Rozdział 21
Siedzę w domu opiekując się Gabrysią i Zosią. Nadal nie mam żadnych informacji o Kubie. Boję się o Kubę. Pewnego dnia do mojego mieszkania ktoś zapukał. Odłożyłam Zosie do łóżeczka i poszłam otworzyć drzwi. W drzwiach stali Agnieszka z Adamem
- Macie coś? - spytałam, patrząc na nich
Oni tylko spojrzeli na siebie z uśmiechem i odsunęli się. Za nimi stał Kuba. Gdy tylko go zobaczyłam to rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam płakać że sz szczęścia.
- Natalka, już dobrze. Jestem tutaj - głaskał mnie po włosach - Agnieszka, Adam dziękuję wam za uratowanie mi życia
- Nie ma za co. Jesteśmy przyjaciółmi - uśmiechnęli się i wyszli
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu jesteś. Tak strasznie się o ciebie bałam - nadal mnie tulił do siebie. - Jak to się stało, że zniknąłeś?
- Ten mój kolega wciągnął mnie w swoje szemrane interesy. A gdy im się przeciwstawiłem to dostałem czymś mocno w głowę i przetrzymywali mnie w jakiejś piwnicy kilka dni. Dopiero Darek, jeden z tych gości postanowił mi pomóc uciec. Ale niestety sam za to przypłacił życiem. Zastrzelili go na moich oczach - wyjaśnił
Wieczorem gdy dziewczynki spały, ja patrzyłam w okno na Warszawę. Czułam jak Kuba oplata mnie w talii i odgarnia moje włosy z szyi i kładzie swoją głowę na moim ramieniu.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo za tobą tęskniłem - pocałował mnie w policzek
- Ja za tobą też tęskniłam. Bałam się, że już nigdy cię nie zobaczę - odwróciłam się i patrzyłam w jego oczy. On przyciągnął mnie do siebie i namiętnie mnie pocałował. Zaczęliśmy się kierować w stronę sypialni. Spędziliśmy cudowne chwile.
Od tamtych strasznych wydarzeń minął rok. Kuba jest obecnie na szkoleniu, ja jestem w drugim miesiącu ciąży, a pani Aniela jest na spacerze z Zosią i Gabrysią. Gdy zmywałam naczynia ktoś zapukał do moich drzwi. Wytarłam ręce i podeszłam do drzwi. Stał w nich mój były chłopak - Artur, który po naszym rozstaniu wyjechał za granicę
- Artur? Cześć - Artur w odpowiedzi mocno mnie przytulił i pocałował w policzek
- Cześć. Nic się nie zmieniłaś. Nadal tak samo piękna i urocza. - zaczął mnie chwalić. Słyszałem, że Kuba na tym szkoleniu miał jakieś kłopoty z prawem i siedzi teraz w areszcie - oznajmił
- Co? A niby co zrobił na tym szkoleniu? - spytałam zdziwiona podając mu szklankę wody
- Podobno zabił jakiegoś człowieka. Tylko nie wiem czy to była obrona własna czy zrobił to umyślnie - wyjaśnił - Teraz podobno wziął z aresztu i jest poszukiwany listem gończym - podał mi gazetę gdzie był list gończy za Kubą
- Nie, ja w to nie wierzę. Kuba jest policjantem. Nie mógłby tego zrobić. To na pewno nie on - patrzyłam w okno, a Artur położył mi ręce na ramionach
- Posłuchaj, gdybyś tylko potrzebowała mojej pomocy to zadzwoń do mnie, a ja przyjadę i pomogę Ci. Jeśli nawet będziesz chciała to nawet będziemy mogli razem zamieszkać
Nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w niego mocno. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że Kuba mógłby to zrobić. Mam nadzieję, że okaże się, że ktoś go wrabia. Po wyjściu Artura zadzwoniłam do pani Anieli.
- Natalka, coś się stało? Dziecko drogie, ty płaczesz? - pokazałam jej gazetę, w której był list gończy - Boże drogi.
- Ja też w to nie wierzę. Wydaje mi się, że ktoś go wrabia. Ale nie mam na to dowodów - oznajmiłam
- Zaczekaj - zadzwonił jej telefon, po 15 minutach rozmowy wróciła - Dzwonił Kuba. Prosił bym z tobą porozmawiala na ten temat
Usiadłyśmy przy stole. Ja zrobiłam nam herbaty.
- Natalka, mój syn siedzi za niewinność. Uciekł z więzienia tylko dlatego by dowieść swojej niewinności
- W takim razie dlaczego ucieka? Czy tak się zachowuje człowiek, który ma czyste sumienie? - spytałam - Pani Anielo, proszę zająć się Zosią i Gabrysią. Ja niestety nie będę mogła zabrać ich ze sobą, ponieważ to zbyt długa podróż jak dla nich
Pani Aniela zabrała rzeczy dziewczynek i zabrała je do samochodu. Nie wiedziała, że jestem w ciąży. Zaczęłam pakować swoje rzeczy
- Proszę Cię, zastanów się. Natalia, jesteś pewna? - wypytywała pani Aniela
- Przykro mi, ale nie mogę tu zostać. - zamknęłam walizkę i ze łzami w oczach wyszłam z domu. Wykręciłam numer telefonu do Artura. Pojawił się pod blokiem po 15 minutach. Wziął moją walizkę i włożył do bagażnika, a ja sama zajęłam miejsce pasażera. Ruszył przed siebie. Ja po kilku kilometrach zasnęłam. Poczułam jak ktoś lekko mnie budzi
- Natalia, jesteśmy - obudziłam się i przed moimi oczami ukazał się wysoki budynek. Wyszliśmy z samochodu.
- Gdzie my jesteśmy? - spytałam wchodząc do budynku
- W naszym nowym domu - wpuścił mnie do środka mieszkania, w którym panowała żółć na ścianach i biel na suficie. Było tu pięknie.
- Artur, wiesz ja jestem w ciąży. To dopiero drugi miesiąc, ale chciałam, żebyś wiedziała - powiedziałam siadając przy stole
- Cieszę się - uśmiechnął się w moją stronę, co odwzajemniłam
Było już bardzo późno dlatego postanowiliśmy, że pójdziemy spać. Ja spałam w sypialni, a Artur na kanapie. Nadal nie mogłam zasnąć, ponieważ cały czas zastanawiałam się czy naprawdę Kuba zabił tego człowieka czy jednak ktoś go próbuje wrobić. Bo jeśli tak jest to rodzi się jedno pytanie: kto? Mam tylko nadzieję, że prędzej czy później ta sprawa się wyjaśni. W głębi serca wierzę w to, że Kuba jest niewinny.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top