16

Alice starała się za wszelką cenę udawać, że wszystko było w porządku, nie potrafiła zmusić kącików ust, aby podniosły się choć odrobinkę, a kolorowanie nie sprawiała jej radości.

- Co wam zrobić na obiad? - zapytał Will, dostawiając owoców na stół, gdzie rysowały dziewczynki.

Tym razem Alice korzystała jedynie ze swoich kredek, żeby znowu nie narazić się Ricie ani Willowi. Teraz nie była pewna, czy nie dostałaby kary nawet za przypadkowe złamanie własnej kredki.

- A nad czym pan myślał? - zapytała z uśmiechem Rita.

- W zasadzie nie mam pomysłu. Może chcecie jakąś zupkę, albo kluski z sosem? Albo jedno i drugie? - odpowiedział z przyjaznym uśmiechem.

- A umie pan robić pieczarkową? Uwielbiam pieczarkową, ale Daddy bardzo rzadko ją robi, bo mówi, że grzyby są ciężkostrawne i to bardzo niezdrowo - powiedziała smutno.

- Jest coś, co twój Tatuś uważa za zdrowe? - zapytał z lekką drwiną Will.

Alice zrobiło się odrobinę żal Rity. Tego nie wolno, to nie zdrowe, tam czegoś za dużo... Wyglądało, że Liam był bardzo wymagającym i restrykcyjnym Tatusiem.

- Warzywa, ale tylko te rosnące naturalnie. Bez stosowania dużej ilości nawozów oraz pestycydów.

- Na pewno są zdrowe, ale nie ma nic złego w zupie pieczarkowej - powiedział, otwierając lodówkę, z której wyjął grzyby.

- Ta-tatusiu? - Alice odezwała się niepewnie.

- Tak mała? - Posłał jej pytające spojrzenie.

- Ja nie lubię pieczarek- wyznała cichutko.

- Zawsze możesz wyłowić sobie pieczarki - oznajmiła Rita, nim Will zdołał się odezwać, a cała sympatia, którą z powrotem Alice zaczęła czuć do koleżanki, momentalnie zniknęła.

- Nie szkodzi, Aliś. Mogę zrobić ci coś innego. Albo najlepiej zrobię dwu daniowy obiad. Najwyżej zjesz tylko drugie - stwierdził. - Co zatem mam przyrządzić na drugie?

- Nie chcę ci sprawiać problemu, Tatusiu - powiedziała z żalem, tak żeby dotarła do niego aluzja. - Może zamówię sobie pizzę.

- O! Proszę pana? Możemy na drugie pizzę?! - zapytała, ale William wpatrzył się w Alice, karcącym wzrokiem.

- Mogę zamówić pizzę. Tylko dogadajcie się w kwestii dodatków - odparł, po czym odwrócił się w kierunku garnka.

- Z salami, oliwkami i cebulą! - zawołała od razu Rita.

- A możemy z czymś innym? Nie lubię żadnego z tych składników - odezwała się Alice, na co Rita zaraz zmarszczyła brwi.

- Przecież możemy zamówić dwie różne połowy! - oznajmiła z oburzeniem. - A pan? Jaką pizzę lubi pan najbardziej? - zapytała i znów wpatrzyła się w niego niczym w obrazek.

- Jest mi obojętne - mruknął, ale nawet na moment nie spojrzał w ich kierunku.

Alice zaczęła czuć się winna z powodu jego zachowania. Chociaż może bardziej był to żal, że traktował ją gorzej i nawet nie widział w tym nic złego.

***
- Pizza! - zawołała radośnie Rita, gdy William postawił na stole pudełko i wręczył dziewczynkom po talerzu.

- Co chcecie oglądać do pizzy? - zapytał i jak zwykle z odpowiedzią wyrwała się Rita.

- Proszę pana? A ma pan swój ulubiony film?

- Jest wiele filmów, które lubię, ale może lepiej, żebyście obejrzały coś co wy lubicie.

- A możemy obejrzeć ,,Nerve"? To film o takiej aplikacji do robienia zadań, za które dostaje się pieniądze od sponsorów - powiedziała, na co William i Alice spojrzeli na siebie ze strachem.

Z każdą sekundą filmu uspokajali się, oglądając z zainteresowaniem.

Alice po zjedzeniu jednego kawałka pizzy, zamierzała sięgnąć po drugi, ale wtedy spostrzegła, że tej z jej dodatkami już nie było.

Spojrzała ze złością na Ritę, która jadła akurat pizzę z jej dodatkami i nie powstrzymała się przed komentarzem:

- Dlaczego jesz moją pizzę?

Rita zmieszała się lekko, gdy oboje wlepili w nią pytające spojrzenia, po czym zrobiła smutną minę i powiedziała cichutko, bliska płaczu:

- Bo te oliwki są okropne. Chyba kucharz dał jakieś stare i nie da się tego jeść. Przepraszam - zaczęła pociągać nosem, na co Will od razu zmiękł.

- Nic się nie stało. Jedz to, co ci smakuje. Jak chcecie to domówię, albo zrobię coś innego. Chcesz coś? - Skupił wzrok na Alice, która miała już naprawdę dość wszystkiego.

- Nie. Dziękuję. Najadłam się. - Skłamała, po czym wpatrzyła się w telewizor, robiąc wszystko, aby się nie popłakać.

***

- I jak? Byłaś grzeczna? - zapytał Liam, pomagając jej założyć czarną kurtkę.

- Była bardzo grzeczna - powiedział Will, na co Alice na moment zadrżał kącik ust, wymuszonego uśmiechu.

- Zuch dziewczynka. To teraz my zapraszamy małą Alice na nocowanie, prawda Riciu? - zagadał z uśmiechem.

- Zgadzasz się Daddy!? O jesteś kochany! - Przytuliła go mocno. - Wpadniesz Aliś, prawda? - zapytała z niezwykle szczerą nadzieją.

- Jeśli... Tatuś się zgodzi - powiedziała z nadzieją, że zdoła go przekonać do kategorycznego nie, ale on uśmiechnął się jeszcze szerzej.

- Oczywiście. Będziemy czekać na zaproszenie z konkretną datą.

- Jupi! - zawołała radośnie Rita, po czym przytuliła szybko Alice i wyszła razem z Liamem, machając do Willa na do widzenia.

Kiedy tylko drzwi zamknęły się, dziewczyna zamierzała zamknąć się w pokoju, nie kryjąc swojego niezadowolenia z powodu tego, co działo się przez ostatnie kilka godzin.

- Dokąd to? Wracaj tu natychmiast młoda damo! - Rozległ się stanowczy, groźny głos Willa, na który Alice od razu przeszedł dreszcz.

Odwróciła się niepewnie, a gdy spostrzegła jego zdenerwowany wyraz twarzy oraz założone ręce, szybko zrozumiała, że za moment w najlepszym wypadku dostanie ostrą reprymendę, a w najgorszym... przez kilka dni nie usiądzie na tyłku.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top