|36|
Wciąż nurtowały mnie słowa księcia Jihoon'a. Chciałam uzyskać na nie odpowiedź i jedynym wyjściem było po prostu spytać o to Soonyoung'a. Cały dzisiejszy poranek zbierałam na to odwagę. Modliłam się by słowa księcia okazały się to głupstwem. Siedzieliśmy w mojej komnacie. Przyglądałam się Soonyoung'owi rozmawiającemu na Shownu patrząc w odbicie lustra mojej toaletki, przy której siedziałam.
- Wszystko dobrze, pani? - spytał Shownu spoglądając na mnie. Odwróciłam się w ich stronę uśmiechając się
- Mówiłam mów mi Hasoo gdy nikogo ważnego nie ma w pobliżu- zaśmiałam się
- Wybacz, Hasoo - kiwnął głową. Zaśmiałam się tylko lekko pod nosem.
- Shownu... zostawiłbyś nas na chwilę samych? Muszę porozmawiać z Soonyoung'iem - spytałam
- J-jasne... - westchnął wstając. Po chwili wyszedł. Gdy to zrobił skierowałam się by zająć jego miejsce.
- Coś się stało? - spytał Soonyoung lekko zmartwionym głosem
- Chciałam cię spytać o jedną rzecz i na wszelki wypadek na osobności - zaczęłam - pamiętasz jak zostawiłeś mnie samą z księciem Jihoon'em tamtego dnia?
- Tak, tak. Coś ci zrobił?
- Nie, spokojnie... Po prostu wygadywał dziwne rzeczy... - westchnęłam - po części dotyczyły ciebie więc chciałam spytać czy to prawda, ewentualnie po prostu cię o tym poinformować - mówiłam
- Mów dalej... - odpowiedział na co wzięłam głęboki oddech
- Mówił, że kółko adoracji mnie nie składa się tylko z księcia Wonwoo i księcia Seungcheol'a... Wspomniał też o księciu Mingyu i o tobie - mówiłam na co zauważyłam, że Soonyoung się spiął
- Przyjaźnimy się przecież
- Tak wiem z księciem Mingyu też się przyjaźnię, ale książę Jihoon twierdzi inaczej. Powiedział, że nie zasługuję na twoją miłość... - spojrzałam mu w oczy - dlatego w duchu wzięłam to za głupotę bo przecież książę Mingyu woli Harin... - uśmiechnęłam się - Soonyoung... - zaczęłam po chwili przyglądając mu się bardziej, sięgnęłam dłonią do jego - Czy chciałbyś być kimś więcej niż przyjacielem? - spytałam chcąc się w końcu upewnić, na co zapadła cisza
- Nie... coś ty... - zaśmiał się chociaż zabrzmiało to lekko nerwowo
- Soonyoung, masz czerwone uszy - stwierdziłam. Kłamał... Soonyoung spuścił głowę cofając dłoń. - To prawda? - spytałam jednak ten dalej milczał - Soonie czemu mi nie powiedziałeś?! - spytałam niedowierzając, że pijany książę Jihoon miał rację. Soonyoung schował twarz w dłoniach
- A co by to zmieniło?! - odpowiedział w końcu - kochasz księcia Wonwoo i księcia Seongcheol'a! - zestresował się lekko - pogodziłem się z tym!
- Soonie... - westchnęłam dalej nie do końca wiedząc co się dzieje. Sięgnęłam ponownie łapiąc go za dłoń. O dziwo jej nie cofnął, ale odwrócił wzrok - gdybym wiedziała nie marudziłabym ci o nich tak bardzo - odezwałam się przerywając chwilową ciszę. Mimo to wciąż czułam napiętą atmosferę. Przypomniałam sobie ten dzień przed powrotem księżniczki. Jego zły humor... Chodziło o to? Przysunęłam się bliżej niego - częściej bym cię przytulała - uśmiechnęłam się obejmując go ramieniem.- I o dziwo zgodzę się z księciem Jihoon'em... nie zasługuje na ciebie - dodałam
- Nie mów tak... - westchnął
- Ale to prawda... zasługujesz na kogoś kto będzie ci całkowicie oddany... - mówiłam czując motyle w brzuchu
- Obiecaj mi coś... - odezwał się w końcu pewniejszym tonem
- Wszystko...
- Nie wracajmy do tego tematu i niech będzie jakbyś nigdy się tego nie dowiedziała - powiedział na co wyciągnęłam mały palec w jego stronę. Styknęliśmy się kciukami po czym położyłam głowę na jego ramieniu.
- Ale wiesz co mnie zastanawia? - spytałam po chwili
- Hm? - mruknął
- Skąd książę Jihoon to wie... - powiedziałam zamyślona na co razem z Soonyoung'iem na siebie spojrzeliśmy. Uśmiechnęłam się gdy przyszło mi coś do głowy - Może on cie lubi - zaśmiałam się
- Ha ha bardzo śmieszne - odpowiedział z ironią w głosie
- No, a jak by inaczej się dowiedział nie obserwując cię z ukrycia - zaśmiałam się na co Soonyoung wbił mi palec w bok.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top