Nauczyciel
Niski brunet w garniturze z czarnym krawatem, wszedł do klasy, gdzie od razu wszyscy się uciszyli na jego widok. Rozejrzał się po klasie, sprawdzając w ten sposób obecność.
- Gdzie znów podział się Jaeger? - zapytał chłodno, marszcząc brwi.
Drzwi, przez które kilka sekund temu przeszedł i przed którymi stał, ponownie się otworzyły. Czekoladowe włosy i lśniące zielone oczy, to pierwsze co zobaczy czarnowłosy. Chłopak który wszedł do środka, prawdopodobnie nie zauważył osoby przed sobą, gdyż wpadł na nią, prawie przewracając ich obu.
- Pan Ackerman! - krzyknął przestraszony, a na jego policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. - Przepraszam za spóźnienie, ale...! - chciał jak najszybciej wszystko wytłumaczyć, ale nie dane mu było dokończyć. Starszy mężczyzna miał już coś w planach.
- Zamknij się dla własnego dobra i siadaj na miejsce! - warknął niby zły na niego, choć tak na prawdę cieszyła go możliwość chwilowego dotknięcia jego obiektu westchnień. - Za to widzimy się po lekcjach. - powiedział chłodno, choć w środku uśmiechał się przebiegle. Ma już plan. Wie, że to już pora w końcu zrobić ten pierwszy krok.
Młodszy przełknąć tylko ciężko ślinę, szybko siadając do ławki. W jego głowie kłębiły się tysiące myśli na jeden temat - jego nauczyciel. Większość klasy wiedziała, że się w nim podkochuje, ale odradzali mu jakichkolwiek prób flirtu czy czegoś podobnego. Ackerman jest uchodzony za najbardziej zimnego i oschłego człowieka na Ziemi. Dlatego nikt nie chciał, by Eren niszczy się psychicznie przez niego.
Gdyby tylko znali uczucia tego zimnego nauczyciela...
- A więc zacznijmy... - I w tym momencie Eren przestał słuchać, by skupić się tylko i wyłącznie na najprzystojniejszym mężczyźnie na świecie.
Oparł głowę na ręku, przyglądając mu się i obserwując każdy jego ruch. Jak wygina swoje ciało, gdy piszę coś na tablicy. Jak poruszają się jego usta, gdy coś mówi. Przygryzł lekko wargę, by opanować myśli, a raczej wyobrażenia. Wyobraźnia podsuwała mu obrazy, jak bierze go na biurku nauczycielskim. Dotykając całego jego ciała, całując jego usta, wymawiając jego imię i słysząc jak on wyjękuje jego własne.
Chyba za bardzo się rozmarzył, gdyż przestraszył się gdy coś nagle stuknęło o jego stolik. Spojrzał prędko w stronę hałasu, natrafiając na piękne kobaltowe oczy.
- Jak chcesz wyobrażać sobie jakąś seksowną blondynkę, to rób to kiedy indziej! - słychać było straszny chłód i gniew w jego głosie, co wywołało ciarki na ciele chłopaka.
W końcu nie wie, że jego nauczyciel zrobił się zazdrosny, widząc jak się uśmiecha sam do siebie, patrząc wzrokiem pełnym pożądania na kilka dziewczyn z przodu, a nie na niego.
Time Skip
Brunet szedł niepewnie przez korytarz, bojąc się spotkania z nauczycielem sam na sam, w pustej szkole do tego. Był piątek, a jego klasa niefortunnie jest jedyną, która tego dnia kończy lekcje najpóźniej. Dlatego uczniów nie ma, a większości nauczycieli również, więc bał się tego spotkania. Gdy staną przed drzwiami klasy Pana Ackerman'a, nie mógł wejść do środka. Coś go powstrzymywać, choć z drugiej strony chciał tam wejść. Walczył ze sobą, ale nie długo. Drzwi nagle się otworzyły, prawie go uderzając.
- Jak długo mam jeszcze na ciebie czekać? - powiedział... normalnie. Ton głosu nauczyciela go zdziwił, ale powoli wszedł do środka.
