9
9
NATE
- Szybciej! - Cedzę przez zaciśnięte zęby i wypycham biodra w przód. Mój kutas wchodzi głęboko w mokrą cipkę blondynki, a mięśnie napinają się tak silnie, że prawie rozrywają moją skórę. Ściskam mocno kobiece biodra powodując liczne zaczerwienienia, ale jej komfort zupełnie mnie nie obchodzi. Jestem tutaj dla seksu. Nic więcej się nie liczy.
- Szybciej, kurwa! - Warczę wymierzając dwa mocne klapsy w wypięte pośladki. - Rżnij mojego kutasa. Nie przestawaj. Nie waż się kurwa przestać.
Z satysfakcją patrzę jak twerkuje z moim penisem w swoim wnętrzu. Jej rytmiczne ruchy doprowadzają mnie do obłędu.
- Czy to dyrektora zadowala? - Pyta drżącym głosem.
- Co za widok. - Sapię. - Ja pierdolę, kurwa.
- Och, dyrektorze! - Moje pchnięcia są agresywne. Wchodzę w nią z dziką żądzą, a w uszach słyszę jej głośne jęki wymieszane z charakterystycznym plaskiem naszych spoconych ciał. Nie wiem jakim cudem nadal trzyma się tej cholernej poręczy, ale lepiej, żeby teraz jej kurwa nie puszczała, bo obydwoje spadniemy z tych jebanych schodów, a ostatnią rzeczą na jaką mam ochotę to wizyta w szpitalu i tłumaczenie się dlaczego kurwa złamałem nogę.
- Zaraz dojdę - Skomli. - Och, pozwól mi dojść.
- Wstrzymaj - Warczę.
- Nie mogę... och, dyrektorze. Daj mi dojść. - Piszczy kiedy wysuwam się z jej cipki. - Wróć.
- Taa? - Pochylam się nad nią i drażnię członkiem jej pośladki. - Chcesz tego?
- Och tak.
Bawię się z nią. Wsuwam jedynie główkę członka do pochwy, a moje dłonie nieśpiesznie ugniatają jej cycki. Krzyczy błagając mnie o orgazm, nie może już wytrzymać lecz obydwoje wiemy, że w tej grze to ja jestem panem. Jej przyjemność zależy ode mnie. Wszystko czego potrzebuje to mój ociekający preejakulatem kutas.
- Proszę - Jęczy.
- Chcę cię rżnąć w usta - Muczę wprost do jej ucha. - Uklęknij przede mną.
Dziewczyna odrywa zesztywniałe palce od poręczy i rozprostowuje plecy, a potem posłusznie klęka na niższym stopniu i przesuwa dłonią po moich udach. Biorę sztywną pałę w dłoń i wykonuje kilka mocnych ruchów po czym chwytam ją za policzki i zmuszam do otwarcia ust. Patrząc prosto w roziskrzone oczy pluję do jej buzi, a następnie wsadzam penisa i przytrzymując jej głowę pieprzę ją aż do momentu, w którym traci oddech.
- Dobrze! - Chwalę. - Dobra dziewczynka.
- Twój kutas jest taki smaczny. Proszę, daj mi go.
Przez moją twarz przebiega łobuzerski uśmiech, wypycham biodra i pozwalam, żeby wylicytowana perełka ponownie mnie pieściła. Przymykam powieki, gdy fala podniecenia spływa po kręgosłupie i zatrzymuje się gdzieś w okolicach lędźwi. Uwielbiam kiedy ssąc ściska moje obrzmiałe, ciężkie jaja.
- Tak! Właśnie tak. - Mruczę gdy wsuwa kutasa głęboko do ust. - Weź mnie, aha, do gardła. No dalej. Ooch! tak! Czuje twoje podniebienie. Jezu. Kurwa to jest tak cholernie seksowne.
Szarpię ją za włosy, tracę kontrolę. Moje łydki drżą jak po przebiegnięciu maratonu.
- Stop! - Rozkazuje. Nie chcę dochodzić, ale jeśli nie przestanie to wystrzelę prosto w jej migdałki. Och, kurwa, samo wyobrażenie mojej gęstej spermy w jej ustach powoduje, że nie mogę się opamiętać. - Zostaw - Wyduszam resztką sił.
Dziewczyna nie słucha. Z głupkowatym uśmiechem bierze mnie jeszcze mocniej poruszając głową w górę i dół. Chryste!
- Ja pierdolę - Mamroczę. - Spuszczę się, chcesz tego? chcesz żebym się kurwa spuścił w twoje usta?
- Błagam, dyrektorze. Zrób to. - Jęczy niewyraźnie.
- Ty mała suko - Syczę, a potem dochodzę. Orgazm jest tak silny, że z mojej krtani wyrywa się przeciągły, niski i bliżej niezidentyfikowany dźwięk. Wpatruję się jak urzeczony w jej drżące wargi i spływające z nich nasienie.
- Połknij - Mówię cicho muskając palcami jej porcelanową twarz. - Jadłem dużo ananasów.
Perełka przełyka spermę z szerokim uśmiechem i oblizuje usta. Przypomina mi kociaka, który przed chwilą odszedł od swojej miseczki.
