Rozdział 51
Mieszkanie Natalii i Kuby
Natalia
Weszliśmy do naszego mieszkania gdzie Donata nosiła na rękach Nadie, a moja mama Marcelinke. Gdy usłyszały szczekanie Alexa obie odwróciły głowy w naszym kierunku.
Do: Mamo, co to za pies?
Na: To jest Alex. Nasz nowy pies.
Do: A Max?
Na: Też będzie z nami mieszkał.
Do: Ale mamo...
Na: Donata, wiesz dobrze, że jako policjanci jesteśmy narażeni na wiele niebezpieczeństw i musimy mieć dobrze zabezpieczony dom, żeby ani nam ani wam nic się nie stało i byście byli bezpieczni, bo zależy nam na waszym bezpieczeństwie.
Ku: Gdzie jest Kamil?
Do: U mnie w pokoju gra na moim telefonie. Spokojnie, tato jest bezpieczny.
Rozłożyłam rzeczy Alexa obok rzeczy Maxa. Max na początku nie był zadowolony z obecności nowego kolegi, ale potem sie zakolegowali.
Na: Kuba, ja muszę jechać do mamy. Podobno mama od kilku dni gorzej sie czuje.
Ku: Dasz sobie rade sama czy jechać z Tobą?
Na: Dam sobie radę.
Pojechałam do domu mojej mamy. Dojechałam w godzinę. Weszłam do środka gdzie siedziała Martyna.
Na: Cześć, Martyna. Jak mama?
Mar: Niezbyt dobrze. Mama ma Alzheimera.
Na: Alzheimera? Jak to?
Mar: Siedzę z nią od tygodnia. I rano przychodzi do mnie i pyta się czy nie widziałam jej mamy. Gdy mówię, że nie żyje to mówi, że kłamię i zaczyna się pakować. Natalia ja nie daje rady. Mnie to wszystko przerasta. Darek całe dnie jest sam z dzieckiem. Też chciałabym spędzić z moją rodziną trochę czasu.
Na: Spokojnie, ja z nią porozmawiam. Gdzie ona teraz jest?
Mar: W salonie. Ogląda telewizję.
Postanowiłam pójść do mamy do salonu. Siedziała w fotelu i oglądała telewizję.
Na: Mamo?
El: Kim pani jest?
Na: To ja, Natalia - twoja córka. Nie poznajesz mnie, mamo?
El: Ja nie mam dzieci.
Na: Mamo, masz. Masz mnie, Martyne, Karola, Jacka i...Klare.
El: Nie widziała pani mojej mamy?
Mar: Znowu się zaczyna.
Na: Wiem gdzie jest twoja mama.
Mama po chwili chyba odzyskała świadomość, bo zaczęła nas rozpoznawać.
El: Natalka, Martynka.
Mar: Mamo, pakuj się. Zabieram cie do siebie.
Na: Martyna, poradzisz sobie?
Mar: Tak. Jakby co to zadzwonię.
Wróciłam do mojego mieszkania. Widać, że Kuba był wściekły.
Na: Coś się stało?
Ku: A stało się.
Na: A powiesz mi co takiego?
Ku: Nasza córka spotyka się z synem naszego największego wroga.
Na: Szczepanika?
Ku: Tak. Szczepanika.
Na: Ale Donata?
Ku: Tak. Donata spotyka się z synem Szczepanika - Tomkiem.
Usłyszeliśmy zamykane drzwi. To na pewno Donata wróciła do domu.
Ku: Donata, w tej chwili do mnie!
Przyszła do salonu gdzie siedzieliśmy. Chyba wyczytała, że coś jest nie tak.
Do: Coś się stało? Co to za ton?
Ku: Jak możesz się prowadzać z synem naszego największego wroga - Szczepanika?
Do: Słucham? Szpiegujesz mnie?
Na: Skarbie, chodzi tylko o to, że...pan Szczepanik i tata nie mają zbyt dobrych relacji.
Do: Ale mnie to nie obchodzi co on i jego ojciec mają do siebie. Kocham Tomka, a on kocha mnie.
Ku: Nie będziesz się z nim spotkać!
Do: Słucham? Ty chyba kompletnie na głowę upadłeś! Nie pozwolę byś sterował moim życiem!
Pobiegła w stronę schodów do swojego pokoju.
Ku: Wróć tu! Jeszcze nie skończyłem z tobą rozmawiać!
Do: Ale ja skończyłam!
Trzasnęła drzwiami od swojego pokoju.
Ku: Nie daje rady.
Na: Kubuś, musimy dać jej czas. Ona jest jeszcze młoda. Ma dopiero 18 lat i ona dojrzewa to tego wszystkiego.
Donata
Tata przesadził. Nie pozwolę by ktokolwiek kierował moim życiem i moimi wyborami. Po cichu wzięłam moje rzeczy i wyszłam tajnym przejściem, które znałam tylko ja. Po 15 minutach byłam w parku, w którym umówiłam się z Tomkiem. Złapał mnie za rękę i poszliśmy na spacer po parku.
To: I jak?
Do: Daj mi spokój! Ojciec jak tylko się dowiedział o naszym związku to chciał abym to zakończyła.
To: Ale chyba tego nie zrobisz?
Do: Oczywiście, że nie.
To: Ale co teraz zamierzasz? Wrócisz do domu?
Do: A mam inne wyjście?
To: W sumie nie.
Do: No właśnie. A jak z twoim ojcem? Też się tak wściekł jak mój?
To: Mój ojciec nawet jeszcze nic nie wie.
Do: Jak to? Przecież miałeś mu powiedzieć o nas. Jak długo zamierzasz to przed nim ukrywać?
To: Boje sie, że zareaguje podobnie jak twój ojciec. Jeszcze ostatnio interesy się sypią.
Do: Co się dzieje?
To: Coraz mniej osób przychodzi do naszego sklepu. Ojciec boi się, że będzie musiał z tego powodu zamknąć sklep.
Do: Nawet tak nie mów. Może jest jeszcze nadzieja.
To: Nie sadzę, żeby dało rade cokolwiek.
Do: Ale...
To: Kotek, proszę Cie. Jak ojciec zamknie sklep to nie będę musiał większości czasu spędzać w pracy tylko z Tobą.
Do: W sumie racja.
Chodziliśmy jeszcze tak z godzinę po parku i rozmawiając o różnych rzeczach. Potem wróciłam do domu. Gdy tylko weszłam zamknęłam sie w pokoju. Wzięłam zdjęcie mojej adopcyjnej mamy w ręce.
Do: Ty na pewno wiedziałabyś co mi poradzić, prawda?
Odłożyłam zdjęcie na szafkę. Wzięłam słuchawki i włączyłam sobie muzykę. Zasnęłam.
Natalia
Byłam trochę zła na mojego męża, że próbuje sterować życiem naszej córki, ale wiem, że on robi to z troski o nią, bo ją kocha. Postanowiłam porozmawiać z nią sama, bez obecności Kuby. Zapukałam do jej pokoju. Zero odzewu. Weszłam po cichu i zobaczyłam, że leży na łóżku z słuchawkami w uszach i śpi. Postanowiłam jej nie budzić i porozmawiać z nią później.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top