Rozdział 27
Dwa tygodnie później
Natalia
Trzy dni temu dostałam SMS-a do Anety, że dzisiaj odbędzie się mój wieczór panieński. Z tego co udało mi sie dowiedzieć od Kuby to Stefan podobno dzisiaj urządza wieczór kawalerski Kubie. Oni mają iść podobno gdzieś na miasto. A my zostaniemy w mieszkaniu Anety. Ale przez ten czas w naszym Wydziale dużo sie zmieniło. Np. Łucja już nie jest naczelnikiem. Zarębski wrócił na swoje dawne stanowisko. Od razu po jego powrocie cała nasza czwórka awansowała: Kuba, Krystian i ja zostaliśmy podniesieni do rangi aspirantów sztabowych, a Olgierd do rangi podkomisarza. Okazało sie, że dzisiaj wypada mój wieczór panieński. Okazało sie, że wobec Filipa zostały wyciągnięte konsekwencje w postaci natychmiastowego zwolnienia. Byłam bardzo szczęśliwa z tego powodu. Donata kilka dni temu wyszła ze szpitala. Na cały dzisiejszy i jutrzejszy dzień została u Tomka, który sam zaproponował opiekę nad nią. A Kamilem zajmuje sie moja mama.
Wieczór
Wszystkie dziewczyny o 20:00 punkt były w mieszkaniu Anety. Była: Lena, Aneta, Danka, Martyna i Majka.
Na: Dziewczyny, ja po prostu nie wierzę, że to ostatnie kilka dni mojej wolności. Za niedługo zamiast panią Nowak będe panią Roguz.
Mar: No. A ja już jestem panią Igielską. Lenka, dolej mi proszę szampana.
Len: Ależ proszę bardzo.
Ktoś zaczął pukać do drzwi. Byłyśmy zdziwione, bo nie wiedziałyśmy kto to.
Da: Czekamy jeszcze na kogoś?
Na: Ja sprawdzę. Idę!
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam je. Za drzwiami stali dwaj policjanci.
Po1: Dobry wieczór. Aspiranci Kowalski i Strychalski. Komenda Miejska. Dostaliśmy zgłoszenie o zakłóceniu ciszy nocnej. Możemy wejść?
Na: Ależ proszę. Ale panowie my tutaj niczego złego nie robimy.
Po2: Chyba będe musiał panią przeszukać.
Okazało sie, że to striptizerzy. Wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć. Oboje zaczęli tańczyć.
Na: Dziewczyny, ale prezent. Dziękuje.
An: Ja mówiłam, że zorganizuje Ci taki wieczór, że go zapomnisz.
Po kilku godzinach stripizerzy wyszli. Postanowiłyśmy sie jeszcze napić.
Maj: Za ostatnie dni twojej wolności, kochana.
Przytuliłam Maje i całą resztę dziewczyn. Zaczęłyśmy pić i bawić sie. Tak zleciał nam cały wieczór.
Następny dzień
Obudziłam sie na kanapie w salonie razem z leżącą na mojej klatce piersiowej Anecie i Martynie. Miałam strasznego kaca. W mieszkaniu panował straszny bałagan. Wszędzie było pełno butelek jak nie po szampanie to po napojach lub po likierach. A ja miałam jeszcze dzisiaj iść do pracy.
Na: Ała! Moja głowa. Uuu...dziewczyny, nieźle zabalowałyśmy. A wy jak sie czujecie?
Len: Natalia, nie tak głośno bo łeb pęknie.
Maj: I mi też. Niezła była wczoraj impreza.
An: Mówiłam, że zrobię taki wieczór panieński, którego nie zapomnisz do końca swojego życia.
Na: Dziewczyny, nie wiem jak wy, ale ja muszę iść do pracy.
Mar: A ja muszę iść do domu bo Darek pewnie sie martwi.
Na: Ok. Jeszcze raz wam wszystkim dziękuję za ten rewelacyjny wieczór. Naprawdę długo go nie zapomnę.
