Rozdział XXXIV
Następnego dnia rano Natalia i Kuba szykują się do pracy i w między czasie przygotowują śniadanie dla siebie żeby jeszcze zjeść je wraz ze swoją córką.
N. Co na śniadanie?
J. Jajecznica.
N. Okej.
J. Super.
N. Kuba chodź śniadanie.
K. Idę. Co mamy na śniadanko.
N. Twoja córka zażyczyła sobie jajecznicy.
K. Okej mi tam pasuje.
J. Smacznego.
N. Dziękuję.
K. Dziękuję i wam też smacznego.
J. Mamo a kto dzisiaj ze mną zostaje skoro Ty i tata jedziecie do pracy?
N. Skarbie dzisiaj ty jedziesz z nami na komendę.
J. Naprawdę?
K. Tak chcemy też potwierdzić plotki, które są jednak prawdziwe w tym przypadku.
J. Jakie plotki?
N. O tobie.
J. O mnie?
K. Tak ale wytłumaczymy Ci to w samochodzie a teraz kończ śniadanie i śmigaj do pokoju się ubrać.
J. Okej.
N. No i dobrze.
J. Skończyłam.
N. Myszko to zanieś talerz do zlewu i leć się ubrać.
J. Okej. Tylko nie wiem w co?
N. Spokojnie wczoraj na krzesełku ci zostawiłam ciuchy.
J. Super dziękuję Mamo kochana jesteś.
N. Dobra leć bo się spóźnimy.
J. Już lecę.
N. Kochanie co jest?
K. Chodzi o to że straciliśmy 5 lat z jej życia nie widzieliśmy jak poszła do przedszkola jej pierwszego balu przebierańców oraz jej pierwszego zęba w sensie jak jej wypadł.
N. Kochanie będą inne okazje.
K. Jakie na przykład?
N. Na przykład takie, że zobaczymy jak pójdzie pierwszy raz do szkoły jak wieczorem będziemy słuchać jej opowieści jak było pierwszego dnia w szkole. Jej pierwszy bal przebierańców zobaczymy w szkole tak samo jak pasowanie na ucznia co prawda na przedszkolaka nie widzieliśmy ale przynajmniej zobaczymy te rzeczy.
K. Masz rację.
J. Jestem ubrana.
N. No super.
J. Tato a mógłbyś mi rozczesać włoski?
K. Nie mógłbym. Ja z przyjemnością to zrobię.
J. Super.
K. I gotowe.
J. Dziękuję.
N. Dobra rodzinka zbierać się musimy jechać.
J. Mogę dzisiaj siedzieć z przodu?
N. Nie wiem co na to tata jak dla mnie możesz.
J. Tatusiu mogę dzisiaj siedzieć z przodu?
K. Nie możesz. Ty musisz dzisiaj siedzieć z przodu.
J. Naprawdę?
K. Tak.
J. Dziękuję kocham was.
N. My ciebie też.
J. Jedźmy już.
K. Jak sobie pani życzy. Pasy zapięte?
N. Tak.
J. Tak panie starszy aspirancie.
K. Julka.
J. Przepraszam tak tato.
K. Dobrze to jedziemy.
J. Jej.
10 minut później pod Natalia i Kuba wraz z z Julią dojechali pod komendę.
K. Julka jesteśmy.
J. Jej.
N. Gotowa?
J. Gotowa.
K. To chodźmy.
J. Jej.
N. Skarbie daj mi ręke.
J. Dobrze Mamo.
K. A mi nie dasz?
J. Tobie też dam tato.
K. Natalia na trzy... Raz dwa trzyyyu.
J. Jej.
K. Fajnie?
J. Tak. Tato a będę mogła pójść przywitać się z dziadkiem.
K. No pewnie że tak. Dziadek na pewno się ucieszy.
Szwarc. Państwo Roguz witam.
N. Dzień dobry.
Szwarc. Co to za bahor?
K. Ten bahor to nasza córka.
PZ. I moja wnuczka i tak się składa, że to ja ich poprosiłem, żeby dzisiaj przyjechali z nią.
Szwarc. A to niby dlaczego?
Olo. Dlatego, że wszyscy chcieli ją zobaczyć bo nie widzieli jej od 5 lat, ponieważ została porwana z własnego domu dokładnie 5 lat temu.
J. Wujek Olo.
Olo. Jest i moja chrześnica. Jaka ty już duża.
J. Wujku nie pokazywałam tego rodzicom ale zobacz.
Olo. No widzę.
J. To mój pierwszy.
N. Skarbie co pierwszy.
J. Mój pierwszy ząb mi się rusza. Zobacz.
K. To super jak co wypadnie to wiesz co trzeba zrobić.
J. Oczywiście, że wiem.
Krycha. Kogo moje oczy widzą?
J. Wujek Krycha.
Krycha. Cześć młoda.
J. Wujek ty znalazłeś sobie w końcu kogoś bo z tego co pamiętam to byłeś w tedy samotnym wilkiem.
Ewelina. Od tamtej pory nie jest ma rodzinę.
Krycha. Julcia poznaj to jest Ewelina moja żona.
J. Dzień dobry.
Ewelina. Miło mi cię wreście poznać. Krystian tyle mi opowiadał o tobie jak byłaś mała.
J. Mogę do pani mówić ciocia?
N. Julka.
Ewelina. Natalia spokojnie. No jasne że możesz.
F. Tata.
Krycha. Poczekaj Julka. Hej synku. Synku musisz kogoś poznać.
F. Kogo?
Ewelina. Franek to jest Julia...
J. Roguz.
Krycha. Dokładnie. Julka to jest Franek Górski mój i cioci Eweliny syn. Jest 2 lata od ciebie młodszy.
J. Hej Julka jestem.
F. A ja Franek.
J. Chcesz się pobawić?
F. Pewnie.
J. Tato możemy?
F. Właśnie tato możemy się pobawić?
K. Spytajcie się najpierw Dziadka Juli.
F. Okej.
J. Dziadku możemy się pobawić?
PZ. A w co wy się chcecie bawić?
J. Właśnie Franek w co się pobawimy?
F. W chowanego?
J. Okej.
PZ. No to w co się chcecie bawić?
J. W chowanego.
F. Tak.
PZ. No dobrze ale od gabinetu tego złego Pana trzymajcie się daleko najlepiej bawcie się w pobliżu pokoi socjalnych swoich rodziców.
J. Dobrze dziadku. Franek chodź.
F. Idę.
J. To kto szuka?
F. Ty jesteś dziewczyną to ty zdecyduj.
J. Ja liczę ty się chowasz.
F. Okej. Licz do 10 okej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top