||6||

— Poczekamy aż nam przyniosą to picie i pójdziemy tam do nich.

— Do nich? — zapytała niepewnie najmłodsza, głośno przełykając ślinę.

Tak, jest z tymi swoimi kolegami. — powiedziała obojętnym tonem HaeMin.

— O chuj, czyli ten w szarych włosach, Taehyung chyba, też jest? — zapytała podekscytowana, ale i trochę zestresowana, TaeMi.

— No tak.

— Podoba ci się? — JaeRim zapytała prosto z mostu.

— Po prostu jest bardzo przystojny. — najstarsza odpowiedziała zawstydzona. — Wydaje mi się, że jesteśmy do siebie w pewnym sensie podobni z charakteru.

     Kelnerka przerwała im rozmowę i przyniosła zamówione napoje w plastikowych, przezroczystych kubkach. Dziewczyny wzięły je w dłoń i wyszły z małej kawiarenki. Skierowały się teraz w stronę wyjścia z galerii, gdzie czekał już na nie Hoseok ze swoimi kumplami.

— Siostrzyczko, pożyczysz trzydzieści tysięcy won? — osiemnastolatek zaczął się podlizywać.

— Gdy rozmawialiśmy przez telefon, to mówiłeś tylko o sześciu tysiącach, biedaku jebany. — powiedziała pretensjonalnie, chcąc trochę ośmieszyć swojego brata, co jej się skutecznie udało, ponieważ wywołała śmiech w reszcie grupy.

— Ale plany się zmieniły. Idziemy z chłopakami po jakiś alkohol na jutro, poratuj. Chyba nie chcesz siedzieć na sucho, będąc na imprezie. — powiedział błagalnym tonem, starając się być jak najbardziej przekonującym.

— A co będziemy z tego miały? — zapytała podstępnie, wskazując wzrokiem na JaeRim i TaeMi.

— Wożę was za darmo do szkoły, czego jeszcze chcesz? — zapytał poważnym tonem.

— Spierdalaj. I tak bym ci nic nie dała, bo zostało mi tylko te sześć tysięcy. — powiedziała totalnie niewzruszona załamaniem brata.

— JaeRim? TaeMi? Poratujecie przyjaciela? — uśmiechnął się szeroko do dziewczyn.

— Z chęcią, Hobi, ale wszystko wydałam. — oznajmiła Tae, wzruszając ramionami i zaczęła wpatrywać się w wysokiego szarowłosego.

— Jae? — zapytał błagalnie, pokładając w niej swoje ostatnie nadzieje.

— Dobra, masz. — podeszła do chłopaka i podała mu trzydzieści tysięcy won.

— Kocham cię. — powiedział szybko, całując banknot.

— Nie zapędzaj się. — wtrąciła się Hae z delikatnym śmiechem.

— Zamknij się. — uciszył ją Hoseok. — Jaki alkohol lubicie?

— Umie któryś z was robić dobre drinki? — zapytała najmłodsza, naciskając na słowo „dobre".

— Ja. — powiedział JeongGuk, wychodząc przed grupkę zasłaniających go przyjaciół.

— Z czym najczęściej robisz? — zapytała zaciekawiona i zaintrygowana.

— Z pigułką gwałtu. — zaśmiał się razem z resztą towarzystwa, a Jae zaniemówiła. — Żartuję przecież. Zależy od tego, co kto lubi. — wzruszył ramionami.

— No nie byłbym tego taki pewien, Jeon. — zaśmiał się Jimin. — Pamiętasz wtedy Ji... — nie mógł skończyć, ponieważ Jeongguk przerwał mu groźnym, twardym spojrzeniem.

— Kupcie coś, co się nada i będzie dobre. — powiedziała JaeRim i powoli zaczęła odchodzić, razem z dziewczynami, w stronę przystanku.

— Aha, Hoseok! — krzyknęła HaeMin. — Mama mówiła, że masz być przed dwudziestą pierwszą! — dokończyła ze śmiechem, widząc zażenowanie na twarzy chłopaka i słysząc cichy śmiech reszty.

><

     JaeRim wróciła do swojego domu późnym wieczorem. Jej rodziców wciąż nie było, ponieważ tego dnia mieli, wyjątkowo, drugą zmianę, mimo że w grafiku wyraźnie było zaznaczone, że teraz kolej pierwszych zmian. Pracowali w tej samej firmie, ze względu na to, że ich szef był ich przyjacielem, jak i w dodatku ojcem TaeMi. W tej firmie pracowali również rodzice HaeMin, którzy byli współwłaścicielami.

