Rozdział 1

*12 maja 2000 roku, Meksyk*

Billie Pearce, poszukiwaczka skarbów i handlarka antykami, jest w domu swoich przyjaciół, Rafaela i Manueli, i trzyma w ramionach swoją chrześnicę, Jess, która ma tydzień.

- Mogę śmiało stwierdzić, że raczej nie jest do Ciebie podobna, Rafael - droczy się z ojcem Jess Billie.
- Niestety. Nie można mieć wszystkiego - mówi Rafael.
- Kacey, no podejdź tutaj. Jess Cię nie zje - mówi Billie.

Kacey ma 18 lat i jest ochroniarzem i podopieczną Billie, którą ta uratowała od życia na ulicy, kiedy Kacey miała 14 lat. Rudowłosa stoi w znaczącej odległości rodziców Jess i jej samej, a także Billie.

- Nie, dzięki. Postoję tutaj. Będzie bezpieczniej - mówi Kacey.
- Kacey, Jess to noworodek. Nie ugryzie Cię. Przecież możesz podejść trochę bliżej - mówi Billie zachęcająco.

Kacey waha się, ale podchodzi bliżej sofy. Czujnie spogląda na Jess, która patrzy prosto na nią.

- Czy ona...będzie się tak cały czas na mnie gapić czy co? Bo to trochę...dziwne - pyta.
- Spokojnie, Kacey. Pogapi się chwilkę i przestanie - uspokaja ją Billie.

Jednak po kilku minutach, Jess cały czas się w nią wpatruje. Kacey odczuwa wrażenie, że zaraz zakręci jej się w głowie. Wychodzi z domu i siada niedaleko ściany. Ostatni raz, kiedy widziała małe dziecko, siedziała w swojej sypialni i przeglądała swoje zdjęcia z wczesnego dzieciństwa. Od tamtej pory nie widziała(albo nie zwracała uwagi) na takie małe dzieci. Oczywiście, kiedy stało się wiadome, że Manueli i Rafaelowi urodzi się dziecko, Billie z automatu(bo innych opcji brak) zostanie chrzestną malucha i będzie często odwiedzać rodzinę. Ale Kacey nie przypuszczała, że jej organizm tak gwałtownie zareaguje na widok noworodka. Noworodka, które nie zwraca za bardzo uwagi na to co się dzieje w koło. Mimo to, organizm Kacey zareagował tak, a nie inaczej. Rudowłosa śmiało może chyba to zawdzięczyć swojemu ojcu, który nie należał do najczulszych. A po tym co jej zrobił, kiedy miała 8 lat, nie dość, że odechciało jej się być dzieckiem to jeszcze zazdrościła innym dzieciakom normalności(historia, prawdopodobnie, na później - dop.aut). Z letargu myśli wyrywa ją ostrożne pacnięcie w ramię. Patrzy w górę i widzi Billie, która stoi nad nią ze zmartwionym wzrokiem.

- W porządku, dzieciaku? - pyta Billie.
- Mogło być lepiej. Zbieramy się? - odpowiada pytaniem Kacey.

Billie kiwa głową. Kacey wstaje. Obie wsiadają do samochodu i odjeżdżają.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top