Rozdział XXXII
N. Gotowa na spotkanie z dziadkami?
J. Takie pół na pół.
K. Jak to?
J. Z jednej strony się cieszę a z drugiej trochę się boję że mnie nie rozpoznają.
N. Nie masz czym się martwić jesteśmy z tobą.
K. Córcia twoja mama ma rację.
J. Dziękuję.
K. Już jesteśmy.
N. Gotowa?
J. Tak chodźmy.
K. Zapraszam panią Natalię i panią Julię.
J. Tato.
N. Chodźmy już.
J. Dobrze Mamo.
K. Julcia nie ważne co jesteśmy z tobą.
J. Kocham was.
N. My ciebie też, a teraz dzwoń.
J. Okej.
Mon. Już idę. Natalia Kuba a co wy tu robicie?
N. Mamo przyszliśmy z kimś.
Mon. Z kim?
J. Cześć babciu.
Mon. Julcia? Czy to naprawdę ty?
J. Tak babciu to ja.
Mon. Antek chodź tu szybko ona wróciła.
An. Kto wrócił? Julcia?
J. Cześć dziadku.
An. O mój Boże to naprawdę ty. Nic się nie zmieniłaś. Buźka ta sama jak byłaś półtora rocznym bobasem. Ale urodę to masz po mamie.
N. Tato.
An. No co taka prawda.
Mon. Wchodźcie do środka akurat mieliśmy jeść kolację.
N. Tato my tylko na chwilę.
J. Mamo możemy zostać jeszcze na kolację proszę.
N. No dobrze.
J. Super dziękuję.
An. To wchodźcie.
K. Dziękujemy tato.
Mon. Juleczko ależ ty chuda zupełnie jak Twoja mama.
N. Mamo odpuść dobrze chociaż dzisiaj.
Mon. No dobrze.
K. Julcia a moja mama wie, że tu jesteś?
J. Nie. Wyszłam z domu jak tylko ona pojechała niby na zakupy. Wykorzystałam okazję, że jej nie było.
K. Bardzo dobrze zrobiłaś. Zuch dziewczyna.
N. Moja krew.
An. Kuba powiedzieliście jej o wiesz czym.
K. Julka pamiętasz może drogę do swojego pokoju u dziadków?
J. Tak pamiętam.
N. Skarbie dorośli muszą porozmawiać.
J. Nie ma problemu pójdę tam i coś porysuję.
N. Kochana jesteś. Dobra leć.
J. Okej.
K. Wracając do twojego pytania tato to nie powiedzieliśmy jej o tym, że to jej biologiczny ojciec zaplanował jej Porwanie 5 lat temu.
Mon. Co zamierzacie z tym zrobić?
K. Powiemy jej prawdę o jej biologicznym ojcu.
An. Jesteście tego pewni?
K. Tak tato. Gdyby nie moja matka sami jej byśmy powiedzieli o Hawryluku.
Mon. Co ona jej powiedziała.
N. Powiedziała jej że Kuba nie jest jej biologicznym ojcem.
K. Powiedziała jej też, że jej biologiczny ojciec to były policjant.
N. Wytłumaczyliśmy jej wszystko o co z tym chodzi.
An. I co ona na to?
K. Zaakceptowała mnie jako swojego biologicznego ojca.
N. Julka powiedziała też, że Kuba był ze mną od początku. Czyli przez całą ciążę aż do tamtego feralnego dnia.
An. Julcia od małego była bardzo mądra szybko uczyła się słów.
N. Tak to prawda.
J. Tatusiu zobacz.
K. No co tam masz?
J. Sam zobacz. To ty.
K. To bardzo ładny rysunek.
J. Tato zobacz co jest napisane pod z drugiej strony.
K. Dobrze.
J. No przeczytaj.
K. No już. "Chodź nie jesteś moim prawdziwym tatusiem to i tak bardzo cię kocham. Wiem jaką pracę masz z mamą i mi to nie przeszkadza tylko za każdym razem jak idziecie do pracy to boję się że już nigdy was nie zobaczę. Jak po mnie przychodzicie to wiem, że nic wam nie jest. Cieszę się zawsze jak chcecie się że mną bawisz pomimo, że widzę po was jak bardzo jesteście z mamą zmęczeni po pracy to i tak chcecie ze mną spędzać czas i za to was kocham. Wiem, że chcecie zawsze dla mnie jak najlepiej i nie pozwolicie niku mnie skrzywdzić. Cieszę się że mam super rodziców policjantów. W moim domu mam dwóch najlepszych superbohaterów. Kochany tatusiu zawsze będziesz moim tatą nie ważne co się stanie. Julia".
J. Tato ty płaczesz?
K. To ze szczęścia.
J. Przytulić cię?
K. No pewnie chodź tu skarbie. Moja córeczka.
J. Twoja i mamy.
K. Tak i bardzo cię kocham.
J. Rodzinny przytulas.
N. Wielki Rodzinny przytulas.
J. Tak. Babciu dziadku wy też.
An. No dobrze.
N. Cieszę się że cię odzyskaliśmy córeczko.
J. Dobrze być w domu. W tym prawdziwym.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top