Rozdział 5

Miesiąc później

Natalia

Wyszłam z gabinetu ginekologa. Będe miała córeczkę. Córeczkę, której ojcem będzie Hawryluk. Całe szczęście, że Kuba jest przy mnie. Przynajmniej mała wychowa się w pełnej rodzinie. Kuba jest na komendzie i do czasu mojej nieobecności będzie pracował z Krzyśkiem Chrobocińskim. Postanowiłam odwiedzić Kubę na komendzie i powiedzieć mu o tym, że będe miała córeczkę z Hawrylukiem. Będe miała wsparcie w Kubie.

Komenda

Wchodzę na komendę gdy zauważa mnie szef.

Za: Natalia, co ty tu robisz? Masz wolne do końca ciąży.

Na: Wiem, szefie. Przyszłam odwiedzić Kubę. Jest może w pokoju służbowym?

Za: Tak. Razem z Krzyśkiem wypełniają papiery.

Na: Pójdę do niego.

Pokój służbowy Kuby i Krzyśka

Wchodzę do pokoju.

Na: Cześć, Kuba. Cześć, Krzysiek.

Ku: Natalia? Cześć.

Krz: Cześć, Natalia.

Kuba podszedł do mnie i pocałował.

Ku: Już po badaniu?

Na: Tak.

Ku: I co?

Na: Córeczka.

Krz: Natalia, ty jeste w ciąży?

Na: Tak. W czwartym miesiącu. Dzisiaj byłam poznać płeć dziecka. Będzie dziewczynka.

Krz: To gratuluję..

Na: Dzięki.

Krz: A kto jest tym szczęśliwcem?

Gdy Krzysiek zadał to pytanie zrobiło mi się smutno.

Na: Hawryluk.

Krz: Przepraszam, nie powinienem pytać.

Na: Nie. Nic się nie stało.

Ku: Ale ja jej pomogę. Ja i Natalia jesteśmy teraz parą.

Krz: No to gratuluję.

Na: Dzięki.

Ku: Skarbie, wracaj do domu. Powinnaś teraz odpoczywać.

Na: A długo skończysz?

Ku: W sumie to za chwilę. Napiszę tylko ostatni raport i kończe. Zaczekasz?

Na: Tak. W domu sama nie mam co robić, więc poczekam.

Po 15 minutach Kuba skończył i pojechaliśmy do mieszkania. Strasznie się bałam, że Dawid jak się dowie, że to jego dziecko to będzie próbował mi je odebrać. Kuba wyrwał mnie z moich rozmyślań.

Ku: Skarbie, wszystko w porządku?

Na: Boje się.

Ku: Czego?

Na: Że Dawid będzie próbował odebrać mi dziecko.

Ku: Niech tylko się do Was zbliży to ja mu pokaże

.

Na: A może wyjedziemy gdzieś na parę dni?

Ku: Coś proponujesz?

Na: Nie wiem, może gdzieś za miasto. Za Warszawą są fajne ogródki działkowe, babcia mi przekazała jeden domek w testamencie więc może tam pojedziemy.

Ku: Dobra. Może być.

Na: Ale najpierw musisz zapytać szefa czy da Ci wolne na kilka dni.

Ku: Wiem. Jak tylko dojedziemy do mieszkania to do niego zadzwonie.

Mieszkanie Natalii Nowak

Po chwili Kuba zadzwonił do szefa. Zadzwonił dzwonek do drzwi od naszego mieszkania. Poszłam otworzyć je. Stała w nich moja mama - Teresa Nowak.

Na: Mamo? Co ty tu robisz?

Te: Cześć, córeczko. Mogę?

Na: Tak, jasne. Napijesz się czegoś? Kawy, herbaty może soku?

Te: Soku.

Po chwili wróciłam ze szklanką soku jabłkowego.

Na: Co Cię do mnie sprowadza?

Po chwili przyszedł Kuba.

