Rozdział 3
Rano obudził mnie cudowny zapach z kuchni. Postanowiłam wstać i sprawdzić co tak pachnie. Gdy wyszłam z sypialni zauważyłam, że Kuna stoi przy kuchni i coś smaży na patelni. Gdy podeszłam zauważyłam, że smaży omlet.
- Jak się spało? - zapytałam jednocześnie nalewając wodę do szklanki.
- Dobrze. Całkiem wygodna ta twoja kanapa. - powiedział posyłając mi uśmiech, który odwzajemniłam. - Mam nadzieję, że lubisz omlety.
- Lubię i to nawet bardzo.
- To siadaj i zaraz będzie śniadanie.
Po chwili podał mi talerz, na którym leżał omlet. Wyglądał przepysznie. I jeszcze lepiej smakował.
- I jak smakuje?
- Przepyszny.
- Cieszę się. I skoro mamy wolne to może weźmiemy Miśka na spacer?
- No dobra, możemy. Tylko najpierw pójdę się wykąpać i ubrać.
- Jasne.
Poszłam do łazienki i się wykąpałam. Po 10 minutach wyszłam ubrana w jeansy i różową bluzkę. Po chwili wyszliśmy z naszego mieszkania zabierając Miśka. Poszliśmy do parku niedaleko mojego mieszkania. W pewnej chwili Kuba przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie. Przez chwilę zaczęło mi się to podobać i odwzajemniłam pocałunek, ale opamiętałam się i odepchnęłam go.
- Co ty robisz? - zapytałam ze złością w głosie.
- Natalia, chciałem Ci to powiedzieć, ale bałem się twojej reakcji. Zakochałem się w tobie.
- Kuba, ty niedawno straciłeś Martę, a moje relacje z Łukaszem są coraz lepsze.
- Coś mi się wydaje, że ten cały Łukasz wcale nie jest takim człowiekiem za jakiego się podaje. Znajdę na jego temat informacje, że nie jest uczciwym człowiekiem.
- Kuba, bardzo Cie proszę skończ te sceny. Wracamy do domu.
Byłam wściekła na Kubę za to co zrobił. Dobrze wie, że mam faceta którego kocham. A on mi mówi, że mnie kocha? Oprócz przyjaźni ja nic do niego nie czuje. W domu Kuba zaczął się pakować.
- Kuba, co ty robisz? - zapytałam gdy zobaczyłam, że pakuje swoje rzeczy do walizki.
- Dostałem telefon od mojego sąsiada, że mogę wrócić do mieszkania, bo zagrożenie już minęło.
Nic nie mówiąc minął mnie i wyszedł z mojego mieszkania. Dobrze wiem, że Kuba wyprowadził się tylko z powodu tego pocałunku w parku. Po kilku godzinach dostałam MMS-a od Kuby z zdjęciami z kartoteką Łukasza. Ostatni wpis zdziwił mnie najbardziej - morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. Został zwolniony z aresztu za dobre sprawowanie. Postanowiłam zaprosić Łukasza do siebie i definitywnie zakończyć naszą znajomość i oddać mu prezenty jakie od niego dostałam. Napisałam SMS, żeby przyjechał za 20 minut do mojego mieszkania. Po 20 minutach usłyszałam dźwięk dzwonka do mojego mieszkania. Za nimi stał Łukasz.
- Wejdź. Musimy porozmawiać. - powiedziałam wpuszczając go do środka.
- Coś się stało? - powiedział, wieszając kurtkę na wieszaku.
- Czy już nie mogę się z tobą spotkać ot tak? - zapytałam idąc do kuchni. - Dobra, nie będę udawać. Powiesz mi co jest?- podałam mu mój telefon pokazując zdjęcia z jego kartoteką.
- Skąd masz te zdjęcia? - powiedział, przeglądając zdjęcia z własnej kartoteki.
- Nieważne. Powiedz czy to prawda?
- Tak, to prawda. Mam kryminalną przeszłość. Ale przy tobie chciałem się zmienić, bo poczułem, że ty masz dar zmieniania ludzi.
Ściągnęłam łańcuszek, który od niego dostałam.
- Zabierz go i wynoś się z mojego mieszkania i życia!
Zabrał swoje rzeczy i wyszedł z mojego mieszkania. Zadzwoniłam do Kuby, bardzo chciałam by był tu teraz przy mnie. Odebrał po dwóch sygnałach.
- Co jest, Natalia?
- Kuba, możesz teraz do mnie przyjechać?
- Jasne. Będę za 20 minut.
- Dzięki, czekam.
Po 20 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi mojego mieszkania.. Gdy zobaczył mnie od razu mnie przytulił.
- Spokojnie, jestem przy tobie.
- Miałeś rację, a ja Ci nie wierzyłam. Przepraszam, że Ci nie udałam.
- Nic się nie stało. Mam nadzieję, że na drugi raz będziesz mi ufać.
- Będę.
Po kilku minutach poszłam zrobić nam herbaty.
- Dzięki, Natalia.
- Nie ma za co.
Po godzinie Kuba wrócił do siebie, a ja poszłam spać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top