Rozdział 31
Natalia
Był to Dawid. Byłam bardzo ciekawa co on tutaj robi. Gdy nas zauważył podszedł do nas.
Da: Cześć. Co wy tu robicie?
Na: Nasza córka ma wykonywany zabieg. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze.
Ku: Będzie dobrze, kochanie. Zobaczysz. Poza tym nie przejmuj się. W przyszłym tygodniu bierzemy ślub. I Donata będzie z nami w tym ważnym dla nas dniu.
Na: Obiecujesz?
Ku: Obiecuje.
Przytulił mnie mocno. Teraz byłam pewna, że mam kogoś z kim moge założyć kochającą i szczęśliwą rodzinę. Zauważyłam, że Dawid poszedł. Po kilku minutach z sali wyszedł znajomy Tomka.
Na: Doktorze, co z naszą córką?
Le: Tak jak Pani przypuszczała - to przez ten tatuaż państwa córka straciła przytomność. Ale tatuaż został usunięty. Córka na ramieniu nie ma żadnych blizn po zabiegu. Tomek uważa, że możemy już dzisiaj ją wybudzić.
Ku: Naprawdę? To fantastycznie.
Na: Dziękujemy, doktorze.
Le: Pójdę po Tomka i zaczniemy pomału ją wybudzać.
Lekarz odszedł. Byłam bardzo szczęśliwa, że najgorsze już za nami. Oby przy wybudzeniu nie było żadnych komplikacji. Patrzyłam przez szybę jak wybudzają Donate. Po chwili Tomek odwrócił siebie stronę szyby i uśmiechnął się do mnie. Wiedziałam, że wszystko jest w porządku. Nie mogłam już dłużej czekać. Ubrwłam fartuch ochronny i weszłam do sali. Niemal podbiegłam do łóżka córki. Pocałowałam ją w czoło.
Do: Przepraszam.
Na: Nie masz za co. To nie twoja wina tylko tego Jarka.
Do: Wiesz, ja chyba z nim zerwe. Od jakiegoś czasu nie układa nam się.
Na: Kochanie, narazie nie myśl o tym. Teraz pomyśl o sobie i swoim zdrowiu. A po tym jak wyjdziesz ze szpitala to przeprowadzany się do naszego nowego domu pod miastem. Cieszysz się?
Do: No oczywiście, że tak.
Tydzień później
Kilka dni temu Donata wyszła ze szpitala. Dzisiaj jest dla mnie wyjątkowy dzień, ponieważ dzisiaj ja i Kuba zostaniemy małżeństwem. Z samego rana przyjechały do mnie Aneta z Martyną. Aneta przywiozła moją suknię ślubną, a Martyna była moją świadkową. Kuby świadkiem był Robert. Byłam bardzo szczęśliwa, ale i trochę zdenerwowana. 15 minut później przyjechała Majka, Lena i Danka, które przywiozły ze sobą fryzjerke i makijażystke. Po chwili obydwie zaczęły wykonywać swoje zadania na mnie. Po 25 minutach byłam gotowa. Fryzjerka zrobiła mi taką fryzure:
Do ślubu zostały jeszcze 2 godziny. Postanowiłam jeszcze nie zakładać sukni. Gdy zostanie pół godziny to założę ją.
An: Jak się czujesz jako przyszła panna młoda?
Na: Jestem szczęśliwa, ale i trochę zdenerwowana. Aż mnie brzuch boli z tego stresu. A co jeśli Kuba spanikuje i ucieknie?
Dan: Kochana, spokojnie. Kuba Cię kocha i na pewno tego nie zrobi. Przecież Kamil jest owocem waszej miłości.
Len: A w ogóle kto jest chrzestną Kamila?
Na: Chciałabym, żeby Martyna nią została. To jak? Zgadzasz sie?
Mar: Natalia, na pewno ja? Ja nie wiem czy będę w stanie sprostać twoim oczekiwaniom jako matka chrzestna.
Na: Siostra, jestem pewna, że Ty sobie poradzisz znakomicie poradzisz w tej roli.
Mar: No skoro tak myślisz to zgadzam sie.
Gadałyśmy jeszcze tak z półtorej godziny. Nadszedł czas, żeby założyć suknię ślubną. Po 15 minutach byłam gotowa. Przed naszym blokiem zaparkował Krystian samochodem w piękny sposób udekerowany. Po chwili wsiadłam do samochodu. Moje dzieci jechały razem z Anetą i Stefanem. Dojechaliśmy w 10 minut. Przed wejściem do Kościoła czekał mój tata. Gdy mnie zobaczył oniemiał z zachwytu.
Bo: Pięknie wyglądasz, córeczko.
Na: Dziękuję, tato. Jestem szczęśliwa i trochę zdenerwowana.
Bo: Spokojnie. Z czasem minie.
Po chwili usłyszeliśmy Marsz Weselny. Tata podał mi ramię i ruszyliśmy w stronę Kościoła. Przed wejściem do Kościoła stali nasi przyjaciele, którzy byli ubrani w mundury galowe, by było wiadomo, że to ślub pary policjantów. Nawet Kruczkowska ubrała mundur galowy.
Kuba
Gdy w Kościele rozległ sie dźwięk Marsza wiedziałem, że lada moment zobaczę Natalie w towarzystwie jej taty. Spojrzałem na moją mamę. Siedziała w pierwszej ławce, a obok niej mój tata Franciszek. Mama była wzruszona. W końcu zauważyłem ją. Przez drzwi Kościoła weszła kobieta, którą kocham i która za kilka minut będzie moją żoną. Miała na sobie taką suknię ślubną.
