Rozdział 70
Natalia
Ku: Ale jakoś nie przeszkadzało Ci gdy to robił.
Na: To mój przyjaciel, więc chyba miał do tego prawo, prawda?
Ku: Tak. Ale jakoś długo całował Cie w ten policzek.
Po chwili zrozumiałam o co mu chodzi. Zrobiło mi się przykro.
Na: Przepraszam, to moja wina. Nie powinnam w ogóle z nim rozmawiać. Ale to mój przyjaciel z którym dawno się nie widziałam.
Ku: Rozumiem to, ale po prostu wiesz, że Cie kocham i jestem strasznie zazdrosny.
Na: Wiem. Przepraszam.
Przytulił mnie, a ja odwzajemniłam uścisk. Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy w stronę domu mojej mamy.
Mieszkanie Teresy Nowak
Weszliśmy do środka.
Na: Mamo, jesteśmy!
Te: O, Kuba, Natalka! Wejdźcie. Co tak długo was nie było?
Ku: Musieliśmy z Natalią wyjaśnić sobie pewne sprawy.
Te: Rozumiem.
Na: Spakowana jesteś?
Te: Tak.
Ku: To ja wezmę mamy rzeczy i zaniose je do samochodu.
Mama o mało co by sie nie przewróciła gdybym jej nie zdążyła złapać.
Na: Mamo, wszystko w porządku?
Te: Tak. Zakręciło mi sie w głowie.
Na: Rozumiem.
Ja poszłam z mamą do samochodu. Kuba w międzyczasie wziął Emilke i Tomka do samochodu. Ja wsiadłam na miejsce pasażera i ruszyliśmy w stronę Warszawy.
Warszawa - mieszkanie Natalii i Kuby
Pomogłam mamie wysiąść z samochodu i powoli ruszyłam z nią w stronę naszego mieszkania. Musiałam z nią iść powoli, ponieważ była słaba. W torbie miała leki. Gdy Kuba wszedł do mieszkania wyjęłam z torby i podałam jej odpowiednie leki. Po jakimś czasie poczuła sie lepiej. Emilka od razu pobiegła do Lady. Ja usiadłam obok mamy.
Na: Jak sie czujesz?
Te: Lepiej. Dużo lepiej. Dziękuję, córciu.
Na: Nie ma za co.
Wieczór
Leżałam na łóżku na klatce mojego męża. On bawił sie kosmykiem moich włosów.
Ku: Kochanie, przepraszam za tamtą akcje.
Na: Nie ma za co. Ja w sumie już zapomniałam o tym całym zajściu.
Zaczął mnie całować. Na początku mi się to podobało, ale potem przypomniałam sobie, że moja mama śpi za ścianą. Oderwałam sie od niego.
Na: Kuba, mama jest za ścianą. W każdej chwili może sie obudzić i wejść tutaj.
Ku: I co z tego? W końcu jesteśmy małżeństwem. Czy to coś dziwnego, że mąż chce sie kochać z własną żoną?
Na: No nie, ale...
Ku: Oj, Natalia. No chodź. Przez ten cały czas nie kochaliśmy sie. Nie zauważyłaś, że oddaliliśmy się od siebie?
Na: Skoro tak myślisz to ja śpię u Tomka na kanapie.
Chciałam wyjść, ale mój mąż złapał mnie za rękę skutecznie mi to uniemożliwiając.
Na: Kuba, puść mnie! To boli!
Poluźnił uścisk.
Ku; Natalia, przepraszam. Ja nie chciałem, żeby to zabrzmiało jak oskarżenie. Ale ostatnio mało ze sobą sypiamy. Prawie w ogóle.
Na: Może i racja.
Ponownie położyłam sie obok mojego męża.
Ku: A co ty na to, żebyśmy sie jutro wybrali na basen? Dawno nigdzie nie wychodziliśmy. Mama zajmie sie Tomkiem i Emilką, więc l nic nie stoi na przeszkodzie.
Na: W sumie to czemu nie. Chętnie sie gdzieś wybiorę. Tylko trzeba zadzwonić do Zarębskiej po wolne.
