Rozdział 59
5 miesięcy później
Natalia
Został mi tydzień do porodu. Nadal pracuje z archiwum, ale niezbyt długo, ponieważ na końcu ciąży szybko się męczę, ale szefowa jest wyrozumiała i nie wyciąga z tego powodu żadnych konsekwencji. Kruczkowska chciała mnie wysłać na urlop, ale ja nie chciałam. Właśnie siedzę w archiwum i segreguje dokumenty. Maleństwo kopnęło lekko.
Na: Spokojnie, kochanie. Jeszcze godzinka i wracamy do domu.
Pogładziłam swój bardzo widoczny brzuch, na co maleństwo się uspokoiło. Akurat do archiwum weszła moja mama.
El: Witaj, Natalko. Przyniosłam Ci obiad.
Na: Mamo, naprawdę nie trzeba było.
El: Trzeba było, córeczko. Ty teraz musisz dbać o siebie i dziecko.
Mama wyciągnęła z torby pojemnik na jedzenie i widelec. Otworzyła a w środku znajdował sie ryż z warzywami.
Na: Mamo, naprawdę? Znowu ryż z warzywami?
El: Kochanie, jedz! Nie wybrzydzaj.
Niechętnie ale zjadłam to co przyniosła mama. Kilka minut po tym jak wyszła mama przyszedł Kuba.
Ku: Mama już poszła?
Na: Tak. Kilka minut temu. Coś potrzebujesz?
Ku: Nie. Przyszedłem cie odwiedzić.
Na: Z kim pracujesz na czas ciąży?
Ku: Z Roksaną Milczarek. Sierżant. Dziewczyna bardzo dobrze zna się na robocie.
Na: Cieszę się, że dogadujesz się z partnerką tymczasową.
Ku: Kochanie, nie musisz być zazdrosna. Kocham Cie i nigdy nie przestanę.
Pocałował mnie co odwzajemniłam. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie, ale do archiwum weszła Roksana - tymczasowa partnerka Kuby.
Rok: Kuba, w operacyjnym ktoś na ciebie czeka. Podobno ma do ciebie bardzo ważną sprawę.
Ku: Dzięki, Roksana. Już idę. No widzisz, kochanie? Praca wzywa.
Na: Leć.
Ku: Jak skończę to przyjdę po ciebie i opowiem ci o co chodziło z tą ważną sprawą.
Na: Ok.
Kuba
Poszedłem do operacyjnego gdzie na przeciwko mojego biurka siedziała moja siostra - Asia. Widać, że coś się stało, bo cały czas płakała.
Ku: Aśka?
As: Kuba.
Podszedłem do niej o przytuliłem ją. Ta całkowicie się rozpłakała. Gdy się trochę uspokoiła postanowiłem dowiedzieć się o co chodzi.
Ku: Aśka, jesteś w stanie powiedzieć o co chodzi?
As: Chodzi o Edytę. Ona gdzieś zniknęła. Trzy dni temu wyszła z domu i do tego czasu nie ma z nią kontaktu. Dzwoniłam do jej znajomych i nikt nic nie wie. Boję się, że coś się stało.
Ku: Spokojnie Aśka, znajdziemy ją. Roksana, przynieś wody.
Rok: Jasne.
Po chwili wróciła z kubkiem wody. Usiadła przy swoim biurku. Gdy Aśka opuszczała pokój to do wbiegła Aneta.
Ku: Co jest?
Ane: Natalia zaczęła rodzić.
Ku: Dzwoniłaś po karetkę?
Ane: Tak. Już jedzie.
Aneta, Roksana i ja pobiegliśmy do archiwum gdzie Natalia stała oparta o ścianę i próbowała miarowo oddychać.
Na: Kuba, zaczęło się.
Ku: Karetka już jedzie.
Na: Ale to tydzień za wcześnie!
Ku: Nie panikuj! Wszystko będzie dobrze.
Po 10 minutach karetka zabrała moją żonę do szpitala. Pojechałem karetką razem z nią. Zabrali ją od razu na porodówke. Ja siedziałem pod salą i czekałem aż z sali wyjdzie lekarz i przekaże mi wieści o stanie mojej żony i synka. W tym samym czasie dostałem SMS od Roksany, że w lesie pod Milanówkiem znaleziono zwęglone ciało młodej dziewczyny i podejdzie po mnie pod szpital. Z wielką niechęcią, ale wyszedłem ze szpitala i pojechałem z Roksaną na miejsce znalezienia ciała. Na miejscu była Aneta i Danka, która zabierała ciało.
Rok: I jak? Macie coś?
Ane: Ciało znaleziono w tym worku. Nic więcej poza tym nie ma.
