||11||

     Czwartek minął JaeRim bez większych przygód. Z piątkiem jest już nieco gorzej.

Siedziała właśnie na korytarzu, który był niesamowicie przestrzenny i jasny. Czuła się jak w szpitalu psychiatrycznym. Może to przyszłość, która mówi o tym, że przez ciągłą naukę się wykończy? Nie, na pewno nie. Uczy się dobrze, nawet bardzo, ale przychodzi jej to trudno. Potrzebuje trochę więcej czasu na zapamiętanie różnych definicji, związków chemicznych czy wzorów, a czasami nawet i więcej czasu nie wystarcza, bo po prostu nie jest w stanie tego pojąć. Chce przystopować, ale nie potrafi. Powinna czasami po prostu odpuścić, ale nie umie, bo od razu ma wyrzuty sumienia. Mimo że wygląda dość przyjaźnie z twarzy, to jest wobec siebie surowa. W stosunku do innych już niekoniecznie. Nie umie być tak szczera, jak jej obie przyjaciółki. Chciałaby umieć, bo jest to, jak najbardziej, pozytywna cecha.

Siedziały w spokoju i powtarzały sobie zakres materiału, z którego miała zostać zrobiona za paręnaście minut kartkówka z matematyki. Nie było jednak dane poduczyć im się w spokoju, ponieważ wokół nich stanęła grupka chłopaków - Hoseok i jego kumple, bez jednego - Jeongguka.

— Idźcie sobie. — powiedziała TaeMi, marszcząc brwi. Dzień wcześniej zapomniała pouczyć się z tego, co jej się nie zdarza w zasadzie w ogóle. a teraz nie może tego zrobić przez nich.

— Posłuchajcie mnie uważnie, bo ni- — Hoseok nie mógł skończyć, ponieważ ktoś wciął mu się w słowo.

— Cześć. — powiedział niskim głosem Jeongguk, którego wyraz twarzy był dość łagodny.

— Cześć. — odpowiedziała grupka młodych mężczyzn.

— Chcę was przeprosić. Nie wiem, dlaczego to wszystko wtedy zrobiłem. Ostatnio mam trochę problemów i nerwów, ale to już się nie powtórzy. Obiecuję. — mówił, a cała ta wypowiedź brzmiała naprawdę wiarygodnie, bo taka też była.

— Spoko. — powiedział Jimin, który wciąż miał drobne zadrapania na twarzy, zbijając sobie piątkę ze starszym. — O, czekajcie. Idzie Jennie.

— Pogodziliście się? — zapytał Namjoon, patrząc zmieszany na przyjaciela.

— Tak, wróciliśmy do siebie. — powiedział radośnie, podbiegając do dziewczyny.

     JaeRim poczuła się w tym momencie dziwnie. Nie łączyło ją nic z Jiminem, ale przypomniały jej się te ich długie, namiętne pocałunki z imprezy. Cieszyła się jednak, że Jimin jest szczęśliwy.

     Poza tym, będzie mogła dzisiaj na imprezie naprawdę zaszaleć, bo tak, to zapewne całowałaby się tylko i wyłącznie z nim, a przecież chce się trochę rozerwać i spróbować innych rzeczy, czyż nie?

— Dobra, wracając. — Hoseok ponownie zaczął temat. — O dwudziestej u mnie w chacie. Jeżeli chcecie, to możecie przyjść trochę wcześniej. — skierował te słowa do chłopaków. — A wy pewnie i tak to zrobicie. — tym razem zwrócił się do dziewczyn.

— Właśnie... — zaczął Jeongguk. — Czy ja też mogę przyjść?

— Jasne. — oznajmił Hobi z promiennym uśmiechem.

— Tylko bez tej głupiej siksy. — odezwał się Taehyung.

— Ale w czym ona wam przeszkadza? — brunet się nieco oburzył.

— W tym, że przy niej nie jesteś sobą. Pizda się z ciebie taka trochę zrobiła. — wytłumaczył szarowłosy bez wahania.

— Dobra, przyjdę sam. — powiedział po chwili namysłu.

//
     Późnym popołudniem wszystkie trzy dziewczyny zebrały się w domu HaeMin. Ciągle chodziły z jednego pomieszczenia do drugiego i przygotowywały się na nadchodzącą zabawę. Nie rozmawiały ze sobą chwilowo, ponieważ każda była na tyle skupiona na swojej robicie, że zapomniały o czymś takim, jak porozumiewanie się.

