•2•

Pov. Polska
Obudził mnie dźwięk budzika. Który mamy dzisiaj dzień? A No tak środa. Spojrzałem na zegar aby zobaczyć która jest godzina, była 6:10. No dobra musze wstać i się przygotować do pracy. Wstałem z łóżka podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej bieliznę, zwykłe niebieskie jeansy, białą koszulę i beżowy sweter i poszedłem do łazienki aby się ubrać. Po przebraniu się w wybrane ubrania zszedłem po schodach do kuchni aby zrobić sobie i śpiącemu jeszcze bratu śniadanie. Po chwili jednak usłyszałem za sobą kroki.

-Cześć Lengyelország.

-O cześć Węgry jeśli cię obudziłem to przepraszam.

-Nie no spoko nic sie nie stało. Oo zrobiłeś śniadanie.

-Tak, zrobiłem ci kanapki z paprykarzem i herbatę.

-Dziękuję ci. A co sobie zrobiłeś do pracy?

-A tam zwykłe kanapki z ogórkiem. Więc no smacznego Węgry ale ja już musze lecieć do pracy. Przynieść ci może coś ze sklepu jak bede wracał?

-W sumie to możesz kupić chleb bo się już kończy i jakiś popcorn.

-Dobra to do zobaczenia potem.

Gdy wyszedłem z domu wsiadłem do auta i odrazu kierowałem sie pod szkołę. Lekcje mam dzisiaj na 8:55 a jest 8:26 więc pójdę sobie do pokoju nauczycielskiego zrobić kawę. Gdy wszedłem do pokoju ujrzałem w nim Rosję i Amerykę obściskujących się. W mgnieniu oka zamknąłem drzwi, nie chciałem się na to patrzeć... Nagle ktoś złapał za moje ramie. Odwróciłem się żeby zobaczyć kto to, tak to był Niemcy.

-Dzień dobry Polen coś nie tak?

-Uhh cześć Niemcy, wszystko dobrze tylko zobaczyłem coś czego nie chciałem oglądać z samego rana...

-Rozumiem. A mogę się spytać co takiego zobaczyłeś?

-Rosję i Amerykę w pokoju..

-Nie przejmuj się tym to codzienność, zawsze jestem w szkole szybciej i często się na to natykam. Może masz ochotę na kawę? Bo właśnie chciałem iść sobie zrobić.

-Pewnie, chodźmy razem.

W taki oto sposób poszedłem z Niemcem do pokoju sprzątaczek aby tam zrobić sobie kawę aby nie przeszkadzać tamtej dwójce, o dziwo panie sprzątaczki już były. Po wypiciu kawy wraz z Niemcem poszliśmy do pokoju nauczycielskiego, w pokoju już była większość nauczycieli. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje i musiałem udać się do klasy w której miałem lekcje. Dzisiaj pierwszą lekcję mam z klasą 1d ciekawe jakie będzie ich zachowanie.

-Dzień dobry klaso, nazywam się polska i będę was uczył języka polskiego.

-Dzień dobry.( Rozniósł się głos młodzieży po klasie).

O dziwo lekcja minęła dość szybko i przyjemnie. Klasa nie przeszkadzała w prowadzeniu lekcji ani nic. Na przerwie poszedłem do pokoju nauczycielskiego aby zobaczyć z jaką klasą mam teraz lekcje i ile jeszcze mi zostało godzin pracy tego dnia. O dziwo dzisiaj mam tylko 5 lekcji z czego pierwsza była z 1d, następna będzie z 1a, trzecia będzie z 2c, czwarta będzie z 4b i piąta będzie z 3 technikum hotelarskiego. (Jest tylko jedna klasa 3 technikum w tej szkole).

Lekcje z resztą klas minęły dość przyjemnie tylko niektórzy trochę przeszkadzali ale starałem sie nie zwracać na to uwagi. Teraz nadeszła moja ostatnia godzina z 3a. Gdy zadzwonił dzwonek na lekcje odrazu podszedłem do klasy aby otworzyć drzwi i wpuścić młodzież do środka.

-Witam klaso. Jestem polska i będę was uczył języka polskiego.

-Dzień dobry. (Usłyszałem od klasy).

-Proszę otworzyć zeszyty i napisać temat który macie w książce na stronie 15.

W trakcie lekcji czułem na sobie czyjś wzrok. Kątem oka dojrzałem że dwie dziewczyny się na mnie patrzą dość wrogo, ale olałem to bo pomyślałem że po prostu muszą się przyzwyczaić do nowego nauczyciela. Lekcja poszła dość sprawnie, 5 minut przed końcem lekcji pozwoliłem klasie się spakować i mieć chwilę czasu wolnego. Po usłyszeniu dzwonka wszyscy uczniowie wyszli z klasy a ja za nimi. Zamknąłem klasę i poszedłem do pokoju nauczycielskiego odwiesić klucz na jego miejsce i wziąć swoje rzeczy. Gdy wyszedłem już ze szkoły udałem się do auta aby pojechać do sklepu. W drodze do sklepu zadzwoniłem do Węgra czy napewno czegoś jeszcze nie chce.

-Cześć Węgry, jadę do sklepu chcesz coś jeszcze?

-Możesz mi wziąć Tymbarka jabłko wiśnia.

-Dobra to widzimy sie w domu.

Wjechałem na parking i wszedłem do sklepu. W sklepie wziąłem koszyk i zacząłem robić zakupy wziąłem chleb, paprykarza, pomidora, popcorn i Tymbarka. Niestety musiałem czekać w kolejce bo kasy samoobsługowe się popsuły. Po zapłaceniu włożyłem zakupy do bagażnika i wróciłem do domu, w domu zastałem Węgra i jego przyjaciela Austrię który pracuje jako sekretarz w szkole.

-Cześć już wróciłem.( Przywitałem się).

-O cześć Lengyelország, nie zauważyłem kiedy wszedłeś.

-Co tam porabiacie?

-A nic oglądamy jakieś komedie romantyczne.(Odpowiedział mi Węgry).

-Fuj. (Odpowiedziałem, nie lubie komedii romantycznych).

-Dobra nie marudź, kupiłeś popcorn?

-Tak kupiłem, zróbcie sobie a ja idę do siebie.

Gdy wchodziłem po schodach na górę zauważyłem że Austria robi popcorn. Gdy wszedłem do pokoju od razu przebrałem się w luźne ciuchy i zacząłem obmyślać co by dać do zrobienia tym dzieciom żeby jakieś dobre oceny załapały. I tak wymyśliłem że zrobie im po prostu kartę pracy z podręcznikiem. Wymyślanie pytań dla tak wielu klas nie jest łatwe, siedziałem do 2:27 a gdy już skończyłem przebrałem się w piżamę i poszedłem spać.

——————————

Oto drugi rozdział mojej książki. Mam nadzieje że się podobał. Jak narazie nie ma żadnej „pikanterii" bo to jednak dopiero 2 rozdział ale spokojnie ja sie dopiero rozkręcam.🫶

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top