27

#Cringe alert lvl hard

Jeszcze chwilę pozwalał jej na masaż przez spodnie, ale w końcu stracił cierpliwość i zdecydował, że z racji tego, iż dla Alice wszytko było nowe, postanowił wybrać na czułości nieco wygodniejsze miejce. Dlatego nie czekając ani chwili dłużej, wziął ją na ręce i całując zaniósł do sypialni, gdzie ułożył ją na środku materaca.

- Chcesz mnie? - zapytał i prosił w myślach, aby przytaknęła.

Był tak niewyobrażalnie podniecony, że odmowa nie tylko by go zasmuciła, ale wywołałaby też w pewnym sensie głęboką frustrację. Choć obiecywał sobie, że gdyby chciała, aby zaspokoił ją w inny sposób, nie dałby po sobie poznać, tego co by wtedy czuł.

Liczyła się ona.

Spieprzył. Gdyby nie to, wiedział, że ich związek byłby na tym poziomie zdecydowanie wcześniej. Dlatego też teraz to on musiał poświęcić siebie.

- Yhym - wymruczała, wijąc się pod nim, a Will mimowolnie wyszczerzył się do niej jak szczerbaty do sucharów i wpił się w jej usta.

Ubóstwiał ją. Jej delikatne, szczupłe ciało, które szalało od pieszczot jakimi je obdarzał, wprawiało go w obsesję. Pachniała słodko marakują, a to pobudzało jego zmysły, przez co wbrew ogromnej ochocie na nią, planował długą grę wstępną.

Pospiesznie zdarł z niej białą bluzkę i nie dając jej odpoczać od razu pozbył się też małego stanika. Zaśmiał się, gdy zobaczył na twarzy Alice rumieńce wstydu.

- Śliczne. - Pocałował czule oba sutki, po czym zaczął je drażnić, podgryzać i całować, sycąc się sapnięciami oraz nieśmiałymi jękami jego dziewczyny.

Zachwycony takimi nieśmiałymi reakcjami, zjechał jedną dłonią z jej bioder na majtki, a następnie zsunął je trochę, aby swobodnie móc ją masować.

Drgnęła, lekko zaskoczona i zaczęły nią wstrząsać dreszcze, gdy niespiesznie masował kciukiem jej kobiecość.

Przez chwilę patrzył na nią z satysfakcją, kiedy niemo domagała się więcej aż w końcu doszedł do wniosku, że nadeszła pora, aby samemu sie rozebrać.

Koszulę zdjął w mgnieniu oka, a spodni wraz z bokserkami pozbył się, między spontanicznymi pocałunkami na dekolcie.

Odstąpił od niej na moment, na co spojrzała na niego oszołomiona. Jej policzki zaczerwieniły się jeszcze bardziej, gdy wyciągnął paczkę prezerwatyw, którą niemal rozszarpał, biorąc tylko jeden pakiecik w rękę i dopiero wrócił do niej.

- Nie wstydź się. - Zaśmiał się, po czym znów ją pocałował, tym razem w czułe miejscs na szyi. - Muszę być pewien, że jesteś pewna - mruknął, składając buziaki na jej żuchwie i wrócił do masażu jej kobiecości.

Dziewczyna przytaknęła, wpatrzywszy się w niego prosząco, aby dłużej się nad nią nie znęcał.

Z łobuzerskim uśmiechem, otworzył opakowanie i sprawnie założył gumkę, umiejscowiając się między jej nogami.

- Moja mała wstydnisia. - Zaśmiał się znów, po czym zaczął obcałowywać jej piersi i przysuwać się, aby wreszcie zacząć się wsuwać.

W pierwszej chwili Alice drgnęła kompletnie zaskoczona, ale kiedy Will przeszedł do konkretów, zaczynając poruszać biodrami, ogarnął ją jeszcze większy gorąc, a przyjemność rosła z każdym leniwym pchnięciem, które pozwalało kontrolować Ferro, czy wszystko było w porządku.