     Starsze postanowiły ubrać się w identyczne sukienki, różniły się w zasadzie tylko kolorami, bo krój był identyczny - prosty, przylegający. Sukienka TaeMi była w kolorze intensywnej czerwieni, a sukienka Hae - czarnym.

— Ej, a może pofarbuję włosy, co? — odezwała się w końcu JaeRim. — Mam już dość duże odrosty i znudził mi się ten kolor.

— No spoko, ale że teraz? — zapytała Hae, robiąc przerwę w wykonywaniu, dość naturalnego, makijażu.

— No tak. Na czarno.

— No to lecimy. — powiedziała TaeMi, wstając z łóżka, na którym na chwilę usiadła, aby odpocząć. — Masz farbę?

— Mam u siebie w domu. Kupiłam ją parę dni temu.

— No to biegnij po nią i na szybko cię farbniemy. Powinnyśmy się wyrobić w trzy godziny. — obliczyła Tae. Liczenie, nawet takich pierdół, ją uspokajało.

     JaeRim szybko skoczyła do swojego domu, w którym aktualnie nie było nikogo, ponieważ jej rodzice mieli drugie zmiany. Zapomniała powiedzieć im o imprezie, dlatego postanowiła jeszcze na szybko napisać SMSa.

     Do: Mama
Idę na imprezę u HaeMin i Hoseoka. Będę grzeczna! <3

     Od: Mama
Dobrze, córeczko. Uważaj na siebie, bądź rozsądna i nie pij najlepiej wcale, bo zatłukę, jeżeli wrócisz pijana! Baw się dobrze, kocham Cię.

     Szesnastolatka wzięła w dłoń farbę, która leżała w jej pokoju i po chwili ponownie znalazła się już w domu przyjaciółki.

Chodźcie mi pomóc. — poprosiła, a w zasadzie rozkazała.

     We trzy siedziały w dużej łazience, która znajdowała się w pokoju krótkowłosej i należała tylko i wyłącznie do niej.

     Dziewczyny odpowiednio pomogły najmłodszej. Po dobrej godzinie JaeRim była już czarnowłosą, a nie szatynką. Na szybko jeszcze wyprostowała włosy i przeszła do kreacji oraz makijażu. Najpierw zaczęła od tego pierwszego.

     Postanowiła ubrać coś innego niż sukienkę, ponieważ na poprzedniej imprezie była ubrana właśnie w tę kreację. Teraz włożyła na siebie czarną, dość krótką, spódniczkę, której materiał imitował skórę, a zdobił ją srebrny zamek na środku, z wielkim, metalowym kołkiem u końca. Do tego dopasowała granatową bluzkę z długim rękawem, która wiązana była na dekolcie. Jej biust był odpowiedniego rozmiaru, dlatego bluzka nie była całkowicie ściśnięta, a z racji tego jej piersi były delikatnie bardziej widoczne. Aby dopełnić cały swój strój, ubrała czarne trampki. Nie miała zamiaru się męczyć w butach na obcasie. Chciała się dobrze bawić i dużo tańczyć, a nie użerać z odciskami.

     Gdy była w połowie wykonywania swojego makijażu, w domu rozbrzmiał głośny dźwięk dzwonka.

— Tae, idź otworzyć! — krzyknęła Hae, która aktualnie była w swoim pokoju. Hoseoka chwilowo w domu nie było, ponieważ pojechał po większą ilość alkoholu.

— Taehyung... em, wejdź. — JaeRim usłyszała zająkanie swojej przyjaciółki, która była na dole.

     Przyspieszyła swoje pacykowanie się i makijaż, który składał się z delikatnie podkreślonych oczu i mocnych ust w kolorze bordowym, był już gotowy. Postanowiła więc zejść na dół i przywitać się z Taehyungiem. Tak naprawdę, to chciała sprawdzić jak radzi sobie Tae, rozmawiając z nim. Wiedziała, że dziewczynie wpadł on w oko.

— Cześć, Taehyung. — przywitała się, na co chłopak kiwnął do niej głową z ciepłym uśmiechem, ale mimo to jego twarz w dalszym ciągu wyglądała groźnie.

     Szesnastolatka widząc, że starsza nie jest spięta, udała się do kuchni, gdzie napiła się kieliszka wódki. Tak na rozluźnienie.

