|49|
Dobra już udostępnię dziś wszystko bym już nie miała odwrotu co do mojej mani poprawiania XD
- Księżniczka Yoohyeon, pani - usłyszałam głos mojej służącej na co zmarszczyłam czoło zdziwiona. Nie spodziewałam się, że księżniczka kiedykolwiek przyjdzie mnie odwiedzić. Jednak jest to miłe zaskoczenie. Gdy odwróciłam się w stronę wejścia do mojej komnaty zobaczyłam uśmiechniętą księżniczkę Yoohyeon. Weszła rozglądając się po pomieszczeniu na co Soonyoung z Shownu kiwnęli głowami witając się z nią.
- Coś cię tu specjalnego sprowadza? - spytałam
- Chciałam jeszcze spędzić z tobą trochę czasu - odpowiedziała - bo nie wiem czy wiesz, ale jutro o świcie wracamy do Joseon - westchnęła
- O... nie wiedziałam - odpowiedziałam lekko zaskoczona. Księżniczka posłała mi miły uśmiech - siadaj - powiedziałam po chwili pokazując jej na stół. Z uśmiechem zajęła miejsce, a ja na przeciw niej.
Rozmowę rozkręciła księżniczka. Nawet jeszcze nie zdążyła wygodnie usiąść, a już była w połowie historii o tym jak poszła z księciem Mingyu do sierocińca. Nie widziałyśmy się długo, nad czym ubolewałam bo jest chyba jedyną osobą, z którą tak na prawdę się dobrze dogaduję ze względu na podobieństwo charakterów. Z Harin jednak się różnimy i to czasem za bardzo... Mimo że nie znałam księżniczki Yoohyeon długo to czułam się bardzo luźno w jej towarzystwie. Słuchałam jej historii i śmiesznych sytuacji, które przytrafiły się tutaj jej rodzeństwu. Jak na przykład gdy książę Seungkwan upił się z księciem Hansol'em po czym obaj zasnęli wtuleni w siebie. Czy to już może być symbol pokoju między tymi ziemiami? Przypomniało mi się też, że często ich widywałam razem po tej uczcie. Może to kwestia tego, że są w tym samym wieku... Nie sądzę by byli bratnimi duszami... W trakcie tego gdy opowiadałam księżniczce jedną historię o księżniczce Soyeon zobaczyłam jak moja służąca stawia na stoliku dzbanek z herbatą. Posłałam jej uśmiech, mimo że o to nie prosiłam. Księżniczka Yoohyeon ochoczo zabrała się za filiżankę wypełnioną herbatą. Mnie też nabrała się ochota na ciepłą herbatę mając na uwadze fakt, że na dworze wciąż jest zimno. Na szczęście astronom powiedział, że taka pogoda będzie już ustawać z czego się cieszyłam.
Dzbanek zdążyłyśmy opróżnić. Tak bardzo miło i szybko płynął nam czas. Postanowiłyśmy wstać i dokończyć rozmowę podczas spaceru po korytarzach pałacu. Kilka kroków za nami szedł Soonyoung z Shownu w milczeniu. Skierowaliśmy się do budynku stajni. Był po drodze, ale też po części chciałam sprawdzić czy nie ma tam pijanego księcia Jihoon'a. Mimo że od tamtego dnia nie spotkałam go tutaj. Gdy przekroczyliśmy próg stajni księżniczka Yoohyeon była skupiona na rozglądaniu się po koniach. Ja po części też jednak mnie interesował tylko jeden boks... Boks konia księcia Jihoon'a. Jak tylko podeszliśmy bliżej od razu przyglądałam się uważniej zaglądając do środka. Nie zdziwił mnie widok siedzącego przy ścianie boksu księcia Jihoon'a. Zdziwił mnie widok księcia Jihoon'a, który nie wyglądał na pijanego... Jego koń trącał go nosem podczas gdy książę spokojnie siedział głaszcząc go. Znów miał na sobie swój stary czarny strój...
- O... Jihoon... - odezwała się księżniczka czym zwróciła na nas jego uwagę. Książę spojrzał w naszą stroje jednak jego wzrok utkwił na Soonyoung'u. Po chwili odwrócił głowę w naszą stronę lekko się uśmiechając
- Co słychać? - spytał dalej siedząc na swoim miejscu, a ja zastanawiałam się czy aby na pewno on nie jest pijany... Trudno było mi uwierzyć, że słowa Soonyoung'a tak bardzo do niego przemówiły, że jest w stanie się uśmiechnąć. I to tak, że zobaczę to JA. Na mojej twarzy było wymalowane zdziwienie gdy koń księcia odsunął się od niego by podejść do barierki. Delikatnie pogłaskałam go po nosie gdy książę Jihoon wstawał słuchają księżniczki, która zaczęła mu mówić, że jutro wyjeżdżają. Książę Jihoon wyszedł z boksu by stanąć obok nas. Razem z Soonyoung'iem i Shownu pochyliliśmy głowy.
- Będziemy tęsknić... - podsumowała księżniczka rozglądając się po nas - I chyba Seungkwan najbardziej - zaśmiała się - ale nie wiem czy bardziej niż ja - spojrzała na mnie obejmując mnie ramieniem
- Też będę za tobą tęsknić - westchnęłam tuląc się do niej bardziej
- Aj przestańcie słodzić - jęknął książę Jihoon jednak finalnie się zaśmiał gdy na niego spojrzałyśmy. Odsunęłyśmy się od siebie jednak księżniczka Yoohyeon wtuliła się we mnie jeszcze bardziej. Patrzyłam z niedowierzaniem na księcia Jihoon'a. Że tak bardzo się zmienił... Uśmiechał się ledwo, będąc pijanym. Widząc go z uśmiechem na twarzy gdy stabilnie stoi na swoich nogach, a nie marudzi w swojej komnacie wydaje mi się snem... Odwróciłam wzrok w stronę Soonyoung'a, który miał twarz bez wyrazu. Patrzył na księcia jednak nie mogłam wywnioskować czy jest zaskoczony, zły czy smutny.
- Emm.. ja chyba powinnam porządnie się wyspać - powiedziała księżniczka Yoohyeon po chwilowej ciszy. Posłałam jej uśmiech odprowadzając ją wzrokiem. Reszta pochyliła głowy. Westchnęłam czując smutek bo prawdopodobnie widzę ją ostatni raz... Jednak gdy odwróciłam głowę do moich towarzyszy Soonyoung z księciem Jihoon'em nawiązywali zawzięty kontakt wzrokowy...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top