Wziął głęboki oddech, siadając do pierwszej ławki na przeciwko biurka. Spuścił wzrok, patrząc jedynie jak te cudne nogi, w dzisiaj dość ciasnych spodniach, poruszają się. Widział kątem oka jak siada na biurku, dziwiąc go tym. Podniósł na niego wzrok, patrząc jak zakłada nogę na nogę, jak powoli i jakby prowokująco ściąga swoją marynarkę, jak luzuje krawat, ale przy tej czynności coś go zainteresowało. Jego wzrok. Ackerman spojrzał na niego spokojnym i opanowany wzrokiem, ale Eren zobaczył coś jeszcze. Widział pożądanie. Przełknąć ślinę, czując jak gorąco mu się robi i że może nie wytrzymać.
- Wiem, że masz dużo pracy po lekcjach, ale to nie znaczy, że możesz się tak bezkarnie spóźniać. Zasługujesz na karę. - ostatnie zdanie powiedział tak pociągające, że po młodszym przeszły przyjemne ciarki, a umysł się wyłączył. Jedyne co teraz pragnął to jego kusząco wyglądających ust.
Levi widząc, że wzrok chłopaka wskazywał tylko jedno, zdziwił się. Nie spodziewał się, że tak szybko spojrzy na niego w ten sposób. Spodziewał się, że tak się zacznie dopiero jak zacznie się wypinać przy tłumaczeniu jakiegoś zadania, lub gdy będzie musiał rozpinać koszule z niby gorąca. Teraz pewnie wszystko potoczy się szybciej.
- Przygotowałem dla ciebie kilka zadań, Eren. - gdy wypowiedział jego imię, chłopak musiał przygryźć wargę dla opanowania. Jego imię wypowiedziane z jego ust brzmiało tak pięknie i zachęcająco. Wciągnął powietrze nosem, by zaraz je wypuścić ustami i skinąć potwierdzając głową. - Jeżeli będziesz potrzebować pomocy, to po prostu powiedz. - gdy tylko to powiedział, Eren'a zatkało. Wiecznie obojętna lub kamienna twarz nauczyciela, zmieniła się. Kąciki jego ust podniosły się lekko, minimalnie, ale tyle wystarczyło by serce Eren'a zaczęło bić niewyobrażalnie szybko. Czuł jak jego policzki pieką i jak znów robi mu się gorąco.
- O-oczy-ywiście, Pa-panie A-Ackerman. - jąkał się, spuszczając natychmiastowo głowę, ukrywając tak swoje rumieńce.
Na jego ławce pojawiła się kartka z kilkoma zadaniami matematycznymi, ale nie umiał się na nich skupić. Co kilka sekund spoglądał na swojego nauczyciela, nie mogąc przestać myśleć o tym, jakby wyglądał pod nim, jęcząc jego imię. Odetchnąć głęboko by się uspokoić, co najwidoczniej przykuło uwagę starszego.
- Potrzebujesz pomocy, Eren? - jego serce ponownie chciało przebić się przez jego klatkę piersiową.
Ale uznał to za idealny moment. Może i nauczyciel go znienawidzi lub zostanie wyrzucony ze szkoły, ale ma to gdzieś. Jak teraz nie spróbuje, to nigdy nie nadarzy się kolejna taka idealna okazja.
- Tak, mam problem z zadaniem czwartym. - spojrzał na niego, dokładnie analizując każdy jego ruch.
- Podejdź do mnie. - oczy Eren'a aż zabłyszczały na tą wieść. Szybko wstał, prawie wywracając się.
