swoje ramię.
- Tak, jest wspaniała - pochwyciła mnie ze dłoń i zaczęliśmy iść w stronę sali treningowej gdzie odbywa się właśnie impreza.

<Lonsdale>

Obudziłam się wcześniej niż budzik, szybko zorientowałam się że tak na prawdę nie mam się w co ubrać. Szybko zabrałam portfel, klucz od pokoju i pobiegłam do Avlin. Ta siedziała pół załamana na łóżku zapytałam co się stało a ta odpowiedziała że nie ma się w ubrać. Kazałam jej się szybko zbierać i wychodzić. Zdezorientowana zaczęła to robić, wyszliśmy od niej i powiedziałam że jedziemy szybko na miasto, chciała iść do Sideswipa ale szybko wybiłam jej to z głowy mówiąc że tak zrobi mu niespodziankę. Zgodziła się ze mną i już dalej szla prawie bez słowa. Kiedy zobaczyłam Jazza, zapytałam czy wyskoczy z nami i już chwila potem jechałyśmy z nim. Nie całe osiem minut później byłyśmy już pod sklepem. Obie wpadłyśmy do niego i ustaliliśmy czas, piętnaście minut na znalezienie kreacji.
Już myślałam że nie znajdę nic odpowiedniego, zbyt bogato zdobione, zbyt skąpe, za długie aż w końcu znalazłam idealną dla mnie. Była żółta na grubych ramionach, krótka z takiego samego koloru kokardą na przodzie. Avlin stała już przy kasie szybko ją zabrałam i przymierzałam, była dobra, udałam się do kasy zapłaciłam, od bardzo miłego sprzedawcy dostałam prezent w formie małego diademu, uśmiechnęłam się i wyszłam, usiadłam do alt-mode Jazza i ruszyliśmy, po drodze zapytałam Avl czy tez dostała dodatek, odpowiedziała że tak, ale nie zamierza go ubierać, w sumie ja podobnie. Dojechaliśmy do bazy i każda udała się w swoją stronę. Szybko się odświeżyłam i ubrałam sukienkę. Stanęłam przed lustrem 'Wyglądam całkiem okej' - pomyślałam i zabrałam się za makijaż. Po skończonej czynności ubrałam  tego samego koloru baleriny oraz usztywniacz na złamaną nogę i  czekałam na Smokescreen'a. W końcu przyszedł jeszcze pogadaliśmy chwilę i zbieraliśmy się na salę treningowa gdzie owa impreza miała się odbyć, powiedziałam mu że z całym szacunkiem ale nie mogę tańczyć z tą nogą. Odpowiedział tylko że okej i tak się cieszy że zgodziłam się tam iść. Uśmiechnęłam się do niego promiennie, weszliśmy do sali, przytulił mnie i odszedł ja odwzajemniam gest i poszłam usiąść na dużej skrzynce, powoli się na nią wydrapałam. Muzyka zaczęła grać wszyscy się bawili, no poza mną, szukałam wzrokiem Sunstreakera ale nie mogłam go znaleźć, chyba nie przyszedł.
Po chwili mojej nie uwagi poczułam jak coś zostaje położone na moją głowę, powoli przekręciłam się w bok, to co zobaczyłam mało nie wyrwało mi oczu z dołków. Sunny stał koło mnie w czarnych jeansowych spodniach oraz żółtej koszuli, wyglądał inaczej niż zwykle, tak nieziemsko, w sumie był kosmitą. To co miałam na głowie nie dawało mi spokoju, ściągnęłam to z głowy i zobaczyłam przepiękny diadem, był niebieski z odstającymi kryształami energonu.

