Rozdział XXXVIII
K. Ale dziwnie tak bez Julki.
N. No tak inaczej niż przez ostatnie 5 lat.
K. No jest inaczej.
N. Wiesz ja mam wrażenie, że to wszystko to cudowny sen, z którego nie chce się budzić.
K. Ja też.
N. Mam wrażenie że obudzę się i jej nie będzie z nami.
K. Kochanie mam tak samo. Do tej pory nie mogę uwierzyć że jest z nami, że wróciła do nas.
N. Tak to najlepsze co może być.
K. To prawda.
N. Zmęczony?
K. Nie a co?
N. A tak pytam bo mam ochotę na przystojnego Pana aspiranta.
K. Pani aspirant czy ja mam być zazdrosny.
N. Nie ma czego.
K. Natalia wiesz Julka już drugi raz narysowała ten sam rysunek jak miała niecałe 2 latka.
N. O jaki chodzi rysunek?
K. Ten, na którym narysowała naszą rodzinkę.
N. Kuba o co chodzi?
K. Natalia chcę mieć z tobą jeszcze jedno dziecko. Ja wiem, że mamy Julkę ale sama powiedziałaś, że nie chcesz żeby nasza córeczka wychowywała się sama, w sensie jako...
N. Jedynaczka. Tak wiem Kuba pamiętam i ja też chcę mieć z tobą dziecko lub dzieci.
K. Bliźniaki?
N. Trojaczki, a najlepiej dziewczynka i dwóch chłopaków będą w tedy wyrównane szanse w domu.
K. Masz rację.
N. To co panie aspirancie Roguz chcemy jeszcze dzieci?
K. Z panią zawsze pani aspirant Roguz.
Następnego dnia przed szkołą Julki.
PZ. Julcia już jesteśmy.
J. Super dziadku, że mieszkasz tak blisko szkoły.
PZ. Tak przynajmniej mam blisko do pracy i do twojej szkoły.
J. Dziadku?
PZ. Tak?
J. A odprowadzisz mnie aż pod klasę?
PZ. No pewnie że tak.
J. Na prawdę, a myślałam, że śpieszysz się do pracy.
PZ. Skarbie jest wpół do ósmej mam jeszcze pół godziny do rozpoczęcia pracy więc dla mnie to żaden problem.
J. Dziękuję dziadku. Kocham cię.
PZ. Ja ciebie też.
W klasie.
J. Dzień dobry.
Pw. Dzień dobry.
PZ. Dzień dobry.
Pw. Dzień dobry. Zuzanna Mróz. Wychowaczyni tej klasy.
PZ. Piotr Zarembski dziadek Juli Roguz.
J. Dziadku a kto mnie dzisiaj odbierze?
PZ. Julka ja cię odbiorę w wolnej chwili.
ZM. Po lekcjach dzieci zawsze czekają w świetlicy na rodziców bądź kogoś kto ma je odebrać. Świętlice szkolną mamy otwartą do 15:00 więc do tej godziny powinien ktoś po Julcie przyjść.
PZ. Dobrze ja ją odbiorę.
ZM. Dobrze.
J. Dziadku spóźnisz się zaraz do pracy.
PZ. Dobrze już idę. Pa wnusiu.
J. Pa dziadziu.
PZ. Dowidzenia.
ZM. Dowidzenia.
J. Powodzenia w pracy.
PZ. A tobie w szkole.
Kilka godzin później po lekcjach Julki. Świetlica szkolna godzina 14.20.
PZ. Dzień dobry, ja po Julię Roguz.
J. Dziadek.
PZ. Cześć wnusiu. To co idziemy?
J. Tak tylko wezmę rzeczy.
PZ. Dobrze.
J. Dowidzenia.
Nau. Dowidzenia.
Przed szkołą.
PZ. I jak pierwszy dzień w szkole?
J. Super. Dzisiaj zrobiliśmy na dwóch pierwszych lekcjach takie lekcje zapoznawcze w sensie, że każdy coś o sobie opowiadał. Potem mieliśmy W-f.
Na ostatniej lekcji poznawaliśmy alfabet i liczby oraz uczyliśmy się dodawania i odejmowania.
PZ. To super.
J. I dostałam dzisiaj 6 za dobrze zrobione zadania z dodawania i odejmowania.
PZ. To super.
J. Tak szybko dotarliśmy?
PZ. Na to wygląda.
J. Mogę iść najpierw do mamy i taty?
PZ. Mama i tata są w terenie.
J. Wcale nie idą w stronę wejścia.
PZ. To leć do nich.
J. Okej. MAMA, TATA!!!!!!!
N. Tu jest nasza pierwszoklasistka.
K. Jak pierwszy dzień w szkole?
J. Super.
N. To musisz nam opowiedzieć.
J. No to mówię.
Dzisiaj zrobiliśmy na dwóch pierwszych lekcjach takie lekcje zapoznawcze w sensie, że każdy coś o sobie opowiadał. Potem mieliśmy W-f.
Na ostatniej lekcji poznawaliśmy alfabet i liczby oraz uczyliśmy się dodawania i odejmowania.
N. To naprawdę super.
J. I dostałam dzisiaj 6 za dobrze zrobione zadania z dodawania i odejmowania.
K. To cudownie. Nasza mądra dziewczynka.
N. To można powiedzieć że pierwszy dzień w szkole można uznać za udany.
J. Tak.
PZ. Natalia Kuba jak tam sprawa?
N. Powiemy wszystko szefowi u szefa w gabinecie.
PZ. Dobra to chodźmy.
K. Julcia pójdziesz do mamy i taty pokoju dobrze?
J. Dobrze odrobię przy okazji zadania domowe.
N. Zuch dziewczyna.
5 godzin później.
K. Julcia chodź idziemy do domu.
J. Okej.
N. Odrobiłaś lekcje?
J. Tak.
K. No to jedziemy.
J. Muszę wziąść od Dziadka swoje rzeczy.
N. Skarbie jutro po nie pójdziemy bo oboje z tatą mamy wolne jutro.
J. Okej a mogę iść pożegnać się z dziadkiem?
K. Wręcz by wypadało.
J. Okej to zaraz jestem.
N. Tylko szybko.
J. Już jestem.
K. To jedziemy.
J. Tak.
W domu.
K. Jesteśmy.
N. Zasnęła.
K. Najwidoczniej dzisiejszy dzień ją wykończył.
N. Pewnie tak.
K. Zaniosę ją.
N. Kuba ja to zrobię ty weź jej rzeczy.
K. No dobrze.
Po położeniu Julki spać i wykonaniu wieczornej rutyny Natalia i Kuba kładą się spać w swojej sypialni.
N. Jestem zmęczona.
K. Ja też. Ten dzień dał nam w kość.
N. Nie dzień a Szwarc.
K. Dokładnie.
N. Chodźmy już spać.
K. Dobrze, dobranoc skarbie.
N. Dobranoc Kochanie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top