Rozdział LVI

Kilka dni później Natalia, Kuba i Julka szykują się do szkoły i pracy.
K. Julka chodź zbieramy się.
J. Już tylko buty tato a co z maluchami?
N. Dobra maluchy przewinięte nakarmione i przebrane.
K. Kochanie nie musiałaś.
N. No wiem ale chciałam.
K. Kochana jesteś.
J. Ej idziemy bo się naprawdę zaraz spóźnię.
K. No dobrze.
K. Już idziemy.
J. Super.
N. Dobra ja jadę samochodem.
K. My pójdziemy sobie spacerkiem.
J. Okej.
N. Okej. Miłego dnia w szkole.
J. Dziękuję i pa Mamo.
N. Pa.
J. Powodzenia w pracy.
N. Dziękuję.
K. Julka idziemy.
J. Dobrze już idę.
K. Jak tam w szkole?
J. Dobrze. Ale dziwnie będzie wracać do domu.
K. A to niby czemu?
J. Przyzwyczaiłam się do tego że mama jest w domu a ty w pracy w tym czasie.
K. No wiem ale się przyzwyczaisz do tego.
J. A odbierzesz mnie dzisiaj z maluchami?
K. Jak mnie twoja mama nie zagada pytaniami to tak.
J. Tato.
K. No co tato. Z tobą też tak było jak się zamieniliśmy.
J. Aha nadopiekuńcza mamusia.
K. Nie nad opiekuńcza tylko zwyczajnie się o was martwi i ja też.
J. No wiem.
K. Jesteśmy.
J. Szybko.
K. Przy rozmowie czas szybciej mija i droga.
J. Tak to prawda.
K. Dobra myszko leć do szkoły.
J. Okej. Tato?
K. Tak?
Daje buziaka Kubie w policzek i go przytula.
J. Kocham cię tato.
K. Ja ciebie też myszko ja ciebie też.
J. Maluchy macie być grzeczne i nie dokuczać tacie.
K. No leć bo się spóźnisz.
J. Kocham cię tato i was też maluchy.
K. Ja ciebie też i twoje rodzeństwo też.
J. Do później.
K. Do później.
J. Wrócę na obiad.
K. No to co maluchy zostaliśmy sami.
E. Tia.
K. Dobra wracamy.
Po lekcjach
Nat. Julka.
J. O jej Nataniel.
Nat. Gdzie idziesz?
J. Idę do domu i naprawdę mi się śpieszy.
Nat. A okej.
J. Pogadamy jutro. Na razie.
Nat. Pa.
10 minut później
J. Już jestem.
K. Córcia to ściągnij kurtkę, buty i idź do łazienki umyj ręce i zapraszam na obiad.
J. Okej.
K. Czekam.
J. Już jestem.
K. To zapraszam do stołu.
J. Głodna się zrobiłam.
K. To już podaję obiad. Proszę bardzo.
J. Dziękuję.
K. Smacznego.
J. Tato gdzie maluchy?
K. Mają drzemkę teraz.
J. Okej. Zjadłam.
K. To talerz i sztućce do zmywarki i leć do pokoju lekcje odrobić. Ja tylko posprzątam tutaj i przyjdę ci pomóc.
J. Okej.
K. I jak tam?
J. Dobrze. Właśnie robię zadanie dla chętnych z matematyki.
K. O No proszę. Zuch dziewczyna.
J. Wiesz jak to zrobić?
K. Tak i wytłumaczę Ci to.
J. Super dziękuję tato.
K. Nie ma sprawy.
J. Skończone.
K. Zuch dziewczyna. Bardzo szybko zrozumiałaś.
J. Wiem bo lubię matematykę ale najbardziej angielski.
K. Jesteś bardzo mądrą dziewczynką.
J. Wiem.
K. Chodźmy zobaczyć co u twojego rodzeństwa.
J. Okej.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #kubatalia