Rozdział 41
Po kilku dniach obserwacji mogłam wyjść ze szpitala. Miałam zwolnienie do końca tygodnia. W domu praktycznie cały czas byłam sama z dziewczynkami, bo Kuba był całe dnie w pracy. Cieszyłam się, że wreszcie mogę opuścić szpital. Wróciłam do domu taksówką. Gdy tylko weszłam na klatkę schodową poczułam jakieś miłe zapachy. Weszłam do środka
- Niespodzianka! - krzyknęli wszyscy gdy stanęłam w środku
- Dziękuję wam - uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam w stronę salonu gdzie czekał mój mąż, który mocno mnie przytulił
- Tęskniłem - bardzo mocno mnie przytulił
- Ja też, kochanie. Ale puść mnie bo nie mogę oddychać - powiedziałam ledwo oddychając od uścisku męża
- Przepraszam, ale po prostu bałem się o ciebie - uśmiechnął się
- Już jest wszystko dobrze - też się uśmiechnęłam
- Skoro są już wszyscy - zabrał głos Krystian - Chciałbym wznieść toast. Za ciebie, Natalia. Odkąd byłaś w szpitalu cała komenda nie była już takim samym miejscem bez ciebie. Twoje zdrowie - uśmiechnął się i podniósł do góry kieliszek, którzy wszyscy chłopacy wypyli jednym duszkiem
Uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie. Nałożyłam sobie moją ulubioną sałatkę ziemniaczaną ze śledziem. Była przepyszna. Po chwili usiadł obok mnie Kuba, który objął mnie ramieniem
- Nawet nie wiesz jak sie cieszę, że już jesteś - położyłam mu głowę na ramieniu
- Ja też się cieszę, że wreszcie wróciłam do domu. Strasznie za wami teskniłam - powiedziałam mnie przytulał
Po godzinie wszyscy się rozeszli. Ja zmywałam naczynia kiedy poczułam jak coś zimnego jest na mojej szyi. Po chwili zauważyłam czerwone serce. Wtedy byłam już pewna, że to łańcuszek, który zginął mi podczas porwania. Uśmiechnęłam się
- Zgubiłaś coś tego feralnego dnia, prawda? - spytał, zapinając mi łańcuszek
- No, niestety - uśmiechnęłam się odwracając się do Kuby
- Cieszą się, że wreszcie mogę cię przytulić i pocałować. Tak bardzo mi ciebie brakowało - patrzył mi głęboko w oczy, tak jakby patrzył w głąb mojej duszy
- Co tak patrzysz? - spytałam, też na niego patrząc
- Po prostu nie mogę się na ciebie napatrzeć. Mam przed sobą piękną kobietę, ktora od kilku tygodni jest moją żoną, którą strasznie kocham i nigdy nie przestanę - uśmiechnęł się o pocałował mnie, co odwzajemniłam
Brakowało mi jego pocałunków przez ten czas gdy byłam w szpitalu. Bardzo chciałam poczuć jeszcze raz jego pocałunki. Bardzo się cieszyłam, że Kuba walczył o naszą miłość, gdy nasz związek przechodził kryzys. Powiem szczerze, że miałam czasem ochotę odejść od Kuby i zostawić go. Ale Kuba każdego dnia walczył o nas i to pozwoliło tylko rozwinąć się naszej miłości, która z każdym dniem jest coraz większa. Teraz w końcu rozumiem co to jest prawdziwa miłość. Przy moim mężu dopiero zrozumiałam sens tych dwóch ale bardzo znaczących słów. Kuba był mężczyzną, na którego czekałam przez całe życie
- Natalia? - wyrwałam się z zamyślenia
- Tak? - spojrzałam na niego
- Wszystko dobrze? - spytał, patrząc na mnie
- Tak, wszystko dobrze. Po prostu zamyśliłam się - uśmiechnęłam się szczerze
- No dobrze - usłyszałam płacz Majki - Pójdę do niej zajrzeć - powiedziałam, ruszając w stronę schodów
Po kilku minutach byłam już w pokoju najmłodszej z córek. Poczułam, że ma mokro, więc zmieniłam jej pieluszke. Przestała płakać. Położyłam ją do łóżeczka i włączyłam karuzele. Po kilku minutach wyszłam z pokoiku. Ja wykonałam wieczorną rutynę i położyłam się na łóżku w sypialni i momentalnie zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top