Stanął przy krześle nauczyciela i położył kartkę z zadaniami. Patrzył na chude palce mężczyzny, sunące się po działaniach i kilku zdaniach. Patrzył jak jego usta się poruszają i pewnie tłumaczą, ale miał to gdzieś. Czekał na odpowiednią okazje, która o wszystkim zarządzi. Gdy tylko ten podniósł głowę, by mu coś jeszcze powiedzieć, ten uznał to za ten idealny moment. Szybko wpił się w jego usta, napawają się w końcu tą niesamowitą chwilą. Czuł jak jego wargi są miękkie i lekko chłodne. Jego serce znów przyspieszyło, ale nie przejmował się tym, teraz cieszył się, że w końcu spełnił marzenie, ale pora na czarną rzeczywistość. Odsunął się powoli, łapiąc szybko powietrze i starając się uspokoić i wzrastające w nim podniecenie pomieszane ze szczęściem. Chciał już przeprosić i mu wszystko wytłumaczył, ale go zatkało... Dosłownie. Teraz rozgrzane usta, zaczęły napierać na jego, co od razu odwzajemnił. Nie panując już zbytnio nad swoimi ruchami, wplatał dłoń w jego czarne włosy, drugą podnosząc go z krzesła i sadzając na biurku. Całowali się dalej, nie chcąc przerywać. Oboje zatracali się w tym, zapominając o świecie dookoła nich. Napawali się chwilą, pragnąc tylko więcej bliskości tej drugiej osoby, na którą tyle czekali. Ale nie wszystko trwa wiecznie, a powietrze trzeba nabrać.
Oderwali się od siebie, patrząc sobie w oczy i ciężko dysząc.
- Panie Ackerman, ja... - chciał to w końcu powiedzieć, ale zarumieniona twarz jego nauczyciela z tym pociągający wzrokiem i już zaczerwienionymi ustami, jakoś go rozpraszało.
- Pospiesz się dzieciaku, albo sam cię wyprzedzę. - lekki uśmiech zawitał na jego twarzy. W tym momencie Eren już wszystko wiedział.
- Pan...? - otworzył szerzej oczy z niedowierzania.
- Tak, Eren. I to od dłuższego czasu. - nie mogąc się powstrzymać, wpił się w usta wyższego, zarzucając race na jego szyję, przyciągające go bliżej. W końcu jego marzenia się spełniły, więc ma zamiar z tego korzystać.
Na dodatek młodszy, gdy tylko poczuł ponownie te cudne usta, nie mógł się powstrzymać. Oddawał pocałunki jak tylko mógł. Pragnął go, teraz. Chciał by był tylko jego, by tylko on mógł go dotykać, całować...
- Eren... - jęknął, na co młodszy już wiedział co dalej... Będzie spełniał kolejne marzenie. Odsunął się na kilka centymetrów, by spojrzeć w te cudne oczy i nabrać powietrza. - Jak się nie spiszesz, będziesz powtarzał, aż nie zrobisz tego dobrze. - oblizał usta ułożone w zadziorny uśmiech, że Eren dostał ciarek i przyjemna fala gorąca przeszła przez jego ciało.
- Postaram się. - zaśmiał się i złożył delikatny pocałunek na jego ustach.
- Mam nadzieję. - oparł czoło o jego, wpatrując się w jego cudne, zielone oczy.
Złapał za jego policzki, rozpoczynając w ten sposób dziki taniec języków. Czuł pod koszulą gorącą rękę młodszego, jak dokładnie jeździ po jego brzuchu, przenosząc się na klatkę piersiową. Czuł się niesamowicie dobrze i pragnął tylko więcej. Zabrał ręce z jego twarzy, by zacząć na ślepo rozpinać jego koszule od mundurka. Choć wolałby ją rozerwać, by było szybciej, ale przecież musi później wrócić do domu. Za to młodszy o tym nie pomyślał, bo po prostu złapał w dwóch miejscach ubrania i zerwał, zostawiając tylko krawat. Levi westchnął na to, ale gdy poczuł jak młodszy schodzi z pocałunkami coraz niżej, musiał powstrzymać kilka głośniejszych jęków. Nie mógł opisać tego jak się teraz czuł, ale wiedział na pewno, że nie ma zamiaru tego kończyć, a co dopiero nie powtarzać.
- Levi. - szepnął mu do ucha, przygryzając je lekko, na co starszy aż syknął z podniecenia. Zaraz znów poczuł jego gorące pocałunki na swojej szyi i jak zostawia kilka malinek. Jednak nie przejął się tym, głównie dlatego, że pewna cześć jego ciała, powoli nie wytrzymywała.