Natalia
Po chwili stałam obok Kuby. Oboje byliśmy uśmiechnięci. Po chwili nadszedł czas na przysięgi małżeńskiej. Kuba zaczynał.
Ku: Ja, Jakub, biorę Ciebie Natalio za żonę i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Na: Ja, Natalia, biorę Ciebie Jakubie za męża i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Po chwili nadszedł czas na wymianę obrączek. Mieliśmy takie obrączki:
Ku: Natalio, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Nałożył mi obrączke na serdeczny palec. Wzruszyłam sie. Nadeszła moja kolej.
Na: Jakubie, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Nałożyłam mu obrączkę na jego serdeczny palec. W chwili, w której ksiądz wypowiedział słowa: Możesz pocałować pannę młodą, ktoś wszedł do Kościoła. Była to kobieta. Zauważyłam, że ma broń. Zaczęła mierzyć w kierunku Kuby. Przypomniał mi się mój sen. Nagle usłyszeliśmy wystrzał. Bezwładne ciało Kuby opadło wprost w moje ramiona. Mój naszczęśliwszy dzień zamienił się w najgorszy.
Na: Kuba, proszę Cię nie zostawiaj mnie.
Kuba tylko uśmiechnął sie. Nie wiedziałam dlaczego sie uśmiecha. Przecież przed chwilą został postrzelony.
Na: No i z czego się cieszysz?
Ku: Z tego, że nic mi nie jestem.
Na: Jak to?
Ku: Kamizelka zadziałała. Założyłem ją na wszelki wypadek. Pamiętam, jak mój znajomy z CBŚ został postrzelony na własnym ślubie. Więc postanowiłem na wszelki wypadek założyć.
Na: A ja myślałam, że będzie tak samo jak w moim śnie.
Kuba wstał i pocałował mnie. Oczywiście odwzajemniłam. Wszyscy zgromadzeni goście zaczęli bić brawo. Po czym wyszliśmy z Kościoła gdzie na rozkaz Kruczkowskiej policjanci wystrzelili z broni na "cześć młodej pary" , czyli na naszą cześć. Wszyscy goście zaczęli obsypywać nas ryżem albo monetami. Po chwili wszyscy nasi goście zaczęli składać nam życzenia i dawać prezenty. Po kilku minutach ruszyliśmy w stronę sali, w której miało odbyć się nasze wesele.
Sala weselna
Przed salą czekali na nas wszyscy nasi goście. Nasi rodzice przywitali nas tradycyjnie, czyli chlebem i solą. Kuba wniósł mnie na sale, po czym zasiedliśmy do stołu. Tata mojego męża, czyli mój teść - Franciszek wstał z miejsca.
Fr: Słuchajcie, kochani! Kochane dzieci, chciałbym wznieść toast za was młodzi małżonkowie. Żebyście do końca życia budzili się rano obok siebie i cieszyli się, że jesteście razem.
Na: Dziękujemy, tato.
Ku: Dziękujemy.
Fr: Zdrowie młodej pary.
Wszyscy wypiliśmy nasze zdrowie. Zaczęliśmy tańczyć, jeść i pić. Zabawa była wspaniała. W połowie wesela wyszłam sie przewietrzyć. Niebo było pełne gwiazd. W łańcuszku, który miałam na sobie było zdjęcie Wiktorii i Donaty. Na wspomnienie mojej młodszej córki zaszkliły mi się oczy.
Na: Szkoda, że nie możesz być ze mną w tym szczególnym dniu.
Poleciało mi kilka łez. Nagle poczułam jak czyjeś ramiona oplatają moją talię. To był mój mąż.
Ku: Jak się czujesz, kochanie jako pani Roguz?
Na: Powiem Ci szczerze, że jeszcze to do mnie nie dociera, że jesteśmy małżeństwem.
Ku: Nie cieszysz się?
Na: Co ty zwariowałeś? Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie i naszych dzieci.
Ku: Dzieci?
Na: Donaty i Kamila. Chyba Donate traktujesz jak własną córke, prawda?
Ku: Oczywiście, że tak.
Kilka dni później
Ja miałam dzisiaj wolne, a Kuba od dwóch godzin w pracy. Ktoś zapukał do drzwi. W drzwiach stała niska blondynka o piwnych oczach. To była córka mojej przyjaciółki - Tosia.
To: Pani Natalio, musi mi pani pomóc.
Na: Tosia? Co ty tu robisz? Wejdź. Co się stało?
To: Paweł - nowy facet mojej mamy on mnie bije podczas gdy ona jest w pracy. Ale ona jest w nim tak zakochana, że gdy mówię jej, że on mnie bije to ona mówi, że coś sobie wymyślam. Mogę u pani zostać? Chociaż kilka dni.
Na: A co będzie jak twoja mama zacznie cię szukać? Wiesz, że ja mogę mieć przez to problemy? Albo mogę nawet wylecieć z pracy?
To: Pani Natalio, proszę. Ja nie chce tam wracać. On codziennie bije mnie po kilka razy dziennie. A kilka razy nawet mnie...zgwałcił...
Dziewczyna nie wytrzymała i się rozpłakała. Przytuliłam ją. Zrobiło mi się jej szkoda. Po kilku minutach zasnęła. Położyłam ją na kanapie i przykryłam ją kocem. Zaczęłam się zastanawiać jak jej pomóc.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top