— Cholera, miałam sobie coś do jedzenia kupić. — stanęła zamyślona przy wyspie kuchennej.

     Po chwilowym zamyśleniu się, oderwała się od niej i podeszła do lodówki.

— Jak zwykle nic nie ma. — powiedziała zawiedziona i zniechęcona poszła na górę do swojego pokoju.

     Rozsiadła się na dużym łóżku i spakowała na jutro do szkoły. Przy okazji sprawdziła co ma na zadanie i na szybko wszystko odrobiła. Przynajmniej w jej mniemaniu na szybko, ponieważ w rzeczywistości trwało to bitą godzinę.

     Zmęczona opadła na łóżko i wpatrywała się w sufit. Zaczęła rozmyślać o pracy swoich rodziców. Denerwowało ją to, że wiecznie przesiadywali w pracy na nadgodzinach albo drugich zmianach. Pierwsze zmiany często i tak kończyły się drugimi. Chciałaby czasami trochę z nimi porozmawiać i spędzić czas, ale najzwyczajniej w świecie nie ma kiedy. Co prawda, gdyby nie ta praca i sumienność jej rodziców, to w życiu nie mieszkałaby w tak luksusowym domu na tak luksusowym i bezpiecznym osiedlu. Coś za coś. Pocieszające było jednak to, że pomimo tylu godzin przesiedzianych w pracy, oni nie mieli jej gdzieś. Bardzo interesowali się nią, jej życiem, ocenami i wszelkimi problemami. Mieli naprawdę dobry kontakt, a to było naprawdę ważne. W szczególności dobre relacje miała ze swoją mamą. Traktowała ją tak w zasadzie jak swoją przyjaciółkę. Mogła porozmawiać z nią na każdy temat, o wszystko zapytać. Czuła, że ma w niej oparcie i, bez względu od sytuacji, może jej zaufać.

     Jeżeli chodzi natomiast o dwudziestoletniego brata dziewczyny - Jongina, ich relacje były dobre. Nie widywali się niestety w ogóle, ze względu na studia chłopaka. Jego uczelnia znajdowała się w Daegu, dlatego aktualnie tam mieszkał razem z bratem TaeMi - Taeyongiem. Obaj mężczyźni byli w tym samym wieku i ich przyjaźń od małego trwa aż do teraz. Studiują inne kierunki, ale na tym samym uniwersytecie. Wynajmują razem małe mieszkanko, co wychodzi im znacznie taniej, mimo że pieniędzy im nie brakuje - obaj pochodzą z bogatszych rodzin.

     JaeRim i Jongin widują się w zasadzie tylko w święta, niektóre weekendy oraz w wakacje. Szesnastolatka cholernie za nim tęskni, ale nie może narzekać, ponieważ bardzo często rozmawia z chłopakiem na kamerkę lub za pomocą normalnego połączenia.

     Po długich rozmyśleniach wreszcie poszła się umyć. Weszła do dużej łazienki i powoli zaczęła się rozbierać. Zmyła delikatny makijaż i wskoczyła pod prysznic, mimo że na ogół preferowała wannę. Dokładnie wyszorowała swoje ciało.

     Ponownie wzięło ją na rozmyślanie. Bała się tej imprezy. Nie wiedziała jak powinna się tam zachowywać, nie wiedziała czy na pewno będzie tam bezpieczna. Jedno wiedziała na pewno - jeżeli ktoś ją skrzywdzi, to Jongin przyjedzie z samego Daegu, żeby wpierdolić tej osobie. 

     Wiedziała, że musi być ostrożna. Nie miała zamiaru pić niczego, co wyszłoby spod rąk JeongGuka. Wiedziała, że nie może mu ufać. W zasadzie, to nie mogła ufać żadnemu z nich, z wyjątkiem Hoseoka. Jego znała od dzieciństwa i wiedziała, że nie wypapla żadnego sekretu ani jej nie skrzywdzi.

Ale nie chciała też być sztywna i w ogóle nie skorzystać z tej imprezy. Była grzeczna, nawet bardzo, ale tym razem chciała zrobić wyjątek. Chciała zobaczyć jak to jest, gdy się robi coś wbrew swoim zasadom.

     Po długiej kąpieli, wyszła spod prysznica. Dokładnie wytarła swoje ciało i włożyła na siebie krótką piżamę.

     Wyszła z łazienki i położyła się w swoim dużym pokoju na dużym, wygodnym łóżku.

     Szybko zasnęła ze względu na to, że była strasznie wykończona dzisiejszym dniem. A przed nią jeszcze całe jutro. Dopiero wieczorem będzie mogła oddać się odrobinie zabawy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top