Nie chcąc zwlekać, zaczął dobierać się do jego spodni, ale młodszy miał co do niego inne plany. Chciał go przetrzymać jak najdłużej, aż nie zacznie błagać go o więcej. Taka wizja mu się podobała. Ale nie spodziewał się, że to aż tak szybko nadejdzie. Będąc przy pieszczeniu jego sutków, usłyszał to.
- Eren... - spojrzał na niego, na jego twarz wykazując tylko jedno, na jego oczy, które go błagały. Westchnął i czekał na te słowa, które zaraz nadeszły. - Błagam... - powiedział, gdy poczuł jak ręka młodszego gładzi jego przyrodzenie przez materiał spodni.
- No dobrze. - uśmiechnął się cwanie, oblizując usta, czując, że sam już długo by nie wytrzymał.
Eren zaczął specjalnie powoli rozpinać zamek jego spodni, chcąc się z nim podrażnić. Patrzył w jego oczy, które były lekko przymknięte. Jedną ręką zaczął go pchać do tyłu, kładąc na biurku. Będąc nad nim, uśmiechnął się ciepło i pocałował go w czoło, by zaraz szybkim ruchem zdjąć jego spodnie razem z bielizną. Członek starszego stał dumnie, wywołując w młodszym lekki strach. Zastanawiał się czy da radę zmieścić go do ust, ale by to sprawdzić musi to wykonać. Oblizał usta, patrząc na męskość swojego nauczyciela.
- Eren, niemu... - ciężko sapiący, zarumieniony, gorący, nagi i co najważniejsze - podniecony, wywoływał w młodszym różne emocje.
- Levi. - z powrotem połączył ich usta w dzikim i mokrym pocałunku. Powoli jednak zsuwał się z pocałunkami w dół, aż do jego podbrzusza i jeszcze niżej. Levi zakrył na wszelki wypadek swoje usta, by nie wydawać zbyt głośnych odgłosów. - Chcę cię słyszeć, Levi. - spojrzał na niego, podnosząc się do góry, stojąc prosto pomiędzy jego nogami, jedną rękę mając blisko członka jego nauczyciela. Starszy mimo wewnętrznych sprzeciwów zabrał rękę, mocno przygryzając dolną wargę.
Eren uśmiechnął się szeroko, pochylając się powoli do pewnej, ciekawej i zachęcająco wyglądające rzeczy. Złapał go u dołu, doskonale wiedząc jak ma zamiar pomęczyć swojego nauczyciela. Oblizał usta i patrząc w oczy bruneta, przejechał językiem po całej długości, zatrzymując się na górze. Nie przestają spoglądać w te kobaltowe oczy, wsadził go do ust, zaczynając powoli ruszać głową w dół i w górę, obserwując jak ciało jego nauczyciela na to reaguje. Jak się wygina, lub jak syczy z przyjemności i jęczy, wywołując zadowolenie u młodszego. Ten zaczął pomagać sobie ręką, ssąc przy okazji.
Levi czuł, że jest bliski końca, ale nie był w stanie cokolwiek, poza jękami przyjemności oczywiście, z siebie wydusić by ostrzec bruneta, ale ten miał inny plan. Eren czuł, że jego partner jest blisko, więc specjalnie zaprzestał swojej czynności. Z uśmiechem oparł się rękami po obu stronach jego głowy, nachylając się nad nim.
- Co ty...? - Eren specjalnie pocałował go w tym momencie, urywając jego zdanie. Levi czuł jego uśmiech i zadowolenie. Domyślał się, że ten głupiutki i uroczy dzieciak, nie jest taki święty.
- Jest Pan gotowy, Panie Ackerman? - wypowiedział niskim i seksowny głosem, wprost do ucha bruneta. Ciarki przeszły po jego ciele. Skinął jedynie głową, nie mogąc wydusić żadnego słowa.