- Podoba ci się? -zapytał
- Jest śliczny! - odpowiedziałam uśmiechnięta i założyłam go znów na głowę. Kilka sekund później Hide włączył piękną wolną muzykę, poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce, tym ktosiem okazał się być Sunny. Kiedy popatrzyłam na niego zdezorientowana powiedział tylko że chce zatańczyć a nie mogę się przemęczać więc zatańczy ze mną na rękach. Uśmiechnęłam się szeroko założyłam ręce za jego głowę, chłopak kołysał się ze mną wraz z podkładem muzycznym. Większość par oczu patrzyło na nas, normalnie bym uciekła ale teraz miałam to gdzieś. Po skończonej piosence, postawił mnie na ziemię i pociągnął w sobie znanym kierunku, czyli do hangaru z Alt-Mode. Usiedliśmy do niego i wystrzeliliśmy z placówki w kierunku plaży. Sunstreaker wjechał na plażę, ciekawe kto potem będzie go czyścił z piasku. Wysiadłam a on za mną, powoli podeszłam do oceanu. Woda była wyjątkowo zimna, usiadłam więc na brzegu i patrzyłam na fale mieniące się w blasku księżyca. Chłopak po chwili się do mnie dosiadł, siedzieliśmy w milczeniu, zostało ono przerwane przez silny podmuch wiatru który sprawił że zatrzęsłam się z zimna. On nic nie mówiąc wstał i poszedł do swojego samochodu, tak tak uciekaj jak jest zimno ja tu marznę a ty do autka. Chciałam wstać jednak na moje ramiona została zarzucona żółta ciepła kurtka w której mogłabym się cała schować. Otuliłam się nią, jednak wolałabym przytulić się do czegoś innego. Myślałam że ten podmuch wiatru będzie tylko pojedynczy ale niestety stawał się coraz bardziej regularny. Mocniej chwyciłam kurtkę i się w niej schowałam, nie chciałam iść bo było tu pięknie. Dopiero teraz zauważyłam że gdyby na to nie po patrząc  to siedzę prawie na chłopaku w żółtej bluzie, szybko się odsunęłam, ale on się przysunął, lekko wychyliłam głowę patrząc na niego a on bez słów przysunął mnie i przytulił. Odwzajemniam to wtulając się w niego jeszcze bardziej. Kiedy obojga było zimno poszliśmy do jego Audicy. Usiadłam na swoim miejscu z przodu jednak kazał mi wysiąść, zdezorientowana wykonałam to co kazał, ja wyszłam a on wsiadł na to miejsce włączył ogrzewanie i kazał mi teraz wsiąść, popatrzyłam na niego dziwnie i zapytałam;
- Mam usiąść na tobie?
- Nie na suficie, siadaj - powiedział na co wywróciłam oczami i usiadłam tak jak polecił. On odwrócił się w stronę szyby a ja w stronę siedzenia kierowcy. Powoli zaczynały kleić, ściągnęłam jeszcze kurtkę bo zaczynało robić się zbyt ciepło i położyłam swoją głowę na jego prawym ramieniu, ten w odpowiedzi chwycił mnie mocniej w pasie, opuścił fotel i tak zasnęłam wtulona w Sunny'ego.

<Avlin>

O siedemnastej kapnęłam się że nie mam ciuchów takich bardziej oficjalnych. Mój kochany tatuś nie raczył mnie poinformować, że w ogóle będzie jakaś impreza.