Ku: Da sie załatwić. Zaraz do niej zadzwonię, spytam się czy da nam wolne, bo chcemy trochę czasu spędzić razem. I miejmy nadzieję, że się zgodzi.
Na: Miejmy nadzieję, że tak będzie.
Rozmowa telefoniczna Kuby i Zuzi
Zu: Podkomisarz Zuzanna Zarębska, słucham?
Ku: Dobry wieczór, pani Zuzanno. Starszy aspirant Kuba Roguz mówi.
Zu: O co chodzi?
Ku: Chciałem spytać, czy jutro mógłbym dostać z żoną wolne, bo chcemy trochę czasu spędzić razem.
Zu: Nie powinnam tego robić, ale tata mówił, że jesteście najlepszymi ludźmi z jego zespołu, dlatego zrobię dla was wyjątek i dam wam ten dzień wolnego.
Ku: Naprawdę? Dziękuję.
Zu: Tak. Proszę pozdrowić panią Natalie.
Ku: Oczywiście, że pozdrowie. Jeszcze raz dziękuję. Dobranoc.
Zu: Dobranoc.
Na: I co?
Ku: Mamy wolne.
Na: Super. To teraz idziemy spać. Chce jutro być w pełni sił na basenie.
Następny dzień
Około godziny 10 byliśmy na basenie. Było już sporo osób. Pojechaliśmy na trzy godziny. Gdy tylko wyszliśmy z szatni wiele osób, w szczególności kobiety zwaracały uwagę na mojego męża. Słyszałam ich szepty.
Ko 1: Boże, jaki on przystojny. Ah...
Ko 2: A jakie mięśnie. A ta jego klatka piersiowa. Normalnie ideał mężczyzny.
Ko 3: Ciekawe, czy ma kogoś?
Na te słowa zareagowałam automatycznie. Postanowiłam pokazać tym kobietom, że jest zajęty przeze mnie. Podeszłam do niego i pocałowałam. Objął mnie ramieniem.
Ko 1: Patrzcie! Przystojniak ma kogoś.
Ko 2: Nie biorę sie za cudzych facetów.
Uśmiechnęłam sie triumfalnie. Mój mąż to zauważył.
Ku: Z czego sie cieszysz?
Na: No nie mów mi, że nie słyszałeś szeptów tych kobiet?
Ku: Słyszałem. A co ty jesteś o mnie zazdrosna?
Na: No skoro jesteś moim mężem to chyba mam prawo być zazdrosna, prawda?
Ku: Oczywiście, że tak.
Miałam na sobie taki strój kąpielowy:
Po wejściu do wody wielu mężczyzn zachwycało sie moją urodą.
Męż 1: Jaka ona piękna. Figura doskonała.
Męż 2: A ta jej uroda. Normalnie anioł.
Męż 1: A popatrz na jej oczy. Chodź zagadamy do niej.
Podpłynęli do mnie. Kuba poszedł na chwilę do sztani.
Męż 1: Cześć, piękna. Co tutaj robisz?
Męż 2: Co taka piękna kobieta jak ty robi tutaj sama?
Na: Przyszłam popływać. Chyba od tego jest basen, prawda?
Po jakimś czasie przyszedł Kuba. Usłyszał chyba słowa: Co robię tutaj sama?
Ku: Ta kobieta nie jest tuatj sama.
Męż 2: Czego gościu chcesz? Spadaj stąd!
Ku: Po pierwsze: opanuj sie, bo jesteś w miejscu publicznym. A po drugie: ta kobieta to moja żona i radzę ci dobrze: odpieprz sie od niej.
I dwaj moi adoratorzy zrezygnowani odpłynęli. Wtuliłam sie w mojego męża.
Na: Dzięki, skarbie. Już sie bałam, że coś mi zrobią.
Przytulił mnie mocno.
Ku: Nie martw sie, kochanie. Nic Ci nie zrobią.
Staliśmy tak chwilę. Gdy mnie puścił, nie mogłam się powstrzymać i musiałam go pochlapać wodą.
Ku: Co to miało być?