Złapał za jego uda, rozchylając je i przysunął go bliżej siebie. Zaczął powoli drażnić jego wejście swoimi palcami, drażniąc w tym również osobę przed sobą. Patrząc cały czas w jego piękne oczy i z uśmiechem wsadził w niego swój pierwszy palec, widząc jedynie lekki grymas na jego zarumienionej twarzy. Zaczął poruszać palcem, sprawiając tymczasowy dyskomfort brunetowi. Lecz gdy ten już się przyzwyczaił do tego uczucia, Eren dołożył drugi, zaczynając od razu rozpychać wejście. Levi aż się lekko podniósł gdy to poczuł, lecz gorąca dłoń z powrotem go położyła.
Po kilku kolejnych ruchach Eren wyjął palce, nachylając się nad twarzą swojego nauczyciela.
- Tyle czekałem na ten moment. - pocałował go zachłannie, zsuwając spodnie i bokserki z bioder, nie mogąc się doczekać aż w końcu spełni swoje marzenie o seksie z najseksowniejszym nauczycielem jaki istnieje, na dodatek w jego klasie. Teraz za każdym razem jak będzie spoglądał na to biurko, będzie mu się wszystko przypominać.
Oderwał się od już rozgrzanych i miękki ust, by jedną ręką nakierować własnego członka w odpowiednie miejsce.
- Eren, pospiesz się... Nie wy- urwał gdy tylko poczuł jak jego uczeń wszedł w niego. Wygiął się w łuk, czując lekki ból i znów to uczucie wypełnienia. Nigdy wcześniej nie uprawiał seksu z mężczyzną, więc nie wiedział, jakie to uczucie mieć czyjeś przyrodzenie w sobie.
Eren poruszał się powoli, uważnie obserwując ruchy Levi'a. Nie chciał go ranić, więc będzie się starać sprawiać mu przyjemność. Nawet jeśli sam stara się kontrolować, by się nie rozpędzić. Gdy tylko zobaczy i jak twarz bruneta niema już grymasu bólu i dyskomfortu, a jego oczy patrzyły na niego jednoznacznie, wiedział co ma robić. Zaczął poruszać się szybciej, nie raz uderzając mocniej, że aż biurko odsuwało się. Słyszał jedynie jęki przyjemności ze strony swojego kochanka, lub nauczyciela, teraz to i tak nie gra roli. Sam nie wytrzymując z przyjemności wydawał podobne dźwięki. Po kilku kolejnych pchnięciach, Eren trafił w idealny punkt, sprawiając, że Levi aż krzyknął z przyjemności, podnosząc się lekko. Teraz zaczął trafiać tylko w ten jeden punkt, sprawiając, że Levi zaczął powoli widzieć gwiazdy, nie mogąc pohamować tych niesamowitych uczuć mu towarzyszących.
Po kilku kolejnych pchnięciach Eren doszedł w środku, w tym samym momencie co Levi, który przyozdobił jego klatkę piersiową i brzuch. Młodszy wyszedł powoli z niego sapiąc ciężko, jakby przebiegł maraton.
- Nawet jeśli to tylko słowa, to i tak cię kocham, Levi. - nachylił się by ponownie go pocałować, co starszy od razu odwzajemnił.
- Też cię kocham, Eren, i wiedz, że nawet jeśli się wykazałeś to i tak będziesz powtarzać. - powiedział gdy się od siebie oderwali, uśmiechając się miło i z miłością w oczach.
Eren zaśmiał się i chwytając go za ramiona, podniósł do wersji siedzącej, obejmując go przy okazji. Oparł się czołem o jego, nachylając się lekko. Cmoknął go w nosek i wrócił do spoglądania w jego oczy, patrząc z identycznym uczuciem w swoich.
- To może powtórka pod prysznicem?
______________________________________
Obiecałam, to jest. Special na święta w "super-niesamowitym" świątecznym klimacie... Nieważne...
Za wszystkie błędy jakby co przepraszam.
Mam nadzieję, że się podobało i przypominam, że to pierwsze Yaoi jakie napisałam, więc idealne nigdy nie będzie.
Śmiało piszcie swoje opinie, gdyż to jest ważne.
Ta... I ten... Tego...
Wesołych Świąt?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top