Rozdział LVII

Dzwoni telefon Julki.
K. Julka twój telefon dzwoni.
J. Możesz odebrać.
K. Okej. Halo.
N. Kuba gdzie Julka?
K. Julka bawi się ze swoim rodzeństwem.
N. O tej godzinie?
K. Spokojnie zaraz idą się myć i spać.
N. Skarbie daj mi 10 minut. Ja akurat skończyłam zmianę.
K. Kochanie damy radę z Julką.
N. Wiem ale ja już jestem w samochodzie i jadę do was.
K. No dobrze.
J. Tato głodna jestem.
K. Skarbie muszę kończyć. Nasze zięcia domagają się jedzenia.
N. Dobrze to nie przeszkadzam.
J. Mamo wracaj szybko ale jedź ostrożnie.
N. Będę skarbie. Pa.
J. Do później.
K. No właśnie do później skarbie.
N. Pa.
K. Co powiesz na kanapki z serem i pomidorem.
J. Okej.
10 minut później.
N. Już jestem.
J. Mama!!!!
N. Cześć skarbie.
J. Tęskniłam.
N. Ja też.
K. Julka bo udusisz mamę.
N. Kuba nie narzekaj. Chyba mam prawo poprzytulać się z własną córką.
J. No właśnie.
N. Dobra Julcia leć umyć ząbki, a potem marsz do łóżka.
J. Ale ja już ząbki myłam.
N. To leć do pokoju, a ja zaraz przyjdę i dam Ci buziaka na dobranoc.
J. Nie musisz przychodzić do mnie do pokoju daj mi buziaczka teraz.
N. No dobrze.
J. Dobranoc.
N. Dobranoc.
K. Natalia co się dzieje?
N. Jakoś tak dziwnie się poczułam.
K. Chcesz o tym porozmawiać?
N. Nie teraz, może później.
K. No dobrze do niczego cię nie zmuszam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #kubatalia