13. Pan Lu Han?


         Głowa bolała mnie przeraźliwie mocno. Nie wiedziałem, co się wokół mnie dzieje. Słyszałem podniesione głosy, szlochanie. Czułem obecność kogoś obok. Nie byłem w stanie zdefiniować, kto to jest. Nie widziałem dokładnie. Była to dla mnie rozmazana plama, która w kółko powtarzała moje imię. Kładła dłoń na tej mojej, ale nie mogłem odpowiedzieć. 
Dopiero po jakimś czasie wszystko zaczęło się stabilizować, a ja dostrzegłem u mojego boku zapłakaną osobę.. Po tym znów odleciałem do sennej krainy. Nie mogłem utrzymać oczu otwartych. Niestety moje chwilowe przebudzenie wywołało szum. Ktoś krzyczał, a ja poczułem silne wstrząsy, które zmusiły mnie do otworzenia ponownie oczu. 
Lepiej poczułem się po dłuższym czasie. Cały pokój już nie wydawał się być plamą, a osoby dookoła miały wyraźne kontury.. Najbardziej pewnego mężczyzny, który siedział na krześle przy samym łóżku. Zdążyłem załapać, że jestem w szpital, ale nie wiedziałem, dlaczego się tam znalazłem. Moja ból jednak nie dał o sobie zapomnieć, aczkolwiek i tak przyszedł lekarza, wnioskowałem po kitlu i stetoskopie, który zaczął wywiad ze mną.

— Pan Lu Han? — obserwował mnie zza okularów. Wyglądał na doświadczonego życiem i już nie pierwszej młodości, pewnie długo tu pracuje.. — Proszę pana, liczę na odpowiedź.. — powiedział, a mnie kompletnie zatkało. Nie wiem, kim jestem. Jak mam na imię. Ile mam lat.. Boże Najświętszy, co się ze mną stało?!


*krótkie wprowadzenie do tego, z czym będziemy mieć do czynienia przez dłuższy czas*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top