Rozdział 67
Obrzeża lasu na Rakowie
Krystian
Dojechałyśmy z Magdą na miejsce, które wyznaczył Kowalewski. Zabraliśmy ze sobą dodatkowo Krzyśka i Majke i mundurowych z psami tropiącymi. Natalia dała mi chustę E którą miała na sobie gdy wróciła ze szkoły. Dałem psu do powąchania. Ten zaczął węszyć. My zaczęliśmy ją nawoływać.
Kr: Emilka!
Mag: Emilka!
Krz: Emilka! Gdzie jesteś?
Maj: Emilka!
Szliśmy tak z kilkanaście metrów. Nagle pies przestał węszyć.
Mu: To na nic.
Krz: Jak to?
Mu: Tutaj pies gubi trop. Musieli ją wywieźć.
Kr: Cholera!
Mag: Jak Natalia sie dowie to sie załamie.
Maj: Nie chciałabym być na miejscu Kowalewskiego jak Natalia sie wścieknie.
Kr: Może jednak ona gdzieś tutaj jest?
Mag: Krystian. Słyszałeś co powiedział? Pies gubi trop tutaj. Była tutaj, ale musieli ją wywieźć.
Krz: Wracamy na komendę.
Komenda
Kuba
Natalia zmęczona czekaniem na wieści zasnęła. Położyem ją w pokoju socjalnym na kanapie, żeby jej nie obudzić. Gdy wyszedłem z pokoju spotkałem Krystiana i Magde.
Ku: I co? Znaleźliście ją?
Kr: Przykro mi, ale nie. Daliśmy psu do powąchania ten szalik, ale po kilkunastu metrach pies zgubił trop. Wspólnicy Kowalewskiego musieli ją wywieźć.
Mag: A Emilka ma przy sobie telefon?
Ku: No tak. A co?
Kr: Magda, co sie dzieje?
Mag: Chodźmy do Leny. Skoro Emilka ma przy sobie telefon to Lena bez problemu będzie mogła ją namierzyć.
Kr: Pod warunkiem, że porywacze nie zabrali jej telefonu i nie wyrzucili go.
Pokój Leny
Kr: Lenka.
Len: Co jest?
Kr: Namierz nam numer Emilki.
Len: Córki Kuby i Natalii?
Kr: Tak. Została dzisiaj porwana. I nie mamy czasu bo jestem pewien, że Ci którzy to zrobili to zapewnie jacyś psychole, którzy będą chcieli skrzywdzić Emilke.
Len: Dobra, biorę sie za to.
Nagle zza pleców usłyszeliśmy znajomy głos.
Łu: Czyżby Lena Wagner znowu nadużywała uprawnień?
Kr: Łucja? Co ty tu robisz? Znowu masz na nas jakieś zarzuty?
Łu: Spokojnie. Tym razem przyjechałam pomóc w poszukiwaniach córki Natalii i Kuby. Słyszałam o całej sprawie. Zarębski wprowadził mnie w sprawę.
Mag: Lena, masz już coś?
Len: Poczekaj. O, mam. Jest w opuszczonym domku na Targówku.
Kr: To bierzemy wsparcie AT i jedziemy tam.
Na naszej drodze stanął Olgierd.
Ol: Magda zostaje. Ja jadę z wami na akcje.
Ku: Magda, tylko idź do pokoju socjalnego. Tam śpi Natalia. Aneta teraz przy niej jest.
Mag: Jasne.
Gdy wyszliśmy z komendy AT-ecy czekali na nas. Wsiedliśmy do samochodów i pojechaliśmy w strone Targówka.
Opuszczony domek w Targówku
Gdy dojechaliśmy na miejsce usłyszeliśmy krzyk Emilki.
Em: Ja chce do domu! Wypuśccie mnie!
Po 1: Zamknij się, mała!
Krzyk ucichł.
Ku: Wchodzimy!
Gdy weszliśmy do środka domku jeden z porywaczy podszedł do Emilki i przystawił jej broń do głowy.
Krz: Puść dziewczynkę! Inaczej strzele, rozumiesz?!
Po 2: Gówno mi możecie zrobić!
Nagle jeden z porywaczy padł. Strzeliłem do niego. Podbiegłem szybko do Emilki.
Ku: Nic Ci nie jest, kochanie?
Em: Nie. Tak sie bałam, tato. Gdzie jest mama?
Ku: Spokojnie. Jest na komendzie. Czeka na Ciebie. Była tak zdenerwowana, że zasnęła.
Em: Tato, a kim jest ta pani?
Wskazała na Łucje.
Ku: Łucja!
Łu: Tak?
Ku: Poznaj właśnie moją córke - Emilke. Emilka to moja koleżanka i twoja ciocia - Łucja Wilk.
Łu: Miło mi Cie poznać, Emilka. Mów mi "ciocia".
Em: Dobrze, ciociu.
Przytuliła Łucje. Nie chciała jej puścić.
Ku: Córcia, puść Łucje.
Niechętnie, ale puściła Łucje. Ale przez całą drogę rozmawiały.
Em: Ciociu, a ty też jesteś policjantką?
Łu: Tak.
Em: A gdzie pracujesz? Bo mama i tata nie mówili mi o tobie.
Łu: W Interpolu.
Em: A co to jest Interpol?
Łu: Jest to międzynarodowa organizacja policji pomagająca organom ścigania w walce z wszelkimi formami przestępczości.
Em: Aha.
Emilka była tak zmęczona rozmową, że zasnęła na kolanach Łucji.
Komenda
Natalia
Cały czas denerwowałam się. Do tej pory nie ma żadnych wieści co się dzieje.
Na: Boje się.
An: Natalia, uspokój sie! Kuba i reszta na pewno ją znajdą. A jak jeszcze Łucja jest.
Na: Łucja? A co ona tutaj robi?
Mag: Podobno przyjechała pomóc w poszukiwaniu Emilki.
Usłyszałam trzask otwieranych drzwi. Zobaczyłam Kube.
Na: Kuba, znaleźliście ją?
Ku: Kochanie, spokojnie. Znaleźliśmy ją.
Na: Gdzie ona jest?
Ku: Krystian ją właśnie niesie bo zasnęła po drodze.
Na: Ide do niej.
Krystian przyniósł ją do pokoju socjalnego, a ja usiadłam przy niej i czekałam, aż sie obudzi.
Na: Moja biedna córeczka.
Emilka zaczęła sie budzić.
Em: Cześć, mamo.
Na: Cześć, córeczko.
Przytuliła mnie mocno.
Na: Tak sie o Ciebie bałam. Bałam sie, że Cie nie zobaczę.
Em: Tata, wujek Krystian, Olgierd, Krzysiek i ciocie Maja i Łucja mnie uratowały.
Na: Wiem skarbie. Tata mi powiedział.
Wyszłam na korytarz z Emilką. Przypadkowo zderzyłam sie z Łucją.
Na: Cześć, Łucja.
Łu: Cześć, Natalia. Miło Cie widzieć.
Na: Ciebie również. Jak sie czujesz po akcji? A tak w ogóle to dziękuję, że pomogłaś uratować Emilke.
Łu: No co ty. Nie ma za co dziękować.
Na: Łucja, mam do Ciebie prośbę.
Łu: Słucham.
Na: Chciałabym....
Jak myślicie? O co Natalia poprosi Łucje?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top