||2||
Dziewczyny podeszły wraz z Hoseokiem do grupki osób, przed którymi stała elegancko ubrana kobieta w średnim wieku z karteczką, na której widniał numer klasy, do której miały uczęszczać właśnie między innymi JaeRim, HaeMin i TaeMi.
— Nie będę was z nimi zapoznawał. Tylko się przez nich stoczycie. Chociaż, to i tak nieuniknione, patrząc na to, kogo mamy w klasie. — powiedział najstarszy stanowczym tonem, wskazując na paczkę arogancko wyglądających chłopaków, dlatego dziewczyny nawet nie próbowały protestować.
Stanęły z boku i przyglądały się każdemu z osobna. Starały się po wyglądzie wspólnie ocenić, jaki ktoś może być z charakteru.
O godzinie ósmej piętnaście rozpoczęła się uroczystość. Dyrektorka szkoły stanęła na środku boiska i zaczęła przemawiać. Ale szesnastolatki miały to generalnie gdzieś, dlatego oderwały się od płotu i podeszły do dziewczyn z nowej klasy, zaczynając się zapoznawać z każdą z nich, bo w końcu będą w klasie przez najbliższe trzy lata. W zasadzie miały szczęście, ponieważ wydają się być naprawdę miłe i normalne, nie szukające żadnych konfliktów, a o to właśnie im chodziło. Nie zamierzały się z nikim kłócić. Nie szukały problemów, ale nie można było powiedzieć, że problemy nie szukały ich. Z czasem i tak je dopadną.
— Widzicie jak ci koledzy Hoseoka się tutaj patrzą? Tylko się teraz nie odwracajcie. — TaeMi zapytała po cichu swoje przyjaciółki, kiedy odeszły trochę na bok.
— Szczerze mówiąc, to nie zwróciłam uwagi. — JaeRim wzruszyła ramionami.
— Ja widziałam. Może byli ciekawi skąd on nas zna, skoro jesteśmy nowe, a już z nami szedł. — stwierdziła Hae.
— Możliwe, ale musicie przyznać, że są cholernie przystojni. — powiedziała podekscytowana najstarsza - TaeMi.
— No są, ale mają okropne charaktery z tego, co mówił brat Hae. Takich, wydaje mi się, że lepiej po prostu unikać. — stwierdziła Jae obojętnym tonem.
— Weź się ogarnij. To jest cholernie gorące, gdy chłopak jest stanowczy, zboczony i pewny siebie. — powiedziała TaeMi, marszcząc brwi.
— Gdyby ci przypierdolił, to dalej byś tak uważała? — zapytała najmłodsza z nieszczerym uśmiechem, a następnie zaczęła się dyskretnie przyglądać paczce chłopaków, o których właśnie rozmawiały.
— Ściśnij. Nie mówię tutaj o takich sytuacjach. — powiedziała, szturchając ją delikatnie w ramię.
||
Apel trwał jeszcze przez dobrą godzinę, a wszyscy mieli już go serdecznie dość, bo przecież ile można? Czas dłużył się nieubłaganie, a te wszystkie przemowy i występy nie miały końca, mimo że były naprawdę nieciekawe, beznadziejne i niepotrzebne.
— Kurwa, ile jeszcze?! — JaeRim usłyszała zdenerwowany, męski głos z tłumu. Był to jeden z kolegów Hoseoka. Wyróżniał się swoimi szarymi, dłuższymi włosami, które bardzo pasowały do jego nietypowej urody.
— Wiecie co? — najmłodsza szepnęła do swoich obu przyjaciółek. — Może jednak źli chłopcy wcale nie są tacy źli?
— Wiedziałam, że tak będzie. — parsknęła cicho Hae.
||
W końcu apel dobiegł końca. Uczniowie mieli teraz rozejść się do swoich klas, co też uczynili wraz ze swoimi wychowawcami. JaeRim zajęła miejsce w przedostatniej ławce razem z TaeMi, a od razu za nimi usiadła HaeMin ze swoim bratem.
Na samym początku nauczycielka miło się przywitała i przedstawiła, a następnie zaczęła stopniowo omawiać najważniejsze sprawy.
— Zaraz rozdam wam hasła do dziennika, abyście mogli na bieżąco sprawdzać zastępstwa, oceny i inne rzeczy. Na pewno wiecie o co w tym chodzi. — powiedziała, po czym przeszła się po klasie, wywołując po kolei imię i nazwisko danej osoby, aby ta się zgłosiła po odbiór prostokątnej karteczki.
— Odwieziesz nas do domu? — zapytała HaeMin.
— No dobra. — odpowiedział osiemnastolatek po chwili namysłu. — Tylko powiem chłopakom, że musimy przełożyć spotkanie. — dodał.
Chłopak poczekał aż w klasie stanie się nieco głośniej i krzyknął do jednego ze swoich kolegów, siedzącego w ostatniej ławce w rzędzie pod ścianą. Miał on ciemnobrązowe włosy i wyraźnie wyrzeźbione ciało.
— Ej, Jeongguk! O dwunastej koło domu JiEun, dobra?
— Dlaczego zmieniasz? — zapytał, patrząc na niego z niezrozumieniem.