     Usiadła na krześle i patrzyła się w podłogę, gdy w końcu „para" zaczęła między sobą ciekawy temat. Rozmawiali dość głośno, więc chcąc nie chcąc i tak by ich słyszała nawet, jeżeli by nie chciała.

— Mam do ciebie ogromną prośbę. — zaczął.

— Jaką? — zapytała zaciekawiona Tae.

— Nie kocham już mojej dziewczyny i chcę z nią dzisiaj zerwać. Pomożesz mi?

— W jaki sposób? — parsknęła.

— Spędzimy ze sobą tę imprezę, będziemy się zachowywać tak, jak byśmy byli w sobie zakochani. Oczywiście ja jej powiem wcześniej, że to koniec, bo poznałem inną dziewczyną i tak wyszło, że się zakochałem. — wytłumaczył szybko.

— Nie sądzę, aby to był dobry pomysł. — wtrąciła się Jae, siadając na salonowej kanapie. — Twoja dziewczyna może się wkurzyć i później mścić.

— Zgadzam się. To chyba nie do końca dobre rozwiązanie, wiesz? Nie chcę później jakiś niepotrzebnych spin, wyzywania się i innych nieprzyjemności. — powiedziała niepewnie brunetka. Chciała udawać jego dziewczynę, bo jej się spodobał, ale nie takim kosztem.

— Jeżeli później miałaby do ciebie czy do was jakiś problem, to stanę w waszej obronie. — powiedział po chwili namysłu. — Pomóż mi, ja już jej nie kocham. Nie chcę się z nią dłużej męczyć.

— Dobra, zgadzam się. — oznajmiła w końcu, a Taehyung ze szczęścia nie kontrolował swoich ruchów i złożył krótki pocałunek na ustach Tae, która od razu się zarumieniła. Natomiast Jae od razu się ulotniła. Pobiegła na górę i opowiedziała o wszystkim Hae, z którą przeżywała szczęście przyjaciółki.

//

    Krótko przed godziną dwudziestą Hoseok zjawił się w domu i poustawiał alkohol, w czym pomogły mu Jae i Hae. Tae była za bardzo zajęta rozmową z Tae.

— Lepiej ci w czarnych, wiesz? — powiedział Hoseok, gdy w końcu zauważył zmianę przyjaciółki. Ta jedynie się do niego szeroko uśmiechnęła.

     Wkrótce zaczęli zbierać się znajomi. Dużo znajomych. W domu zaczęło robić się gorąco i tłocznie, ale mimo to całkiem fajnie. Z początku czarnowłosa nie potrafiła się w tym odnaleźć, dlatego przysiadła na kanapie. Zresztą, nie tylko z początku, jak się później okazało.

— Gdzie jest Jay? — zapytała, gdy Hae dosiadła się obój niej z kolorowym drinkiem w dłoni.

— Nie mógł przyjść. — wzruszyła ramionami i dopiła swój trunek do końca. — Chodź. — zachęciła, ciągnąc młodszą za rękę. Ta niechętnie wstała, nie wiedząc co starsza ma teraz za pomysł w głowie ani gdzie ją ciągnie.

     Dziewczyny znalazły się między tłumem ludzi i powoli zaczęły się rozkręcać. Nie zwracały uwagi na nikogo i po prostu tańczyły w rytm muzyki. Gdy zmęczenie je dopadło, postanowiły zrobić sobie przerwę.

— Masz ochotę na drinka, czy coś? — zapytała krótkowłosa, biorąc głębokie oddechy.

— A dawaj. — powiedziała ochoczo Jae, idąc za przyjaciółką do jej pokoju. — Czemu tutaj? — zdziwiła się.

— Tu mam swój alkohol. Nikt go nie wychleje. — zaśmiała się i wyciągnęła butelkę Malibu.

— Matko Boska! — krzyknęła podekscytowana Jae. Co prawda miała dopiero szesnaście lat, ale miała już okazję spróbować rożnego rodzaju alkoholu. Nigdy bowiem się nie upiła na tyle, by nie kontaktować. W zasadzie to nie piła często. Nie lubiła pić. Robiła to tylko na imprezach. No i czasami tak po prostu, okazyjnie.

     Starsza przyrządziła młodszej drinka, którego ta od razu wypiła. No i jeszcze dwa. Na całych trzech się skończyło. Wróciły na dół, do reszty towarzystwa.

     Gdy Hae schodziła po schodach, została pociągnięta za nadgarstek przez... Yoongiego, który tak po prostu położył dłoń na jej pupie i wpił się mocno w jej czerwone usta.