Ku: Ile mogło tu leżeć
Ane: 3 może 4 dni.
Ku: Identyfikacja?
Ane: Z tym już do Danki musicie iść.
Kilka godzin później
Komenda
Wchodzimy właśnie do operacyjnego gdzie stoi Danka. Pewnie ma już wyniki sekcji zwłok.
Da: Kuba, ja....nie wiem jak to powiedzieć.
Ku: Mów.
Da: Mam już wyniki sekcji zwłok. To ciało Edyty.
Ku: Co?
Rok: Boże.
Ku: Kurwa. Ale ty jesteś pewna? Może wyniki są złe.
Da: Sprawdzałam kilka razy i wynik jest ten sam. Nie ma mowy o pomyłce.
Kru: Roksana, zabierz Kubę do domu. Kuba, przykro mi. Wiem, że była to twoja siostrzenica. Daje Ci wolne do końca tygodnia.
Zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz. Dzwonili ze szpitala. Pewnie mają jakieś informacje o Natalii i synku.
Ku: Kuba Roguz, słucham?
Lek: Dzień dobry. Bartłomiej Żak. Chciałem powiedzieć, że pani Natalia i pański synek mają się dobrze.
Ku: Dziękuję. Miło to słyszeć. Do widzenia.
Rozłączyłem się.
Rok: Kuba, wstawaj. Zabiorę Cie do domu.
Ku: Dzięki.
Roksana odwiozła mnie do domu. Nie poszedłem spać tylko całą noc siedziałem na kanapie i zastanawiałem się jak powiedzieć Aśce, że Edyta nie żyje.
Dwa dni później
Roksana
Martwię się o Kubę. Od dwóch dni chodzi jak cień człowieka i wziął wolne. Natalia podobno miała robione cesarskie cięcie i walczy w szpitalu o bycie matką. Wieczorem postanowiłam pojechać do Kuby. Zapukałam do środka. Otworzył mi wyglądający jak siedem nieszczęść Kuba. W ręce miałam pizzę.
Rok: Cześć, Kuba. Mogę?
Ku: Jeśli musisz.
Weszłam do środka i położyłam pizzę na stole. Kuba usiadł na kanapie a ja obok niego.
Rok: Chcesz kawałek?
Ku: Nie jestem głodny.
Rok: Kuba, ty musisz coś zjeść. W lodówce jest pusto.
Ku: Nie jestem głodny. Daj mi spokój.
Położyłam mu rękę na ramieniu, ale on ją zsunął.
Ku: Po co ty tu w ogóle przyszłaś, co? Po co w ogóle przyszłaś?
Zaczął dzwonić jego telefon.
Ku: Widzisz to? To Aśka cały czas wydawania. Co mam jej powiedzieć?
Rok: Kuba...
Ku: Jak mam jej powiedzieć, że jej córka nie żyje?
Rok: Nie możesz tego dłużej tego przed nią ukrywać. Jak chcesz to mogę do Aśki razem z tobą pojechać.
Ku: Nie, ja muszę sam to zrobić. Nie wiem jeszcze jak, ale muszę sam to zrobić.
Rok: Kuba, jesteśmy przyjaciółmi.
Ku: Najpierw śmierć Edyty, teraz Natalia walczy o bycie matką w szpitalu, a na dodatek nie wiem co i jak z synkiem. Mieliśmy wspólnie wybrać imię dla dziecka, mieliśmy wspólnie wybrać dla niego wózek. A co jeśli ją stracę?
Rok: Kuba nie mów tak! Natalia jest silną kobietą i na pewno z tego wyjdzie. Kuba, spójrz na mnie. Natalia wyjdzie z tego.
Ku: Dziękuję Ci, że jesteś przy mnie.
Rok: Nie ma za co.
Przytuliłam go. On to odwzajemnił. Chciałam by wiedział, że może na mnie zawsze liczyć.
Rok: To jak? Zjesz coś?
Ku: Roksana, naprawdę nie obraź się, ale naprawdę nie jestem głodny.
Rok: Rozumiem, ale może chociaż się czegoś napijesz. Herbaty Ci zrobię.
Ku: Poproszę. Roksana?
Rok: No?
Mi: Dziękuję, że mnie wspierasz w tej ciężkiej chwili.
Rok: Kuba, robię to bo cie lubię. I naprawdę nie masz za co dziękować.
Kuba
Roksana to wspaniała przyjaciółka. Nie dość, że jest dobrą policjantką to także dobrze rozumiemy się na gruncie prywatnym. Mam tylko nadzieję, że z Natalią będzie wszystko dobrze i niedługo wróci z naszym synkiem do domu. Bez niej ten dom jest pusty. Mam nadzieję, że to wszystko skończy się dobrze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top