Rozdział 10 + odpowiedzi na nominacje

Od kilku dni gorzej się czuje. Mam nudności, wymiotuje i kręci mi się w głowie. Zastanawiam się czy to zwykłe zatrucie pokarmowe czy może coś innego. Umówiłam się dzisiaj na wizytę do lekarza, więc dlatego musiałam na ten dzień wziąć wolne. Szefowa zgodziła się. Po 10 minutach byłam już w przychodni i czekałam aż lekarz poprosi mnie do gabinetu.

- Pani Nowak. - usłyszałam głos lekarki.

- To ja. - wstałam z miejsca i ruszyłam w kierunku gabinetu.

- Zapraszam. - otworzyła szerzej drzwi, przez które weszłam do gabinetu. - Proszę usiąść i powiedzieć co panią do mnie sprowadza.

- Objawy wskazują na to że może być pani w ciąży. - powiedziała pani doktor. - Oczywiście musimy zrobić USG. Niech się pani położy i podwinie bluzkę - poleciła.

Pani doktor posmarowała mój brzuch specjalnym żelem i rozpoczęła badanie. Bardzo uważnie patrzyła na monitor.

- Moje gratulacje. Za 8 miesięcy zostanie pani mamą. Jest pani w ciąży. Pierwszy miesiąc. - powiedziała lekarka podając mi papier by wytrzeć brzuch.

Uśmiechnęłam się na tę wiadomość. Pożegnałam się z panią doktor i opuściłam przychodnie. Jestem bardzo ciekawa jak zareaguje Kuba na wiadomość, że za 8 miesięcy zostanie tatą. Postanowiłam do niego zadzwonić. Odebrał po 3 sygnałach.

- Tak, Natalka? Już po badaniu? - zapytał.

- Tak. Właśnie wyszłam z przychodni. - odpowiedziałam.

- No i co? - zapytał.

- Za 8 miesięcy zostaniesz tatą. Cieszysz się? - zapytałam. - Jestem w pierwszym miesiącu ciąży. - powiedziałam z niekrytą radością.

- Bardzo się cieszę. Nawet nie wiesz jak się cieszę. - powiedział z entuzjazmem. - Po pracy do ciebie wpadnę.

- Jasne. Czekam. Pa. - rozłączył się.

Byłam taka szczęśliwa. Wróciłam do domu i zrobiłam sobie herbaty i usiadłam na kanapie, czytając książkę. Po kilku minutach lektury zasnęłam. Obudził mnie pocałunek na ustach.

- No dzień dobry, księżniczko. Wyspana? - zapytał z uśmiechem.

- Jak wszedłeś? - zapytałam.

- Zostawiłaś drzwi otwarte. Pewnie specjalnie dla mnie. - oznajmił, siadając obok mnie.

- Pewnie tak. - odpowiedziałam, kładąc głowę na jego kolanach.

- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. Ta malutka istota tylko umocni nasz związek. - powiedział, kładąc rękę na moim brzuchu. - Co byś chciała?

- Dziewczynkę. - oznajmiłam.

- Ja bym chciał synka. Byśmy razem grali w piłkę, bawili się razem. - wyjaśnił.

- Uważasz, że z naszą córeczką nie mógłbyś grać w piłkę i bawić się? - zapytałam.

- No mógłbym, ale wolałbym z synkiem grać. - oznajmił.

Siedzieliśmy tak rozmawiając o naszym dziecku, aż zrobiło się późno.

- Muszę już iść. Jutro idziesz do pracy? - zapytał.

- Tak. - powiedziałam.

- Tylko uważaj na siebie. - podszedł do mnie i pocałował co odwzajemniłam. - Przyjadę jutro po ciebie.

Po chwili wyszedł z mojego mieszkania. Z racji tego, że było późno postanowiłam pójść spać. Nie wiem kiedy zasnęłam.

Sen

Jestem w swoim pokoju, lecz z sąsiedniego pokoju słyszę płacz dziecka. Ide tam. W pokoju stoi łóżeczko, w którym leżą dwie dziewczynki. Nagle jedna z nich dostaje wysokiej gorączki i krwawej biegunki. Zarys postaci, która wbiega do pokoju bada dziewczynkę. Po chwili lekarz kiwa przecząco głową. Chwilę potem staje się jasno, a w łóżeczku leżały moje dwie córeczki. Jedną z nich trzymałam na rękach martwą i przytulałam jej jeszcze ciepłe ciało do swojego i płakałam.

- Zosiu...NIE! Dlaczego? NIE!!!