     A JaeRim została sama. Miała bawić się zajebiście, miała zrobić coś innego, a skończyło się jak zwykle. Usiadła więc na kanapie i po prostu siedziała. Po chwili poczuła jak wolne miejsce obok niej się ugina, więc spojrzała na swojego nowego towarzysza.

— Jeongguk? — zapytała, marszcząc brwi.

— Znamy się? — parsknął śmiechem, przyglądając się dziewczynie, która aktualnie mierzyła go wzrokiem. Miał na sobie niebieskie jeansy z dziurami i czarny, za duży t-shirt. Jego czoło było odsłonięte, a rysy twarzy bardzo widoczne, co sprawiało, że wyglądał strasznie pociągająco, tajemniczo i groźnie.

— JaeRim. — zaśmiała się.

— Niemożliwe. Przecież ty masz czarne włosy i w ogóle wyglądasz inaczej. — powiedział zmieszany, upierając się przy swojej racji.

— Po prostu zmieniłam kolor włosów i zrobiłam inny makijaż. — zaśmiała się, ukazując rządek swoich białych zębów. Jeongguk zwrócił na niego uwagę, jednak bardziej zainteresował go widok, który znajdował się troszeczkę niżej. Konkretnie - jej biust. Oblizał swoje wargi i spojrzał jej prosto w oczy.

— Dobrze się bawisz? — zapytała o byle co, czując się skrępowana tą ciszą między nimi, mimo że dookoła było tak głośno.

— Nudno trochę. — stwierdził, przechylając głowę w bok, a jego bluzka przesunęła się delikatnie, przez co jego obojczyk był bardziej widoczny. Nie umknęło to oczywiście uwadze szesnastolatki. Miała obsesję na punkcie obojczyków u chłopaków.

— Tak, trochę tak. — zaśmiała się nerwowo.

— Możemy to zmienić, wiesz? — uśmiechnął się półgębkiem, widząc niezrozumienie, jakie malowało się na jej twarzy. — Lubisz tańczyć?

— Tak, uwielbiam. — wyznała, a chłopak pokazał głową, aby poszli na parkiet. Wstali oboje i zaczęli przepychać się między tłumem.

     W końcu znaleźli miejsce dla siebie. JaeRim czuła się strasznie niezręcznie, pomimo dość dużej ilości wypitego alkoholu, jak na nią. Nie wiedziała, co powinna teraz zrobić ani jak się zachować, od czego zacząć. Na szczęście Jeongguk wykonał jakikolwiek ruch jako pierwszy.

     Spojrzał na dużo niższą od siebie dziewczynę i delikatnie się do niej zbliżył. Jego ręka wyładowała na jej talii i zaczęła przesuwać się w stronę jej pupy. Przybliżył się jeszcze bardziej i zaczął ruszać się w rytm muzyki, nie puszczając dziewczyny. W końcu wykonał taki ruch, że stała do niego tyłem. Wykonywali właśnie typowy taniec klubowy. JaeRim ocierała się delikatnie o jego krocze, którym on do niej przylegał. Dziewczyna delikatnie się nachyliła i zaczęła potrząsać swoimi pośladkami w rytm muzyki, a osiemnastolatek aż mocniej zacisnął swoje ręce na jej biodrach, które mocniej do siebie docisnął. Czarnowłosa odwróciła się teraz przodem do niego. Jeongguk nie mógł wytrzymać napięcia, dlatego przyparł Jae do ściany i zaczął pieścić jej duże, pełne usta. Ponownie docisnął jej biodra do swojego krocza i bardziej pogłębił pocałunek, która ta w końcu zaczęła oddawać. Po dłuższej chwili oderwali się od siebie i po prostu patrzyli w swoje ciemne, prawie czarne, duże oczy.

     Jednak ta chwila została przerwana.





//
hejo~!
Ruszamy z akcją. Od teraz będzie się stopniowo działo coraz więcej.

Póki co rozdziałów nie wstawiam regularnie, bo po prostu, nie ukrywam, nie mam czasu lub siły na pisanie rozdziałów. Wracam ze szkoły i jestem zmęczona, a nie chcę wtedy nic pisać, bo wiem, że nie wyjdzie dobrze. Nie miałam też ostatnio weny:(

Mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał. Kochajcie tę książkę! <3

Dobranoc!;*

    

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top