Rozdział 7

Natalia

Przed szpitalem spotkaliśmy Dawida. Nie miałam ochoty go oglądać.

Na: Co ty tu robisz?

Daw: Jak to co? Przyjechałem po Ciebie i naszą córeczkę.

Na: Ona nigdy nie pozna swojego prawdziwego ojca. Będzie żyła w świadomości, że to Kuba jest jej prawdziwym ojcem.

Daw: Natalia, to wszystko można jeszcze odkręcić.

Na: Ale ja nie mam zamiaru niczego odkręcać! Kocham Kube. Z Tobą to była jednorazowa przygoda, której żałuje do teraz. Przez Ciebie Robert nie żyje! Przez Ciebie nie zdążyłam mu powiedzieć jak bardzo go kochałam! Ale teraz mam Kubę i kocham go! Nie chce Cię nigdy więcej widzieć! Nie zbliżaj się więcej ani do mnie ani do mojej rodziny.

Emilka zaczęła płakać. Kubie oddałam nosidełko, a sama zaczęłam uspokajać Emilke.

Na: Już cichutko. Już, nie płacz. Wynoś się stąd, Dawid! Nie chce Cię nigdy więcej widzieć! Zniknij z mojego życia! Na zawsze!

Daw: Mogę chociaż widzieć jak ma na imię moja córka?

Na: Emilka.

Dawid nic więcej nie mówiąc odszedł. Wsiadł na motor i odjechał.

Ku: Natalia, wszystko w porządku?

Na: Tak. Jedźmy na komendę. Muszę pogadać z Anetą.

Ku: Z Anetą? Ale o czym?

Na: Czy zgodzi się zostać chrzestną Emilki.

Ku: A chrzestny?

Na: Krzysiek?

Ku: Dobra.

Komenda

Od razu po wejściu na komendę przy wejściu czekali nasi przyjaciele.

Maj: Witamy świeżo upieczonych rodziców.

Na: Maja!

Przytuliłam ją.

Kr: A ja to co? Nie dostanę przytulasa od przyjaciółki?

Na: Chodź tu, Krycha.

Podeszłam do niego i przytuliłam.

Na: Cieszę się, że Was widzę. Anetka i Krzysiek muszę z Wami pogadać. Chodźcie na górę!

Poszliśmy do Anety gabinetu.

Pokój techników

An: Co tam, Natalia?

Na: Chciałabym Was zapytać czy zgodzili byście się zostać chrzestnymi Emilki?

Krz: Ja bardzo chętnie.

An: Ja też.

Na: Cieszę się.

Przytuliłam Anete i Krzyśka. Byłam bardzo szczęśliwa, że się zgodzili. Zeszłam na dół gdzie szef czekał na Kube.

Za: Kuba, dobrze, że jesteś. Muszę Cię wprowadzić w sprawę. Będziesz miał nową partnerkę. Za filaru wyszła młoda kobieta około 30 lat. Od razu ją poznałam.

Na: Ela?

El: No. Cześć, Natalia.

Na: Co ty tu robisz?

El: Będe tu pracować. Na czas Twojej ciąży mam pracować z Twoim partnerem.

Za: Widzę, że się znacie.

Na: Elka to moja najlepsza przyjaciółka z Pionek. Razem się wychowałyśmy.

Maj: Natalia, to może nas zapoznasz z koleżanką.

Na: Kochani, przedstawiam Wam to Ela Dąbrowska. Ela poznaj to jest Maja Brzeska, Olgierd Mazur, Krystian Górski, Krzysiek Chrobociński, Aneta Kwaśny, Lena Wagner i od teraz Twój partner Kuba Roguz.

Ela zauważyła nosidełko w mojej ręce.

El: Co to za malutka istotka?

Na: To moja córka - Emilka.

El: Jaka słodka.

Na: Wiesz co, Ela? Może dzisiaj po pracy przyjedź z Kubą do naszego mieszkania. Powspominamy stare, dobre czasy.

El: Jasne. Czemu nie. Do zobaczenia.

Gdy Ela i Kuba poszli do gabinetu Zarębskiego podszedł do mnie Olgierd.

Ol: Natalia, chciałbym Cię poprosić o pomoc.

Na: O co chodzi?