Na: Przepraszam, kochanie, ale nie mogłam się powstrzymać.
Ku: Chodź tutaj. Zaraz Ci sie za to odpłace.
Zaczęłam odpływać, a Kuba mnie gonił. W końcu mnie złapał. Zaczął sam mnie chlapać wodą. Po chwili przestał. Kąpaliśmy sie tak z dwie godziny. Potem poszliśmy sie przebrać i wysuszyć. Gdy suszyłam włosy z tyłu pojawił sie mój mąż, który objął mnie w talii i zaczął całować moją szyję.
Ku: Pięknie wyglądasz w mokrych włosach. A ta sukienka tylko dodaje Ci uroku piękności.
Miałam na sobie taką sukienke. Z racji tego, że mamy lato, jest ona przewiewna i jest błękitna.
Na: A dasz mi kochanie wysuszyć włosy? Chyba, nie chcesz, żebym w mokrych włosach wyszła na dwór i była chora?
Ku: Oczywiście, że nie.
Usiadł na krzesełku i cały czas bacznie mi się przyglądał. Gdy skończyłam suszyć włosy poszliśmy do bufetu, ponieważ byliśmy głodni. Ja wzięłam sobie dietetyczne klopsy i sałatkę z kapusty pekińskiej, natomiast Kuba schabowego z ziemniakami i surówką, a do tego do picia sok pomarańczowy. Usiedliśmy przy stoliku.
Na: Naprawdę aż tak zgłodniałeś po tym pływaniu?
Ku: No tak. Przed wyjazdem na basen zjadłem tylko kanapkę.
Na: Ja też. A jakoś wzięłam sobie tylko klopsy i sałatkę z kapusty.
Ku: No nie denerwuj sie. A poza tym zabieram Cie jeszcze gdzieś dzisiaj. Też nad wodę.
Po posiłku pojechaliśmy na Plaże Poniatówke. Byłam bardzo szczęśliwa. Akurat dzisiaj był koncert zespołu Ich Troje. Niedaleko stała kasa gdzie można było zakupić bilety. Od dzieciństwa uwielbiałam i do tej pory uwielbiam ten zespół. Chciałam bardzo pójść na ten koncert. Podeszliśmy do kasy.
Ku: Dzień Dobry.
Na: Dzień Dobry.
Sprzedawczyni (Sprz): O, dzień dobry. W czym mogę państwu pomóc?
Na: Poprosimy dwa bilety na dzisiejszy koncert.
Sprz: Widzę, że kolejni fani zespołu. Proszę bardzo, oto państwa bilety. Koncert zacznie sie za 15 minut.
Podeszliśmy do bramki, daliśmy bilety i zajęliśmy miejsca. Po 15 minutach rozpoczął sie koncert. Usłyszeliśmy takie piosenki jak: . A wszystko to... bo ciebie Kocham !, Powiedz, Zawsze z Tobą Chciałbym Być, Tango Straconych, Mam Już Dość, Razem A jednak Osobno (moja ulubiona), Follow my heart, Keine Grenzen - Żadnych Granic, Dokąd Idziesz Polskom, Bóg Jest Miłością, Prawo, Ci Wielcy, Jeanny, Tobą Oddychać Chce, Powiedz, że mnie kochasz, Ja nie chce już nic więcej, Play in Team, Kochaj mnie kochaj i wiele innych piosenek. Po dwóch godzinach koncert zakończył sie. Okazało sie, że po koncercie było rozdanie autografów. Zawsze w torebce miałam płytę Siedem Grzechów Głównych. Podeszłam do Michała Wiśniewskiego i podpisał mi płytę. Byłam bardzo szczęśliwa z dzisiejszego dnia. Wróciliśmy do domu. Od progu przywitała nas mama.
Te: I jak tam kochani udał sie wam wasz wspólny dzień?
Na: Tak. Nawet byliśmy na koncercie Ich Troje. Mam autograf Michała Wiśniewskiego. Spójrz.
Pokazałam mamie autograf. Resztę dnia spędziliśmy w rodzinnym gronie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top