Rozdział 33

Od kilku miesięcy pracuje z Michałem bo Adam złożył rezygnacje, którą Kruczkowska przyjęła. Akurat skończyliśmy prace

- Podwieźć cię do domu? - zapytał Michał, gdy jechaliśmy samochodem

- No, jakbyś mógł to będę wdzięczna - powiedziałam, patrząc przed siebie

Po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Odebrałam bo dzwonił Adam

- No cześć - powiedziałam gdy odebrałam

- Cześć. Nie przeszkadzam? - usłyszałam głos Adama

- Nie. Co tam słychać? - spytałam

- Jak jesteś na randce, czy coś to powiedz. Mogę jutro zadzwonić - powiedział

- Nie, nie nie. Wracam do domu z pracy. A co tam słychać? - zapytałam, patrząc na drogę

- Ja właśnie wróciłem z wakacji. Tak sobie pomyślałem, że może, nie wiem spotkalibyśmy się, pogadać - stwierdził

- Dzisiaj? - spytałam

- No jeśli nie masz innych planów to zapraszam - powiedział - Siedzę w domu i sortuje pranie po wyjeździe

- Nie no, spoko. Tylko to może trochę potrwać - stwierdziłam

- Spoko. Mam co robić. No to co? Czekam - powiedział

- To cześć - powiedziałam i się rozłączył

- Co? Zmiana planów? To gdzie cie podrzucić? - spytał Michał

- Nadal do domu - stwierdziłam

- Dobra, nie pytam - powiedział o reszta drogi minęła nam w ciszy

Po tym gdy Michał odjechał ruszyłam w stronę Ursynowa gdzie mieszkał Adam. Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzył mi

- Cześć. Wejdź - powiedział Adam gdy mnie zobaczył

-  Cześć - weszłam do środka - Nie wierzę, Adam. Sortujesz pranie? - zapytałam, gdy zobaczyłam na stoliku kilka kupek prania

- No raczej. Wam kobietom tylko się wydaje, że mężczyźni nie potrafią tego robić - zaczął czegoś szukać w szafkach, a ja zaczęłam przeglądać jedną sterte

- Ale tutaj to się nie popisałeś. Białe z szarym - powiedziałam

- A co ty nazywasz szarym? - spytał, patrząc na mnie

- Czyli jednak nie potraficie - powiedziałam i oparłam się o czarną kanapę

Adam poszedł do lodówki i wyciągnął z niej wino. Poszedł do blatu i szukał czegoś w szufladzie

- Gdzie ty się tak opaliłeś? Bo nie podejrzewam cię o solarium na Targówku - powiedziałam, patrząc na niego

- Wiesz co? Byłem w Gruzji na trekingu. Piękny kraj. Polecam. A ty co w tym czasie robiłaś? - cały czas patrzył na mnie

- Ja łapałam przestępców. Ktoś musi pracować, żeby lenić mógł się ktoś - patrzyłam na niego

- Natalia... - przerwał - Chciałem z tobą porozmawiać o tej nocy w hotelu. Przemyślałem to wszystko. I...dla mnie nie jest to wszystko...oczywiste i przypadkowe - wyjaśnił

- Adam... - przerwałam - To czegoś między nami doszło, ale...to nie było nic ważnego, ok?

- Rozumiem. Nadal jesteś z Kubą, tak? - spytał

- Jak widzisz - pokazała pierścionek na palcu

- Bardzo dobre, gruzińskie wino. Napijesz się? - spytał, patrząc na mnie

- Nie, dziękuję. Rano muszę być na komendzie. Mamy teraz na tapecie zabójstwo - wyjaśniłam

- A z kim teraz pracujesz? Jest ktoś nowy? - spytał, opierając się o blat

- Nie. Pracuje z Rafalskim - powiedziałam, patrząc na niego

- No to chyba słabo? Bo nie za bardzo się dogadujecie, co? - nic nie powiedziałam - Co to za sprawa?

- Nie mogę Ci powiedzieć. Chyba, że wrócisz do pracy na komendzie, to wtedy co innego - wyjaśniłam

- No to chociaż powiedz kim jest ofiara - powiedział

- Tego narazie nie wiemy - westchnąłam - No to chociaż powiedz mi czy wrócisz - spojrzałam na niego

- No raczej nie. Nie ukrywam, że byłoby to dla mnie trudne - stwierdził

Po kilku minutach wyszłam i wróciłam do domu. Po wykonaniu wieczornej rutyny poszłam spać

Następnego dnia podczas przerwy przyszła do kuchni Kruczkowska. Akurat zaczynałam obiad

- Natalia, jak Ci się pracuje z Michałem? - spytała, opierając się o blat

- Nieźle. Sprawnie działa, ale mógłby być trochę bardziej dyplomatyczny - wzięłam kęs posiłku

- Rozmawiałaś z Adamem? - spytała, patrząc na mnie

- Tak, wczoraj. A ty? - spytałam

- Powiedział, że nie chce tutaj wracać. Poprosił o przydział do Głównej - wyjaśniła

- Jesteś w stanie coś z tym zrobić? - spytałam

- Obawiam się, że nie. Próbowałam go przekonać, ale nic z tego. Nie wiem o co chodzi - wszedł mundurowy - Daj nam chwilę - wyszedł - Natalia, ty znasz powód. Co się między wami wydarzyło? Przecież zawsze bardzo dobrze pracowaliście