- Świetnie.... - nagle do pokoju wbiegła Lonsdale, moja wybawczyni, zapytała czy pojadę z nią na zakupy. Od razu się zgodziłam, przecież też sama nie miałam się w co ubrać. Siostra zastanawiała się kto by nas mógł podrzucić, zaproponowałam Sidesa, ale ta stwierdziła, że lepiej jak mu zrobię niespodziankę. Dziewczyna po drodze do wyjścia znalazła Jazza, który nie miał nic przeciwko podwózki nas do sklepu. Gdy byliśmy już w sklepie nie wiedziałam czego szukać. Patrzyłam to na suknie wieczorowe, a to na takie bardziej luźne. Nagle serce skradła mi ciemno czerwona przylegająca do ciała, z dekoltem w serek. Szybko poszłam ja przymierzyć, była idealna. Ruszyłam do kasy. Płacąc dostałam w prezencie od miłego sprzedawcy diadem. Urocze, ale chyba go nie złożę. Stojąc przy wyjść zobaczyłam jak Nura biegła,a raczej kulała do mnie, gdy była przy mnie pociągnęła moją osobę w stronę przymierzalni. Wybrała naprawdę przepiękną suknie. Siedząc w aucie wymieniłyśmy się plotkami z dzisiejszego dnia. Lons opowiedział mi o akcji z Smokescreen'em. Będąc już w "domu", poszłam wziąć szybki prysznic. Po umyciu się nałożyłam lekki makijaż. Gotowa o pięć minut przed czasem czekałam na Sidesa, co chwilę patrząc na siebie w lustro, upewniając się czy wyglądam dobrze.  Kiedy już przyszedł i zabrał mnie na salę rozejrzałam się po niej, była pełna ludzi, niektórzy tańczyli inni zajadali się różnymi przekąskami. Muzyka dudniła z głośników była nawet nawet. Ironhide nie miał takiego złego gustu.Spojrzałam na Sideswipe'a , który mocnej zacisnął dłoń.
- Boisz się, że zaginę w tłumie? - uśmiechnęłam się zadziornie.
- Oczywiście - pociągnął mnie w stronę tańczących.
- Sides... Ja nie umiem tańczyć - jęknęłam próbując wyrwać się z uścisku dłoni.
- Najwyższa pora się nauczyć, moja droga Avlin - pokazałam mu język. Zaczęłam się poruszać w rytm muzyki. Moja mama uwielbia muzykę, zawsze mi mówiła że trzeba wczuć się w rytm. Po jakiś dziesięciu minutach tańca zmęczona usiadłam na ławce. Była w niewidocznym miejscu. Szczęśliwa, że nikt mnie nie zauważy w takim stanie westchnęłam z ulgą.Sides powiedział w trakcie tańca, że idzie o coś spytać DJ, nie zabroniłam mu, była to najlepsza okazja do ucieczki. Spoglądając na parkiet zobaczyłam jak Sunny z Lons w ramionach kiwają się do wolnej piosenki. " Pasują do siebie... Cieszę się, że znalazła kogoś kto ją ochroni".
- Tu jesteś! - usłyszałam cichy krzyk czerwonowłosego chłopaka.
- Sides... Sorki że tak uciekłam...
- Za tłoczno co?
- Trochę - przyznałam. Sideswipe wyciągnął do mnie dłoń. Spojrzałam na niego pytająco.
- Znam fajne, ciche miejsce, idziesz?
- Dobrze - poszłam za nim na samą górę budynku. Gdy byliśmy na dachy zaparło mu dech w piersiach, widok był nieziemsko piękny.
- WOW...
- Co nie - uśmiechnął się i usiadł na prowizorycznej ławce, zrobionej z średniej grubości deski i czterech cegieł. Przysiadłam obok niego.

<Sideswipe>

Wiatr lekko rozwiewał włosy Avl. Z dołu nadal było słychać muzykę. Była to spokojna i wolna melodia.
- Zatańczysz? - zapytałem i uśmiechnąłem się półgębkiem.
- No Dobrze - wstała i spojrzała na mnie.
" No tak... Pewnie to jej pierwszy wolny taniec ".
Chwyciłem ją w talii i ustawiłem jej dłonie na moich barkach. Oparła swoje czoło na mojej piesi. Kołysaliśmy się na boki. Ta chwila ciągła się w nieskończoność, oczywiście była to przyjemna chwila.
- Przepraszam... - mruknęła.
- Za co? - że na ciebie krzyczałam po prostu jeśli chodzi o Lons jestem straszne ostra...
- Rozumiem cię, ja też zrobię wszystko dla mojego brata - oparłem brodę o jej głowę. Świetlista poświata gwiazd okalała dach. Lennox patrzyła na mnie dużymi zielonymi oczami. Miałem wrażenie że na coś czeka.

<Avlin>

Sama nie wiedziałam na co czekałam. Może na to że mnie pocałuje, a może na jakiś przyjacielski uściski? Jedno wiem na pewno tej nocy nie zapomnę do końca życia. Ja i Sides lekko bujaliśmy się do rytmu. Ciepło jego ciała przytłaczało mnie. Przestałam patrzeć na niego jak jakaś idiotka i odsunęłam się od niego.
- Jestem trochę zmęczona... Dzięki za miłe spędzenie czasu Sideswipe - po wypowiedzeniu słów oddaliłam się w stronę drzwi wejściowych.
- Dobranoc... - weszłam do środka budynku i pobiegłam do swojego pokoju. Gdy już w nim byłam to rzuciłam się na łóżko krzyknęłam w poduszkę. " Ale ze mnie idiotka.... ".

<Sideswipe>

Dziewczyna zostawiła mnie samego na dachu. Czułem dziwne uczucie. Zakochałem się?








Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top