Ku: Dzień Dobry.

Te: Córeczko, kto to?

Na: To mój partner - Kuba Roguz, Kuba to moja mama - Teresa Nowak.

Te: Wcześniej wspominałaś, że pracujesz z Robertem.

Na: Mamo, Robert nie żyje. Zginął parę miesięcy temu w wybuchu komendy. Od tamtego czasu pracuje z Kubą. Kuba też jest moim partnerem życiowym.

Te: Kochanie, ale ten mężczyzna nie jest dla Ciebie. Już Piotrek, twój przyjaciel był dla Ciebie bardziej odpowiedni.

Na: Mamo, mów co chcesz, ale ja zdania nie zmienie. Kocham Kubę czy Ci się to podoba czy nie.

Te: Ale Natalko...

Na: Chyba już na Ciebie czas, prawda mamo?

Te: Córeczko, mam nadzieję, że nie będziesz żałować decyzji, którą podjęłaś.

Na: Mamo, wyjdź stąd! Ja jestem w ciąży i nie powinnam się denerwować!

Moja mama nic nie mówiąc wyszła z mieszkania. Ja usiadłam na kanapie i rozpłakałam się. Kuba mnie przytulił.

Ku: Nie martw się. Z czasem napewno mnie polubi.

Na: Już prędzej mój tata Cię zaakceptuje. Mój tata jest bardziej przyjaźnie nastawiony do ludzi niż mama.

Ku: A myślałaś już nad imieniem dla naszej córeczki?

Na: Nie. Może....Emilka?

Ku: Śliczne imię. Emilka Roguz. Ładnie brzmi.

Na: Racja. Tylko czasami mocno kopie.

Ku: Wszystko będzie dobrze.

Na: Pójde się położyć bo jestem zmęczona.

Ku: Dobrze. Ja pojadę po swoje rzeczy. Nie chcę Cię zostawić samej. Szczególnie teraz gdy jesteś w ciąży. Będe z Tobą mieszkał.

Kuba wyszedł. A ja poszłam spać. Po kilku godzinach obudziło mnie szczekanie. W salonie stał wielki doberman pinczer. Przestraszyłam się.


Na: Kuba, co to za pies?

Ku: To mój pies. Wabi się Alex.

Na: Kuba, przecież ja mam już psa - Rexa. A poza tym jak sobie wyobrażasz owczarka niemieckiego i dobermana pod jednym dachem?

Ku: Będą musiały się polubić. Zresztą już to zrobiły. *wskazał na nasze psy, które się bawią piłką*

Na: Czyli jednak da radę wytrzymać z dwoma psami.

Ku: A jak ty się czujesz?

Na: Całkiem dobrze.

Ku: A Emilka?

Na: Też dobrze. Chyba śpi bo jej nie czuje.

Usłyszałam odgłosy bójki pomiędzy naszymi psami.

Na: Rex! Alex! Spokój! Kuba, zrób coś!

Kuba próbował ich rozdzielić, ale Rex ugryzył go w ręke. Ale udało mu się ich uspokoić.

Na: Wszystko w porządku?

Ku: Tak. Tylko ręka mnie trochę boli.

Na: Pokaż ją.

Ręka była lekko poszarpana.

Na: Jedziemy do szpitala.

Po 10 minutach byliśmy w szpitalu. Podszedł do nas lekarz.

Le: Dzień Dobry. Co się stało?

Na: Mojemu chłopakowi mój pies poszarpał rękę.

Le: Proszę to pokazać. Nie wygląda to dobrze. Zapraszam na sale.

Ku: Skarbie, zostań tu.

Na: Doktorze, czy Pan go uratuje?

Le: Postaram się.

Na: Doktorze, bo ja nie mogę się denerwować bo ja jestem w ciąży.

Le: Niech się Pani uspokoi. Postaram się pomóc Pani chłopakowi.

Na: Dziękuję.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top