Rozdział XLVI

10 minut później szpital.
K. Julka weź swój plecak.
J. Dobrze tato.
N. Kuba nie panikuj.
K. Skarbie martwią mnie te twoje skurcze.
N. Kuba spokojnie nie pierwszy i nie ostatni raz będę rodzić. Pamiętasz jak było z Julką.
K. Tak pamiętam ale to...
N. To jest to samo ale razy trzy.
K. Tak to prawda.
J. Mamo masz mokro.
N. Co?!?!
K. Natalia.
N. Kuba wody mi odeszły.
K. Chodź idziemy odrazu na porodówkę.
N. Nie dam rady.
K. Przepraszam. Może nam pani pomóc.
Piel. Co się dzieje?
K. Mojej żonie odeszły wody.
Piel. Misiek dawaj tutaj wózek. Jedziemy odrazu na porodówkę.
N. Kuba weź moją torbę.
K. Pewnie Kochanie. Julka chodź.
J. Idę.
N. Kuba to boli.
K. Wiem, że cię boli.
N. Kuba nie urodzę bez ciebie.
Lek. Co mamy?
Piel. 38 tydzień wody odeszły.
Lek. Na porodówkę odrazu.
N. Nie urodzę bez męża był przy mnie przy pierwszym porodzie.
Lek. Pan jest mężem?
K. Tak.
Lek. Pójdzie pan z nami.
J. Tato!!!!
K. Skarbie zadzwoń do dziadków niech ktoś tutaj z tobą będzie ja muszę iść z mamą na porodówkę.
J. Tato ale to dwa tygodnie za wcześnie.
K. Wiem ale z tobą było to samo dwa tygodnie za wcześnie przyszłaś na świat.
J. Okej. Tato idź do mamy. Mama najbardziej cię teraz potrzebuję.
K. Moja dziewczynka.
J. Idź tato.
K. Idę.
Julka postanowiła zadzwonić do obojga dziadków.
PZ. Tak słucham?
J. Dziadku?
PZ. Julka co się dzieje?
J. Mama zaczęła rodzić. Tata jest z mamą na sali porodówce. Ja czekam przed salą porodowę.
PZ. Zaraz jestem.
J. Okej.
PZ. To pa.
J. Pa. To teraz Babcia Monika.
Mon. Tak słucham?
J. Babciu mama zaczęła rodzić. Tata jest z mamą na sali porodowej.
Mon. O mój Boże już z dziadkiem się zbieramy i jedziemy do ciebie.
J. Dobrze.
Mon. Do później.
J. Pa.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #kubatalia