Rozdział 38

Miesiąc później

To już dziś. Za niedługo będę panią Roguz. Jestem bardzo szczęśliwa, że za kilka godzin będę żoną Kuby. Kuba przygotowywał się do ślubu w innym pokoju, by nie mógł mnie zobaczyć w sukni ślubnej przed ślubem. Zobaczy mnie dopiero przed wyjazdem do kościoła. Aneta przywiozła moją suknie. Wszystkie dziewczyny pomagały mi sie szykować

- Dziewczyny, nawet nie wiecie jak się denerwuje - powiedziałam, kiedy fryzjerka zajmowała się moimi włosami

- Widać to po tobie - powiedziała Lena, uspokajając swoją kilkomiesięczną córeczkę - Olę, która płakała

- Ale nie masz się czym denerwować. Wszystko jest przygotowane idealne - uśmiechnęła się Aneta

- Ale ja boję się, że mój sen się spełni - na mojej twarzy pojawił się strach

- Jaki sen, Natalia? - spytała Danka, patrząc na mnie

- Szłam przez Kościół razem z Kubą pod ramię. Za nami szli Aneta i Stefan jako nasi świadkowie. Gdy pocałowałam Kubę przed nami stanął Wojtek z bronią w ręku. Celował w nas. Po chwili strzelił w Kubę, a on osunął się na ziemię z raną postrzałową. Zaczęłam płakać i uklękłam przy jego ciele i zaczęłam krzyczeć, żeby nie umierał - odpowiedziałam swój sen, przez którego pojedyncza łza spłynęła mi po policzku

- Hej, Natalia nie płacz - powiedziała Maja - To ma być najszczęśliwszy dzień w twoim życiu. Masz być uśmiechnięta, a nie smutna. Uśmiechnij się - posłała mi uśmiech

- Dziękuję Wam - też się uśmiechnęłam

Po godzinie byłam gotowa. Miałam na sobie taką suknie.

Wyszłam do salonu, w którym czekał Kuba, rodzina i reszta naszych gości. Kuba był ubrany w mundur galowy. Gdy mnie zobaczył od razu do mnie podszedł i pocałował mnie. Z Kubą specjalnie z okazji ślubu nauczyliśmy się specjalnej prośby o błogosławieństwo. Uklęknęliśmy

- Mamo, Tato! Wasza miłość była początkiem naszego istnienia - zaczęłam

- Wasze starania sprawiły, że niczego nam nie brakowało - powiedział Kuba

- Wasza cierpliwość nauczyła nas życia - powiedziałam, patrząc na rodziców

- Dzięki Wam staliśmy się dorosłymi, odpowiedzialnymi ludźmi - powiedział Kuba

- Na Wasz wzór nauczyliśmy się kochać - powiedziałam

- Niebawem będziemy świętować najważniejszy dzień w naszym wspólnym życiu - powiedział Kuba, uśmiechając się

- Będziemy szczęśliwi mogąc cieszyć się nim razem z Wami - powiedziałam

- Pragniemy dzielić z Wami naszą radość - zakończył Kuba

- Kochani rodzice! Prosimy Was o Błogosławieństwo, na naszą wspólną drogę życia - powiedzieliśmy razem, uśmiechając się

Podeszła do nas moja mama, która jako pierwsza miała nam udzielić błogosławieństwa

- Boże dobry Nasz Ojcze pobłogosław te Nasze dzieci, które złączyłeś w miłości. Niech będą dla Świata obrazem miłości Chrystusa i Kościoła, pozwól im razem dożyć szczęśliwej starości i obdarz potomstwem, a błogosławieństwo Twoje Boże Ojcze, Synu Boży i Duchu Święty niech im towarzyszy i pozostanie z nimi na zawsze - powiedziała moja mama, kropiąc nas wodą i dając do pocałowania krzyżyk

Po błogosławieństwie wyszliśmy z domu gdzie czekali nasi goście, z którymi się witaliśmy i czekaliśmy aż dojedzie reszta gości. Gdy wszyscy już byli postanowiliśmy jechać do kościoła. Jechaliśmy oznakowym radiowozem, a za nami jechali nasi goście

Gdy dojechaliśmy do kościoła Kuba pomógł mi wysiąść z radiowozu. Goście weszli do kościoła a my czekaliśmy na dźwięk Marsza Weselnego. Za nami stali Aneta i Stefan. Po kilku minutach usłyszeliśmy pierwsze dźwięki. Ruszyliśmy w kierunku ołtarza. Zajęliśmy wyznaczone miejsca. Nadszedł czas przysięgi małżeńskiej. Zaczynał Kuba