Obudziłam się zlana potem. Poszłam do kuchni i nalałam sobie wody do szklanki, którą wypiłam jednym duszkiem. Cały czas zastanawiałam się dlaczego właśnie w dniu, w którym dowiedziałam się, że jestem w ciąży przyśnił mi się taki sen. Mam nadzieję, że ten sen w przyszłości nigdy nie będzie miał miejsca. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 3:55. Postanowiłam spróbować jeszcze zasnąć, chociaż bałam się, że gdy jeszcze raz je zamkne to zobaczę znowu ten koszmar. I tak było. Za każdym razem widziałam jak "ja" w przyszłości przytulam martwe ciało jednej z mojej córeczek.

Nie udało mi się zasnąć. Z nudy wzięłam sobie książkę i zaczęłam czytać oczywiście włączyłam sobie lampkę koło łóżka. Tak minęły 3 godziny. Mój budzik zaczął dzwonić o 6:55. Wstałam, wzięłam prysznic, ubrałam się, zrobiłam sobie kawy i czekałam na przyjazd Kuby. Po 15 minutach usłyszałam płukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam je.

- Cześć. - odpowiedział szczęśliwy. - Gotowa?

- Mhm. - odpowiedziałam zmęczona.

- Czy ty na pewno jesteś w stanie pracować? Widziałaś się w lustrze? - zapytał z troską.

- Nie spałam przez pół nocy. Miałam koszmar, który za każdym razem widziałam gdy zamknęłam oczy. Przez ten czas czytałam książkę. - wyjaśniłam.

- Co Ci się śniło? - zapytał gdy usiedliśmy na kanapie. - Mamy jeszcze trochę czasu do pracy, więc opowiedz.

- Byłam w swoim pokoju, a z pokoju obok dochodził dziecięcy płacz, wiec poszłam tam. W pokoju stało łóżeczko, w którym leżały dwie dziewczynki. Po chwili jedna z nich dostała wysokiej gorączki i krwawej biegunki. Zarys postaci lekarza zaczął badać jedną z dziewczynek. Gdy skończył pokiwał przecząco głową, przez co zrozumiałam, że dziewczynki nie udało się uratować. I wtedy zrobiło się jasno i się okazało, że to Zosia jedna z moich córeczek zmarła. Przytulałam jej jeszcze ciepłe ciało do swojego i płakałam. - odpowiedziałam ze łzami w oczach swój koszmar.

Poczułam jak Kuba mnie przytula. Czułam się bezpiecznie w jego ramionach. Wiedziałam, że dobrze rozumiał co czułam opowiadając taki koszmar.

- Musimy mieć nadzieję, że ten sen w przyszłości nigdy nie będzie miał miejsca. - powiedział, głaszcząc mnie po włosach.

- Ale dlaczego taki koszmar przyśnił mi się właśnie w dniu kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży? - zapytałam ze smutkiem w głosie.

- Kochanie, nie wiem. Ale musimy wierzyć, że będzie dobrze. I ja zadbam o ciebie i o nasze dziecko. Nie pozwolę, żeby cokolwiek mu się stało. A dzisiaj zostaje z tobą w domu. Zaraz dzwonie do Moniki i biorę dla nas wolne. - oznajmił.

- Ale... - chciałam zaprzeczyć, ale Kuba od razu zareagował.

- Nie ma żadnego "ale", Natalia. Ty nie jesteś w stanie dzisiaj do pracy. Mogło by ci się coś stać co mogło by zaszkodzić tobie lub dziecku. A tego chcemy właśnie uniknąć, prawda? - wyjaśnił.

- No tak. - odparłam.

- No właśnie. Więc daj kurtkę i siadaj na kanapie. Ja ci zaraz zrobię herbaty i zjesz porządne śniadanie.

Bez słowa usiadłam na kanapie i czekałam aż Kuba zrobi śniadanie. Na chwilę przymknęłam oczy i znowu zasnęłam. Ale po kilku minutach znowu wrócił ten sam koszmar. Obudziłam się z kroplami potu na twarzy. Przetarłam twarz i zobaczyłam kanapki i herbatę na stole. Zaczęłam jeść. Po kilku minutach nie było śladu ani po kanapkach i po herbacie. Wstałam by odstawić talerz i kubek do zmywarki. Po odstawieniu rzeczy usiadłam na kanapie, gdzie siedział już Kuba. Położyłam się w taki sposób, że moja głowa leżała na jego kolanach. W ten sposób oglądaliśmy telewizję. W końcu zasnęłam. Koszmar narazie nie wrócił. Czy to dzięki Kubie ten koszmar już mi się nie śni?

Odpowiedzi na nominacje od michasia94:

1. Łukatalia
2. Lato.
3. Rower
4. Francja
5. Film: W pustyni i w puszczy. Serial: Gliniarze.
6. Piotr Mróz i Ewelina Ruckgaber

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top