Ol: Nie o co a raczej o kogo. O Zosie.

Na: Co się dzieje?

Ol: Chciałbym abyś z nią porozmawiała. Po śmierci Gosi całkowicie odcięła się od świata. Nie chodzi do szkoły, a jak chodzi to wagaruje. Nie chce z nikim rozmawiać. Bierze jakieś leki na sen. Nie chce rozmawiać nawet ze mną.

Na: No dobra. Pogadam z nią.

Ol: To najlepiej teraz. Wiesz czego najbardziej chce?

Na: Czego?

Ol: Żebym odszedł z policji.

Na: Dobra. Jedźmy do niej.

Dom byłych teściów Olgierda

Pokój Zosi

Na: Cześć, Zosia. Mogę?

Zo: Jasne, wejdź.

Na: Zosia słyszałam o sytuacji z Twoim tatą. Ale uwierz mi to z czasem minie.

Zo: Co minie? Tata zmieni pracę?

Na: No to akurat nie jest takie proste. Zosia, ja znam Twojego ojca. I wiem, że on kocha tą robotę tak samo jak ja. Partnerzy go potrzebują.

Zo: Ja też. Żywego.

Na: Zosia, powiedz mi co to są za walizki?

Zo: Chce zacząć normalnie żyć. Zamierzam wyjechać. Znalazłam fajną ofertę skończenia szkoły w Londynie. Później bym mogła pójść na studia.

Na: Ale zapewniam Cię, że będziesz mogła normalnie żyć jak odstawisz te tabletki. One nie leczą. Wiesz co Ci powiem?

Zo: Co?

Na: Byłam w podobnej sytuacji co t

y. Po śmierci Roberta też mi się zawalił cały śwait. Ale uwierzyłam, że będzie dobrze. Teraz mam Kubę i Emilke, których kocham ponad życie. A wracając do sprawy Twojego wyjazdu. Dziadkowie o tym wiedzą? Przecież jesteś niepełnoletnia. Kto Cię tam będzie utrzymywał?

Zo: Dzwoniłam dzisiaj do nich i zgodzili się. Poza tym mam prawie 18 lat. Mogę sama decydować. Mam tam przyjaciółkę.

Do pokoju wchodzi Olgierd.

Ol: I co? Zostawisz mnie?

Zo: Co ty tu robisz?

Ol: Zosia, ucieczka to nie jest rozwiązanie. Przecież wiesz, że zawsze możesz zamieszkać u mnie.

Zo: Bardzo bym chciała, ale już jest za późno.

Na: Zosia, ale jesteś tu. Jeszcze wszystko można cofnąć.

Zo: Zapisałam się do tamtej szkoły. Opłaciłam już cały semestr. Mama zostawiła mi pieniądze. Jutro rano mam samolot.

W oczach Olgierda widać było łzy.

Ol: Chodź no tu. *przytulił ją* Gdybyś ty wiedziała jak ja Cię kocham Zocha.

Zo: Tato, ja muszę tam pojechać. Ja chce odpocząć. Odwiedź mnie. Ja też będę Cię odwiedzać. Nie smuć sie.

Ol: Co ja mogę? Sama powiedziałaś, że jesteś już dorosła. Jedź.

Zo: Naprawdę? Nie jesteś zły?

Ol: Nie. Kocham Cię i chce żebyś była szczęśliwa. Jutro rano zawiozę Cię na lotnisko.

Zo: Kocham Cię, tato.

Ol: Ja Ciebie też, Zosiu.

Olgierd pocałował Zosie w czoło. I wyszedł ze łzami w oczach. Wybiegłam za nim. Siedział w samochodzie zapłakany.

Na: Olo, wszystko gra?

Ol: Nie, Natalia. Nic nie gra. Moja kochana córka chce mnie zostawić i wylecieć do Anglii.

Na: Ale jeśli podjęła decyzje to już jej nie zmieni. Jest uparta.

Ol: Jak ja. Odwieźć Cię?

Na: Jeżeli chcesz.

Olgierd odwiózł mnie i Emilke do domu. Podczas mojej rozmowy z Zosią Emilka była pod opieką mojej mamy. Emilka podczas jazdy zasnęła. Po kilku minutach ja również.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top