Rozdział I

Następny dzień bo zemdleniu Natalii. Ze szpitala Natalię odbiera Kuba.
N. Dzięki, że po mnie przyjechałeś chociaż nie musiałeś.
K. Musiałem nie musiałem ale chciałem, a tak poza tym to martwiłem się o ciebie.
N. Serio?
K. Tak. Nieźle mnie wczoraj nastraszyłaś jak wczoraj zemdlałaś tam w stajni. Jesteś chora? Natalia jesteśmy partnerami, a partnerzy powinni sobie ufać.
N. Kuba ja wiem to i dlatego ci powiem.
K. No to słucham.
N. To było jeszcze przed wybuchem przed tym jak zacząłeś u nas pracować.
Pod koniec opowieści.
N. I tak wyszło, że jestem w ciąży, a ojcem jest ten cały Hawryluk.
K. Natalia musisz powiedzieć to staremu.
N. Tak wiem ale się boję.
K. Nie masz czego. Natalia będę przy tobie. Nie jesteśmy tylko partnerami w pracy ale i też przyjaciółmi.
N. Dzięki Kuba za wsparcie.
K. To co do domu czy na komendę.
N. Na komendę pojedźmy i odrazu powiem Zarembskiemu o mojej ciąży.
K. No i prawidłowo. A mogę tak z zawodowej ciekawości zapytać który to miesiąc?
N. Końcówka trzeciego lekarka powiedziała, że jeszcze mogę miesiąc pracować w terenie a potem zwolnienie ewentualnie praca za biurkiem.
K. Okej czyli że za miesiąc stracę niezastąpioną partnerkę z patrolu.
N. Nie stracisz będę Ci pomagać ale od strony technicznej.
K. Ale to nie to samo.
N. No wiem.
K. Natalia i nie zadręczaj się że będziesz sama z dzieckiem masz mnie i wszystkich znajomych z Komendy.
N. Wiem.
K. A tym całym Hawrylukiem się nie przejmuj masz mnie.
N. A co zrobisz jak zadzwonię dajmy na przykład, że Hawryluk do mnie przyjedzie i co w tedy.
K. Przyjadę do ciebie i dam mu jasno do zrozumienia, że nie ma czego u ciebie szukać.
N. Serio to zrobisz?
K. No pewnie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #kubatalia