||24||

    Do poniedziałku zdążyła dojść do siebie po całej imprezie. Kaca nie miała mieć prawa, bo nie tknęła wtedy ani kropli alkoholu, z czego była niesamowicie zadowolona, bo zazwyczaj na rożnego rodzaju domówkach lub po prostu imprezach zdarzało jej się trochę wypić. Znała umiar we wszystkim, dlatego z trunkami również była ostrożna. Miała jedynie szesnaście lat, dlatego nie zamierzała nie wiadomo jak przesadzać. To byłoby nierozsądne, niezdrowe i po prostu złe.

     Siedziała aktualnie w aucie z Hoseokiem, który zmierzał w kierunku szkoły. Obie jej przyjaciółki postanowiły zostać dzisiaj wyjątkowo w domu, ze względu na słabe samopoczucie. W urodziny Jimina zaszalały po całości, dużo wypiły i późno wróciły. HaeMin nawet została na noc u Yoongiego i, jak na razie, nikt nie wie, co tam się tak naprawdę wydarzyło. Krótkowłosa jednak obiecała wszystko opowiedzieć Jae i Tae, gdy wrócą już do szkoły.

— Dość szybko w sobotę zniknęłaś. Coś się stało? — zagadnął przyjaciel.

— Tak, źle się poczułam. — wzruszyła ramionami, patrząc cały czas na to, co działo się za szybą samochodu.

— I dlatego zniknęłaś razem z Jeonggukiem? — chłopak uśmiechnął się sugestywnie.

— Przestań! — krzyknęła, łapiąc po chwili aluzję. — Sam też już się zbierał, więc przy okazji podwiózł mnie do domu, żebym nie musiała sama wracać taksówką w nocy z jakimś nieznajomym typem. Przy okazji nie musiałam wydawać kasy, a w moim portfelu i tak był już wtedy przeciąg, więc było mi to na rękę.

— Ach, rozumiem. — powiedział przeciągle. — I do niczego między wami nie doszło? Żadnej grubszej akcji? Żadnej wizyty w jego domu?

— Nie, dlaczego by miało do czegoś dojść? — zapytała zdziwiona, przenosząc swój wzrok na Hoseoka.

— Posłuchaj, kochanie. — zaczął z delikatnym uśmiechem. — Jeongguk nie jest osobą, która robi coś tak po prostu, bezinteresownie. On zawsze ma we wszystkim swój cel, a przeważnie jest to właśnie jednorazowy seks, dlatego uważaj i nie podejmuj żadnych decyzji, których w przyszłości byś mogła żałować. On nie jest tak dobry, jaki się wydaje, gdy czegoś chce. Miał kiedyś trochę problemów, dlatego dobrze ci radzę, daj sobie z nim spokój.

— Ma dziewczynę. — próbowała się wyprzeć, bagatelizując wątek o przyszłościowych problemach bruneta. Interesowało ją to, ale nie chciała wyjść na zauroczoną.

— No ma, ale co z tego? Całowaliście się po kątach w tym klubie, więc to i tak nie ma już większego znaczenia. On nie jest wierny i naprawdę nie jest odpowiednią osobą dla ciebie. — położył swoją dużą, ale delikatną, dłoń na jej szczupłym udzie. — Zwłaszcza, że nadal chodzi z JiEun, a ona jest nieobliczalna.

— Ale mnie nic z nim nie łączy, Hobi.

— Nic konkretnego i trwałego może i nie, ale on zawsze wie i dostaje to, czego chce. Nie postępuj głupio, Jae. — ostrzegł ją, a mówił to tak pewnym i twardym głosem, że po całym ciele dziewczyny przeszły porządne ciarki.

//

Przez to, że jej przyjaciółek nie było w szkole, strasznie się nudziła. Na pierwszej lekcji siedziała sama, pierwszą przerwę również spędziła w taki sposób, jednak na drugiej lekcji ktoś zajął puste miejsce obok.

Był to Yoongi.

JaeRim strasznie się zdziwiła. Nie rozmawia z nim za wiele, więc dlaczego się do niej przysiadł?

— Posłuchaj, co lubi Hae? — zapytał po cichu, a szesnastolatka uśmiechnęła się pod nosem. Czyżby jej przyjaciółka miała adoratora?

— W jakim sensie?

— No wiesz, jakieś konkretne miejsca, zajęcia, jedzenie, cokolwiek. — wciąż szeptał, mimo że miał totalnie wolną rękę do tego, ponieważ nauczycielka wciąż nie wróciła z pokoju nauczycielskiego, z którego miała wziąć ich dziennik.