- Ja, Jakub, biorę Ciebie Natalio za żonę i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci - powiedział Kuba, uśmiechając się

- Ja, Natalia biorę Ciebie Jakubie za męża i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci - powiedziałam, również się uśmiechając się

Po chwili Stefan podał nam obrączki. Kuba miał nałożyć mi obrączke. Mieliśmy takie

- Żono, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - uśmiechnął się i nałożył mi obrączke na palec serdeczny prawej dłoni

- Mężu, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - też się uśmiechnęłam i nałożyłam mu obrączke na palec serdeczny prawej dłoni

- Możesz pocałować pannę młodą - powiedział ksiądz, na co Kuba pocałował mnie

Po mszy wyszliśmy z kościoła, między asystą honorową. A na nas po chwili spadł deszcz płatków róż, ryżu i monet, które pozbieraliśmy. Nasi goście ustawili się w bardzo długiej kolejce. Zaczęli nam składać życzenia.

Po chwili ruszyliśmy w stronę sali weselnej. Przed salą stali już nasi rodzice. Nasze mamy stały i trzymały chleb

- Dzieci kochane, witamy was chlebem i solą, aby Wam chleba i soli nigdy w życiu nie zabrakło - powiedziała moja mama

- Natalko, chleb, sól czy pana młodego? - spytała mama Kuby

- Chleb, sól i pana młodego, żeby pracował na niego - powiedziałam, uśmiechając się

Wzięliśmy kawałek chleba, umoczyliśmy w soli i zjedliśmy. Na tacy stały dwa kieliszki: jedn z wódką, a drugi z wodą. Ja niestety trafiłam na kieliszek z wodą, co znaczyło, że będę musiała być posłuszna w małżeństwie. Gdy wypiliśmy rzuciliśmy kieliszki przez prawie ramię, które od razu się rozbiły. Kuba wziął mnie na ręce i wniósł mnie na salę. Gdy dotarliśmy na salę postawił mnie na ziemi. Na chwilę Kuba zniknął. Podeszła do mnie Aneta

- Natalia, gdzie Kuba? - spytała, patrząc na mnie

- Poszedł zdjąć mundur galowy i założyć garnitur - powiedziałam, uśmiechając się

- OK - uśmiechneła się. Po wypiciu szampana, zasiedliśmy do posiłku. Po chwili usłyszeliśmy :"Gorzko, gorzko", Kuba mnie pocałował. Po kilku minutach zatańczyliśmy pierwszy taniec. Około 23 postanowiliśmy podziękować rodzicom za trud wychowania. Wybraliśmy piosenkę Anny Jantar "Radość Najpiękniejszych Lat". Goście tańczyli w kółku wokół, a my w kółku z rodzicami. Po tańcu wręczyliśmy im bukiety kwiatów, na co uścisnęli nas. Najczęściej tańczyłam z Kubą. Około północy był tort kilkupiętrowy. Podeszliśmy do wózka, wzięłam nóż i zaczęliśmy razem tort. Pierwsze kawałki wręczyliśmy rodzicom i chrzestnym, potem dziadkom, a na końcu dalszej rodzinie i przyjaciołom. Ja i Kuba nawzajem karmiliśmy się tortem. Po chwili zaczęły się oczepiny. Ja stałam na środku koła a dziewczyny tańczyły w okół mnie. Gdy muzyka się skończyła ja rzuciłam bukiet, który złapała Maja, a krawat złapał Olgierd, co oznaczało że oni następnie staną na ślubnym kobiercu. Wesele trwało do godziny 5. Gdy wróciliśmy do domu była godzina 5:45,więc przebraliśmy się w piżame i zasnęliśmy. Rano gdy się obudziłam była godzina 13:10. Zeszłam na dół i zobaczyłam mama już nie spała

- Dzień dobry, Natalko. Jak się czujesz już jako część rodziny Roguz? - spytała mama, przytulając mnie

- Nawet nie wiesz, mamo jaka  jestem szczęśliwa, że już jestem jej częścią - uśmiechnęłam się odwzajemniając uścisk

- Może herbaty się napijesz? - spytała, patrząc na mnie

- Chętnie - powiedziałam, siadając przy stole

Po chwili na stole przede mną stała herbata z sokiem malinowym. Byłam szczęśliwa, że w końcu jestem mężatką.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top