Co prawda miał ochotę przyspieszyć, ale nie robił tego, bo wiedział, że dla Alice mogło być zbyt wcześnie. Poza tym, gdy dołączyła z delikatnym ruchem bioder, wychodzących mu na przeciw, wiedział, że musiało jej być dobrze. Przekonywały go też o tym coraz śmielsze jęki i urwane oddechy Alicr.

,,Kurwa, jak mi dobrze!" - pomyślał, przymykając powieki, aby zaraz później przeklinać się w myślach za to, że kiedykolwiek wypuścił tę małą kruszynkę ze swoich rąk.

***
Po cudownym finale, Will pospiesznie uporał się ze zużytą prezerwatywą, aby zaraz wrócić do Alice i nią także się zająć.

Po wszystkim położył się przy niej i przyciągnął do swojego wciąż nagiego ciała. Pocałował ją namiętnie.

- Zmęczyłem moją małą księżniczkę? - zaśmiał się, odgarniając jej pojedyncze kosmyki, które przykleiły się do czoła.

- Było mi cudownie - wymamrotała, po czym wtuliła się w jego ramię.

Rozczuliło go to. Domyślał się, że będzie potrzebowała po wszystkim tulenia oraz dużo czułości.

- Mi również, króliczku. Jeśli chcesz możemy się troszkę zdrzemnąć. Potem Tatuś pomoże ci się ubrać i coś zjemy.

- Yhym - mruknęła sennie. - Spać.

- Chcesz smoczusia?

- Yhym - potwierdziła, więc sięgnął po smoczka, który leżał na szafce nocnej i podał go jej, po czym sam zamknął oczy, aby trochę odpoczać.

***
Kiedy się obudził było później niż sądził, że będzie, gdy skończy się jego drzemka. Z drugiej strony jednak domyślał się, że wynikało to z prawie nieprzespanej nocy.

Wyśliznął się najdelikatniej jak mógł, aby nie obudzić Alice i zaczął się ubierać.

Uśmiech nie schodził mu z twarzy, na samo wspomnienie tego, co się stało. Na wspomnienie jej cichych jęków od razu nabierał ochoty na rundę drugą.

Kiedy zakładał koszulę, Alice przeciągnęła się i spojrzała zaspana na Willa.

- Co króliczku? Jedzonko? - zapytał, na co przytaknęła, ale zaraz przekręciła się na drugi bok. - Śpij, śpij. Jak zrobię to cię zwlokę z tego łóżka - oznajmił, po czym zabrał się za zrobienie obiadu.

Minęła jakaś godzina, gdy wrócił do sypialni i z bólem serca postanowił obudzić Alice.

- Mała. - Pocałował ją delikatnie w policzek, a potem skroń. - Jedzonko.

Alice wymamrotała coś niezrozumiałego pod nosem, więc Will założył ręce.

- Czy to znaczy, że sam mam cię ubrać?

- Yhym - mruknęła, na co pokręcił głową i zdarł z niej kołdrę, na kilka chwil wstrzymując oddech.

Pociągała go jak nikt nigdy, a kiedy mógł bezczelnie patrzeć na jej nagie ciało... po prostu szalał z pożądania.

Wyciągnął z szafy świeże majtki oraz body rozpinane na całej długości, a następnie niespiesznie zaczął je na nią nakładać.

Kiedy była już ubrana, wziął ją na ręce, okręcił kocykiem i wciąż drzemiącą zabrał do kuchni, żeby zjadła coś ciepłego.

- Kto by pomyślał, że wymęczę cię na tyle, że zrobisz się takim śpioszkiem. - Pocałował ją w skroń, po czym posadził na krześle przed lasagną.

Przez chwilę patrzyła zaspana na posiłek, aby za moment ziewnąć głośno.

- Jak napełnisz jedzonkiem głodny brzuszek to Tatuś zabierze cię z powrotem do łóżeczka. Będę głaskał cię po pleckach, a ty będziesz sobie spała - powiedział i już miał wbić widelec w swoją porcję, gdy rozległ się dzwonek do drzwi.

William podniósł się z lekkim zdziwieniem, które zwiększyło się, gdy za drzwiami znów zobaczył Liama oraz Ritę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top