— Lubi rzeczy romantyczne, ale nie do przesady. Lubi, gdy chłopak jest kochany, ale nie cierpi, gdy jest zbyt słodki i robi z siebie zwykłą cipę. Lubi czuć się przy kimś swobodnie, wiesz, może przeklinać i po prostu robić to, co robi zawsze przy mnie i Tae. Jeżeli chodzi o miejsca, to wydaje mi się, że nie ma to większego znaczenia. Lubi imprezy. Jeżeli chodzi o jedzenie to naprawdę różnie. — opisała szybko i ogólnie, ale i konkretnie jednocześnie.

— Dobra, dzięki. — puścił jej oczko i wrócił na swoje miejsce.

Czyli co? Znowu sama? zapytała samą siebie w myślach.

Oparła się wygodnie o parapet i usiadła w delikatnym rozkroku, kładąc jedną nogę na pustym krześle. Nie obchodziło ją to, że była w klasie, a wyglądała jak jakiś luj. Tak było jej wygodnie i koniec.

Przymknęła na moment oczy, chcąc chociaż na moment się odprężyć, ale jej spokój został zakłócony, a noga zrzucona. Szybko uniosła swój wzrok na tę bezczelną osobę, która śmiała jej przerwać.

— Jeongguk, co ty robisz? — zapytała pretensjonalnie, patrząc na niego jak na idiotę, którym był.

— Siadam tutaj. — wzruszył ramionami, siadając w dużym rozkroku.

— Bardziej się rozłóż. — uśmiechnęła się nieszczerze, zmieniając swoją pozycję.

— Ty się bardziej rozłożysz. — powiedział subtelnym głosem, patrząc na nią spod przydługiej, ciemnej grzywki.

— Słucham? — parsknęła.

— Nie mów słucham, bo cię wyr- — zaczął, jednak nie mógł skończyć, ponieważ Hoseok mocno uderzył go w tył głowy.

— Nie waż się nawet tego do niej mówić. — zagroził.

— Zakochałeś się czy jak? — zakpił Jeon.

— Jest moją przyjaciółką, idioto, dlatego nie pozwolę, żeby umawiała się z kimś takim, jak ty.

— Ale ja też jestem twoim przyjacielem. — powiedział zdezorientowany brunet.

— Właśnie dlatego nie pozwolę na to, żebyś rzucał do niej takimi ohydnymi tekstami. Znam cię i wiem, że chodzi ci tylko o to, żeby dała ci dupy. — mówił zdenerwowany Hoseok, mimo że Jeongguk jeszcze nic takiego nie zrobił.

Jeon delikatnie uśmiechnął się pod nosem, jednak nie próbował zaprzeczać. Każdy wiedział, że Hobi miał rację.

Po krótkiej chwili w klasie zjawiła się nauczycielka, która szybko rozpoczęła, już i tak trochę straconą, lekcję.

— Wierzysz mu? — osiemnastolatek szturchnął młodszą w ramię. Ta posłała mu badawcze spojrzenie, jednak nic nie odpowiedziała. — Zadałem ci pytanie.

— No okej, nie jestem głucha. Skoro nie odpowiedziałam, to znaczy, że po prostu nie chciałam odpowiadać. — spojrzała na niego z politowaniem i delikatną złością.

Naprawdę dobrze bawiła się z nim na tej imprezie urodzinowej Jimina i miała, gdzieś tam w środku, nadzieję, że może nie jest takim babiarzem i naprawdę ona może mu się podobać.

Ale Hoseok zna go o wiele dłużej i lepiej, dlatego na pewno wie, co mówi.

— Co jest? Wtedy, u Jimina, nie byłaś taka. — zauważył brunet.

— No widzisz, zawsze poza szkołą jestem inna. — powiedziała cicho, spisując notatki z tablicy.

— Poza szkołą, mówisz? — zamyślił się, a ona nie zwróciła na niego w ogóle uwagi. — W takim razie może się spotkamy po szkole, co?





//
jest i rozdział!
nie wiem kiedy pojawi się kolejny, jakoś brak mi weny, trochę czasu i chęci:( ale obiecuję, że mimo wszystko postaram się już nie trzymać Was tak długo w niepewności. W miarę możliwości będę dodawać rozdziały często, ale jak bardzo, to nie wiem. Postaram się, aby pojawił się chociaż jeden w tygodniu, aczkolwiek nic nie obiecuję.

papa! xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top