— Muszę je odwieźć. — odpowiedział, wskazując głową na swoją młodszą siostrę i jej przyjaciółki. Jeongguk jedynie się delikatnie zaśmiał i powoli odwrócił wzrok.
||
— Dziękuję, Hobi. — powiedziała z wdzięcznością HaeMin, używając ksywki swojego brata.
— Spoko. Powiedz mamie, że będę jakoś wieczorem. — poprosił, a gdy otrzymał odpowiedź w postaci twierdzącego kiwnięcia głową, odjechał.
— To do której idziemy? — zapytała TaeMi, gdy wszystkie rozprostowały kości.
— Możemy do mnie. Rodziców nie ma w domu, bo do szesnastej w pracy siedzą. — powiedziała Jae, a następnie po paru minutach wraz z przyjaciółkami weszła do swojego domu.
Dziewczyny rozsiadły się na kanapie, popijając trochę soku, którego Jae nalała do szklanek zarówno im, jak i sobie.
— Co sądzicie o tych wszystkich ludziach? — zaczęła Hae, przyglądając się swoim towarzyszkom.
— Dziewczyny wydają się być całkiem w porządku. Zobaczymy jak będzie dalej. — JaeRim wzruszyła ramionami, a Tae przytaknęła na jej słowa.
— A co z chłopakami? Jakie macie zdanie?
— Nie gadałyśmy z nimi przecież, ale patrząc na wygląd, to znajdzie się kilku fajnych. — stwierdziła najmłodsza.
— Ale widać, że większość z nich to cwaniacy i gnoje. — dodała Tae.
— Ej, patrzcie. — zaczęła HaeMin, przeglądając swój telefon i tym samym ignorując odpowiedzi przyjaciółek na swoje pytanie. — Ta blondynka z naszej klasy, nie pamiętam jej imienia, stworzyła grupkę klasową.
— Widać, że przynajmniej ona wpadła na taki dobry pomysł. — stwierdziła TaeMi.
— Napisała, żebyśmy się wszyscy lepiej poznali. — wtrąciła Jae, która również zaczęła śledzić rozwój konwersacji.
— Ej, ten kolega Hoseoka, Yoongi, zaproponował domówkę w domu jakiegoś Taehyunga w ten weekend, żeby się ze sobą trochę lepiej poznać. Co o tym sądzicie? — mówiła podekscytowana Tae.
— Zajebisty pomysł, ale powiedz nam, HaeMin, naprawdę żadnego z tych kolegów Hobiego nigdy wcześniej nie widziałaś? — powiedziała zdawkowo Jae, zmieniając temat.
— Nigdy żadnego do domu nie przyprowadzał. Czasami tylko coś o nich mówił, ale nie wiem o którego z nich mu konkretnie wtedy chodziło. — wzruszyła ramionami.
— W takim razie co robimy? Idziemy? —ciągnęła dalej Tae.
— Wiadomo, że tak. — odpowiedziała krótkowłosa bez wahania.
Z kolei na twarzy JaeRim było widać swego rodzaju zawahanie i zaniepokojenie. Nie była pewna całego tego pomysłu. Jakby nie patrzeć, to jest to dość słaba opcja na zapoznanie się, czyż nie? Głośna muzyka i każdy zajęty sobą. Poza tym, z tego, co ten chłopak napisał, wynikało, że będą również starsze klasy, dlatego tym bardziej plan jest bez sensu. A ona jeszcze nigdy nie była na żadnej imprezie. Z wyjątkiem tych rodzinnych, oczywiście.
— Czemu masz taką niewyraźną minę? — zapytała ciemnowłosa, uważnie przyglądając się jej grymasowi.
— Bo nie wiem czy to dobry pomysł, żeby tam iść. Nie lepiej po prostu stopniowo w szkole się dowiadywać o sobie różnych rzeczy? - Jae zaczęła rozpatrywać najbardziej standardowe i nieskuteczne opcje.
— Będziesz z nami. Co może pójść nie tak? — zażartowała Hae, bo doskonale wiedziała, że mogło zdarzyć się naprawdę wiele i to nie do końca dobrego. — To słabe pocieszenie. — dodała po chwili, bardziej do samej siebie. — Ale będzie też Hoseok! On będzie nad nami czuwał.
— Dobra, pójdę. — powiedziała szatynka bardziej dla świętego spokoju, aniżeli z przekonania.
— Obiecujesz? — powiedziały starsze w tym samym czasie.
— Obiecuję. — westchnęła.
//
No i mamy drugi rozdział :D Mam nadzieję, że nigdzie się nie machnęłam.
Początkowe rozdziały będą krótsze, ze względu na to, że jest to właśnie początek, ale gdy książka się już trochę rozwinie, to i rozdziały będą zdecydowanie bardziej złożone.
Mam nadzieję, że póki co jest dobrze hahah
Chciałabym jeszcze dodać, że nie wiem, czy rozdział do Fvck Off pojawi się jutro, z tego względu, że mam masę rzeczy do zrobienia. W przypadku, gdybym go jutro nie dodała, to już na pewno pojawi się w poniedziałek i postaram się, w ramach rekompensaty, wrzucić coś jeszcze przed piątkiem :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top