- Dobre mleczko, kotku? - Mruczę podnosząc ją z kolan.
- Najlepsze, dyrektorze. - Odpowiada bez wahania. Biorę ją za rękę i prowadzę w stronę sypialni i czuję jak z każdym krokiem mój penis robi się twardy. Masuje go jednocześnie podziwiając czerwone ślady na biodrach idącej przede mną perełki.
- Na łóżko. Nogi szeroko.
Układam się na miękkim materacu, chwytam ją za uda i atakuję językiem gorącą cipkę. Liżę ją od pochwy do łechtaczki chwilami przytrzymując zębami wargi sromowe. Wije się, jęczy, szarpie. Jej mięśnie drżą jakby ktoś stymulował je elektrowstrząsami. Wiem, że jest blisko dlatego odsuwam się i spoglądam w pełne złości i pożądania oczy.
- Błagam, nie mogę już dłużej.
Ignoruje jej prośby, wyciągam się w przód i otwieram szufladkę nocnego stoliczka. Wiem, że znajdę tam różne zabawki. Vanillia umiała zadbać o swoich licytatorów. Wyjmuje kajdanki i wibrator.
- Nie posłuchałaś mnie i skończyłem w twoich ustach - Mruczę zakuwając jej dłonie. - Teraz ja nie będę słuchał ciebie. - Włączam wibrator i przyciskam go do łechtaczki. - Będę się tobą bawił, bo jesteś moją suką.
- O boże! Chcę dojść!
- Nie możesz - Upominam ją łagodnym tonem zwiększając wibracje. - Nie masz mojego pozwolenia.
- Nie wytrzymam!
- Jeśli dojdziesz będę musiał cię znów zerżnąć.
- Tak! Proszę! Rżnij mnie! Och, dyrektorze.
Perełka szczytuje. Jej orgazm wypełnia moje uszy. Pełne ekstazy krzyki odbijają się od ścian. Wyłączam wibrator i nie pozwalając na odpoczynek zakładam prezerwatywę i każę jej unieść nogi, a następnie łapię ją za kostki, rozkładam ramiona szeroko na boki i wchodzę kutasem w pulsujące wnętrze. Wykonując mocne pchnięcia na przemian złączam i rozchylam jej nogi jak nożyce. Podziwiam jej drobne ciało usłane milionami kropel potu i coraz głębiej penetruję pochwę.
- Pracuj biodrami - Rzucam łapiąc oddech. - Mhm. Tak. Mhm. Dobrze. Dobrze!
Perełka uderza kajdankami o wezgłowie łóżka. Jest zmęczona, ale jej ciało nadal płonie. Napinam mięśnie brzucha i poruszam się w niej jeszcze szybciej, tak, że zaczyna piszczeć. Nie wiem czy z bólu czy rozkoszy. Nie interesuje mnie to. Chcę jedynie dotrzeć do swojego celu. Kolejny raz potrzebuje orgazmu. Muszę ugasić swoje cholerne pragnienie, zaspokoić tę popierdoloną obsesję.
- Weź go. - Rozkazuje. - Och, wyczuwam macicę. Och...tak głęboko. Jezu.
- Pana kutas nigdy nie zawodzi.
- Mhm
- Jest taki twardy.
- Lubisz twarde pały?
- Tak! Och jesteś wspaniały. Tak dobrze mnie rżniesz. Zaraz dojdę. Och, proszę.
- Dojdź dla swojego dyrektora, Elise. Zrób to dla mnie. - Jęczę przymykając powieki. - Tak, kotku, nie zatrzymuj się. Och, nie zatrzymuj się. Taaak, o kurwa, taaak.
- Ach!
- Daj mi to. Daj mi swój orgazm. No dalej! Teraz! Daj mi go teraz!
Perełka wykrzykuje coś niezrozumiałego co w mojej popieprzonej głowie brzmi jak „Nate" choć doskonale wiem, że to niemożliwe, bo nie podaję wylicytowanym kobietom swojego imienia. Zachowuję pełną anonimowość. Ich zadaniem jest doprowadzenie mnie do orgazmu, a nie zbieranie informacji na temat moich danych osobistych. Wystrzeliwuję nasieniem prosto w gumkę, przyjemne ciepło rozpływa się po moim ciele. Porywają mnie spazmy rozkoszy i kilka razy z moich ust wydobywa się przeciągły jęk. Wysuwam się z pochwy, ściągam gumę, zawiązuje supełek na końcu i wyrzucam do śmieci. Jestem wyczerpany, podobnie jak ona.
- To był naprawdę dobry czas. - Mówi sennie.
- Spisałaś się. - Mruczę siadając na skraju łóżka.
- Och, jestem taka zmęczona. Hej, gdzie idziesz?
- Pod prysznic.
- Już? Zostań jeszcze chwilkę. Wiesz, zastanawiałam się nad jedną rzeczą. Dlaczego chciałeś żebym odkrywała rolę twojej sekretarki i miała na imię Elise?
Bo jestem popierdolony.
- Nie twój jebany interes. - Mówię lodowatym tonem wychodząc z sypialni.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top