- Spróbuję to z nim załatwić - rzuciłam

- W tobie ostatnia nadzieja. Główna się zgodziła go przyjąć. Poprosili o rekomendacje. Dałam najlepsze - spojrzałam na nią z wyrzutem - Co miałam zrobić? Skłamać? - wyszła

Po pracy wróciłam do domu z Kubą. Chciałam jechać do Adama, by przekonać go do powrotu do pracy. Wolałam uprzedzić Kubę dokąd zamierzam jechać

- Kuba, muszę jechać do Adama. Kruczkowska prosiła mnie, bym próbowała go przekonać do powrotu do pracy - wyjaśniłam

- Natalia, ostatnio dużo czasu spędzasz u Adama w mieszkaniu niż tutaj. Może was coś łączy co? - spojrzał na mnie - Przyznaj się! Sypiasz z nim?

- Co? Zwariowałeś? Adam to tylko mój kolega z pracy. Nikt więcej! - wytłumaczyłam

- Tak? To jak wyjaśnisz, że więcej czasu spędzasz z kolegą z pracy niż z własnym narzeczonym? - spytał

- Kuba, kilka miesięcy temu ja i Adam mieliśmy prowokacje w hotelu, w którym mieliśmy udawać parę. Poszliśmy do baru, wypiliśmy wino. Potem wróciliśmy do pokoju, gdzie najpierw wyjęliśmy kilka rzeczy. Potem on rzucił poduszkę na podłodze, bo chciał spać na podłodze i zaczęliśmy się kłócić o koc, on wtedy mnie złapał, położył mnie na łóżku i niepewnie pocałował, na co pozwoliłam. Potem zaczął mnie namiętnie całować co odwzajemniłam. Po kilku minutach odepchnęłam go i zamknęłam się w łazience - wzięłam głęboki oddech - Następnego dnia Kruczkowska pokazała mi rezygnacje Adama, którą przyjęła. Kilka miesięcy się nie odzywał. Dopiero wczoraj zadzwonił i chciał się spotkać po pracy, dlatego wczoraj wróciłam tak późno do domu. Chcę go przekonać by wrócił do Wydziału, ale jak narazie powiedział, że nie chce wracać do Wydziału - wyjawiłam prawdę mojemu narzeczonemu

Widziałam w jego oczach wściekłość. Nie wiedziałam co myśleć

- Śpię dzisiaj na kanapie. Chcesz jechać do Adama to jedź - wzięłam kluczyki do samochodu i ruszyłam do mieszkania Adama, który po chwili mi otworzył. Weszłam do środka

- Przechodź - zamknął drzwi i ruszył za mną do salonu

- I jak tam pranie? Ogarnięte? - spytałam, siadając na kanapie

- Wyobraź sobie, że tak - powiedział, wyciągając z szafki szklanki - Napijesz   się czegoś? - spytał

- No, chętnie - rzuciłam - Czyli co? Możesz już spokojnie wrócić do pracy - stwierdziłam

- Wiedziałem, że nie przyszłaś bezinteresownie - powiedział, nalewając wody do szklanek - Jak tam śledztwo?

- No nie mogę Ci powiedzieć. Ale myślę, że na Głównej będziesz miał dostęp do wszelkich informacji - podał mi szklankę - Poproszę

Adam westchnął i usiadł na oparciu od kanapy, patrząc na mnie

- Kruczkowska Ci powiedziała? - spytał, patrząc na mnie

- A to prawda? - odpowiedzialam pytaniem na pytanie

- Wiesz co? Propozycji z Głównej się nie odrzuca. Co ty byś zrobiła? - spytał

- Nie wiem co bym zrobiła - powiedziałam, odkładając szklankę - Ale wiem co ty zrobisz - spojrzałam na niego

- Tak? To co zrobię? - zapytał

- Adam, jesteś świetnym gliną. I na pewno nadajesz się do Głównej. Ale ja wiem w przeciwieństwie do ciebie, najwyraźniej, że twoim żywiołem jest praca w terenie. Jesteś uzależniony od adrenaliny i od tego, że nigdy nie wiesz co się wydarzy. No i dziękuję bardzo. Znam Cie trochę - wyjaśniłam

- No nie zaprzecze i nie potwierdzę - uśmiechnął się

- Dobrze, to masz jeszcze to gruzińskie wino? - zapytałam, uśmiechając się i podchodząc do lodówki

- Oj, Natalia, Natalia - wstał z kanapy

- No, proszę pana, dziękuję bardzo - wyciągnełam wino z lodówki i zamknęłam ją

- To się znowu źle skończy - uśmiechnął się

Zaśmiałam się i zaczęłam szukać kieliszków dó wina po szafkach. Pokazał mi jedną szafkę, z której wyjęłam dwie kieliszki do wina. Nalałam wina i jeden kieliszek podałam mi a drugi wzięłam dla siebie. Spędziliśmy miło wieczór na rozmowach. Do domu wróciłam około 23. Kuba już spał, więc ja po wykonaniu wieczornej rutyny też położyłam się spać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top