||13||

JaeRim wróciła z Jonginem do domu. Usiadła na kanapie w salonie i czekała aż jej brat wniesie swoją walizkę do środka. Gdy już się z tym uporał, usiadł na jednym z foteli, które znajdowały się po obu stronach kanapy.

— Kim był ten chłopak? — zapytał zaciekawiony.

— Co? — odpowiedziała po chwili, odrywając wzrok od szarawych paneli.

— Pytałem co to za chłopak. — zaczął jej się uważnie przyglądać.

— Nikt ważny. — zaśmiała się, mimo że nie było w tym nic śmiesznego. Alkohol jednak zaczął dawać o sobie znać.

— Jae, wszystko w porządku? — zapytał troskliwie, po chwili marszcząc brwi. — Ty piłaś?! — krzyknął przeraźliwie. Usiadł blisko niej i zaczął patrzeć w jej ciemne oczy, które były całe przekrwione. — Chuchnij. — rozkazał, co młodsza niechętnie wykonała. — Jesteś pijana. — powiedział. — Moja malutka siostrzyczka jest pijana.

— Nie przesadzaj już. Lepiej powiedz, co sadzisz o moich włosach, bo nawet nie zauważyłeś, frajerze. — zaśmiała się, uderzając drobną dłonią w umięśnione udo chłopaka.

— Ślicznie, malutka. — westchnął, obwiniając się za to, że jego szesnastoletnia siostra się upiła. Nie było to, co prawda, jego winą, jednak i tak czuł się winny. Ostatnio nie miał dla niej za wiele czasu i miał to sobie za złe.

JaeRim nie była nie wiadomo jak bardzo pijana. Rozumiała wszystko, co się do niej mówiło, ale jej zachowanie było dziecinne i po prostu dziwne. Picie zupełnie nie było w jej stylu, a Jongin nie rozumiał dlaczego zaczęła to robić.

Nie mógł dopuścić do siebie myśli, że jego mała siostrzyczka zaczęła dorastać i dopuszczać się różnych niewłaściwych rzeczy.

//

W poniedziałek było już wszystko w porządku. Nieprzyjemne bóle głowy i słabe samopoczucie minęły. Jednak głupota, jaka się objawiła w piątek, pozostała w dalszym ciągu w pamięci JaeRim. W weekend opowiedziała o wszystkim swoim przyjaciółkom. Te uznały, że to przecież zwykły, niewinny pocałunek i nie powinna się tym w ogóle przejmować. Tyle że ona się nie przejmowała. Po prostu czuła się źle z faktem, że całowała się z chłopakiem, który ma dziewczynę. Czuła, że to się nie skończy dobrze. Ale przecież się nie przejmowała.

— Nieźle poleciałyście w piątek. — zaśmiał się Hobi, dosiadając się do dziewczyn wraz z resztą ekipy. — Ty, Jae, w szczególności. — dodał, przez co został zgromiony wzrokiem przez czarnowłosą.

— Zerwałem w końcu z JooHyun. — oznajmił Taehyung.

— Wreszcie, stary. — zaśmiał się Namjoon, klepiąc przyjaciela w ramię.

— Poczekajcie, to nie wszystko. — zaczął budować napięcie. — Ja i Tae jesteśmy razem.

— Nie no, gratuluję! — krzyknął Jimin, przybijając piątkę szarowłosemu.

— Lucas jak się dowiedział, to się ostro wkurzył. — dodała TaeMi. — Ale mam to w dupie. Ostatnio strasznie mnie wkurzał.

— Zerwał z tobą? — na korytarzu rozległ się głośny krzyk. JaeRim wszędzie rozpozna ten okropny głos.

— Kurwa mać. — przeklnął Taehyung pod nosem.
 
— Ty! — krzyknęła zapłakana JooHyun w stronę TaeMi. — To ty odebrałaś mi chłopaka!

— Nikt ci nikogo nie odebrał. Sam podjął taką decyzję. — odezwał się Seokjin zirytowany zachowaniem byłej dziewczyny jego kumpla. Nigdy jej nie lubił.

— Gdybyś się wokół niego nie kręciła, to by nawet na ciebie uwagi nie zwrócił! — rzuciła się z pięściami w stronę najstarszej pierwszoklasistki. Nie zdążyła jednak zadać żadnego ciosu, ponieważ Taehyung szybko zainterweniował.

— Po prostu już cię nie chciał. — powiedziała Tae z satysfakcją, plując pod nogi zdezorientowanej dziewczyny, po czym weszła do klasy, w której za parę minut miała odbyć się godzina wychowawcza.

— Ty nie zrobiłeś niczego głupiego, prawda? — zapytała SuRan, chcąc się upewnić, mimo że ufała mu bezgranicznie.

— Oczywiście, że niczego nie zrobiłem. — odpowiedział Yoongi znudzonym głosem, na co HaeMin cicho się zaśmiała. Prawda była zupełnie inna, ale starsza nie musi o tym wiedzieć.

     Nie teraz.

//

     Po paru minutach wszyscy uczniowie znaleźli się w swoich klasach. Klasa pierwsza aktualnie miała godzinę wychowawczą - ulubioną lekcję większości uczniów tej klasy.