Po dwóch godzinach rozjechałyśmy sie po domach. Ja przebrałam sie i pojechałam do sklepu, gdzie kupiłam kilka butelek wody, bo strasznie chciało mi sie pić. Następnie pojechałam na komendę.
Komenda
Przed wejściem na komendę wzięłam reklamówke i spakowałam butelki i poszłam do gabinetu, w którym siedział Kuba.
Ku: Cześć, kochanie.
Na: Cześć.
Ku: Jak tam po wieczorze panieńskim?
Na: Daj spokój. Mam kaca. Nieźle zabalowałyśmy.
Odkręciłam butelke z wodą i zaczęłam pić.
Ku: Na kaca najlepszy jest kefir, albo sok z kiszonej kapusty.
Na: Kotek, dziękuje Ci za szczerą troskę i poradę ale woda wystarczy.
Ku: A co? Przypniesz mnie kajdankami?
Na: Kuba, naprawdę grabisz sobie od rana. A wam jak sie udał kawalerski?
Ku: Bardzo dobrze. Wiedziałem, że nie mogę za dużo pić. Były tancerki, alkohol i wiele innych atrakcji, które nam wszystkim spodobały sie.
Na: Dobra, nie chce znać więcej szczegółów.
Wzięłam łyk wody. Akurat do gabinetu wszedł do szef.
Pi: Kochani, mam dla was.... Natalia, jak ty wyglądasz? Może powinnaś wziąć wolne?
Na: Nie, szefie. Po prostu kac po wczorajszym wieczorze.
Pi: Wszystkie dziewczyny włącznie z Danką wzięły wolne z powodu kaca.
Na: No to ja chyba też pójdę w ich ślady. I tak nie dałabym rady pracować w tym stanie.
Ku: Szefie, ja odwioze Natalie do domu. Przecież nie pozwolę jej w tym stanie kierować samochodem.
Pi: Dobra. Tylko masz dopilnować, żeby cała wróciła do domu.
Ku: Jasne.
Wstaliśmy z krzeseł i ruszyliśmy w stronę naszego samochodu. Ja usiadłam dla miejscu dla pasażerów, a Kuba kierował. Ja po drodze zasnęłam.
Kuba
Natalia po drodze zasnęła. Gdy dojechaliśmy pod nasz blok delikatnie wyjąłem ją z samochodu i zaniosłem do naszego mieszkania. Gdy wszedłem do środka delikatnie położyłem ją na kanapie i przykryłem kocem. Pocałowałem przed wyjściem.
Ku: Śpij dobrze, kochanie.
Wyszedłem z mieszkania.
Natalia
Poczułam jak coś liże mnie po twarzy. Gwałtownie otworzyłam oczy i zobaczyłam jak Max liże mnie po twarzy.
Na: Max, dosyć.
Odszedł na swoje legowisko. Ja postanowiłam zrobić jakiś obiad. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
Na: Ide.
Poszłam otworzyć drzwi. Stała w nich moja mama z wózkiem, w którym spał Kamil.
El: Witaj, Natalko.
Na: Dzień Dobry, mamo. Wejdź. Napijesz sie czegoś? Kawy, herbaty?
El: Herbaty. Jak ci udał wieczór panieński?
Na: Bardzo dobrze. Tylko mam kaca. Za dużo wypiłam. Zresztą nie tylko ja.
El: Ale dasz sobie radę przy Kamilu?
Na: Tak, mamo. Dam sobie radę. Nie jestem już małym dzieckiem.
El: Kochanie, ja o tym wiem, ale po prostu sie martwie, że sobie nie poradzisz.
Na: To sie nie martw.
El: To ja już pójdę. Odpocznij sobie, kochanie.
Na: Mamo, przepraszam. Wiesz dobrze, że nie lubię jak ktoś kieruje moim życiem.
El: Wiem, kochanie. Nie powinnam. Przepraszam.
Nagle do mieszkania ktoś wszedł.
Jak myślicie kto?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top