— Dzień dobry, kochani. — przywitała się nauczycielka z szerokim uśmiechem. Miała nadzwyczaj dobry humor.

— Czemu ona się tak cieszy? — zapytała Jae bardziej retorycznie, jednak nie sądziła, że uzyska odpowiedź.

— Słyszałem, że ma dla nas jakąś niespodziankę. — zaśmiał się Hoseok.

— Ja, pan z wfu i pani z matematyki wzięliśmy w wakacje udział w konkursie. Było kilka nagród do wygrania, a nam przypadła akurat wycieczka. Odbyłaby się ona równo za tydzień i trwałaby trzy dni. Wszystko jest za darmo. Mówię wam o tym niestety tak późno, ponieważ wyniki przyszły dopiero w weekend. — opowiedziała ucieszona.

— A dokąd ta wycieczka? — zapytał nagburzony Jeongguk.

— O Matko, zapomniałam powiedzieć. — zaśmiała się nerwowo kobieta. — Do Seulu.

     W klasie rozbrzmiały głośne okrzyki.

— Chcecie jechać? — zapytała wychowawczyni, jednak odpowiedź była jej doskonale znana.

— Tak! — krzyknęli uczniowie chórem.

     Cieszyli się jak dzieci, ale to są aż trzy dni, a to oznacza, że mają niby tylko, ale jednak aż trzy dni wolnego od szkoły. Ponadto wycieczka jest za darmo, więc aż żal nie skorzystać, czyż nie?

— W takim razie umawiamy się o godzinie siódmej rano pod szkołą. Będą czekać dwa autokary. Jeden dla nas, a drugi dla klasy drugiej, której wychowawczynią jest właśnie pani z matematyki. — wyjaśniła, a Jae miała do samego końca nadzieję, że ta klasa druga, nie jest klasą tej trójki przychlaśniętych dziewczyn. 

— Zapytaj się ktoś, która klasa druga, bo ja się boję. — powiedziała Jae.

— Proszę pani, a która to konkretnie klasa druga? — zapytała TaeMi, która przeważnie, na zmianę z Hae, załatwiała wszystko za Jae. Młodsza nie mogła po prostu się przemóc, ponieważ była strasznie nieśmiała, a nawet takie drobnostki sprawiały jej trudność.

— Klasa druga d. — odpowiedziała kobieta, a jej uśmiech nie schodził z twarzy ani trochę.

— Jesteśmy w dupie. — stwierdziła Hae.

— Głęboko w dupie. — dodała JaeRim.

— Głęboko w ciemnej dupie. — dopowiedziała Tae.

— Jesteście posrane. — zaśmiał się Hoseok, rozbawiając tym samym dziewczyny.

— Po prostu mamy przesrane. — powiedziała Jae.

— Co zamierzacie teraz zrobić? Podpadłyście ostro tym trzem szlaufom, a one nie odpuszczają nigdy. Zawłaszcza, jeżeli chodzi o któregoś z tej trójki. — wskazał na Jeongguka, Yoongiego i Taehyunga.

— Za wiele zrobić nie możemy. — powiedziała zrezygnowana Hae.

— Będziesz nas bronił z kolegami. — uśmiechnęła się szeroko czarnowłosa.

— Będziecie robić za naszych ochroniarzy. — powiedziała TaeMi. — Tylko pewnie ten idiota, Guk, nie będzie chciał współpracować. — oburzyła się.

— On na pewno nie. Ale będziecie miały jeszcze całą czwórkę. — powiedział dumnie Hoseok.

— Ale ty nie masz ani trochę siły, więc w sumie, to trzech. — powiedziała złośliwie Hae, a Hobi zaśmiał się, kręcąc delikatnie głową.

— Aha, słuchajcie jeszcze! — krzyknęła nauczycielka, przez co w klasie od razu zastała cisza. — Pierwszego dnia będziemy zwiedzać jakieś muzeum. Drugiego dnia siedzimy w hotelu cały czas, a trzeciego wracamy po południu, więc możliwe, że do południa będziemy coś zwiedzać albo siedzieć w hotelu. — przedstawiła wstępny plan. — Oczywiście nie będzie to hotel z nie wiadomo jak wypasionym wnętrzem czy lokalizacją, ale warunki są naprawdę dobre, więc powinno wam się podobać. — uśmiechnęła się.

— Będzie fatalnie, ale jedziemy. Co złego, to nie my, prawda? — powiedziała Jae, próbując jakoś pocieszyć siebie i swoje przyjaciółki, które również były w bardzo złej sytuacji.

— Nie. — westchnęła zrezygnowana Tae.




//
to jak? namieszamy trochę w końcu? B)

moja wena ostatnio to jakiś nieśmieszny żart, więc możecie tutaj napisać, co byście chcieli, abym w tej książce ujęła! bardzo mi to pomoże

nie mam pojęcia kiedy pojawi się nowy rozdział, ale postaram się go napisać i dodać oczywiście jak najszybciej

ㅂ ㅂ, Dobranoooc <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top