Rozdział 45

Natalia

Po jakimś czasie wrócił Kuba z Emilką.

Em: Mama.

Kuba podszedł z Emilką na rękach i podał mi ją.

Na: To jest nasza córeczka?

Ku: Tak. To jest Emilka.

Na: Jest zupełnie identyczna jak ta dziewczynka ze zdjęcia.

Ku: Bo to jest ta dziewczynka ze zdjęcia, które Ci pokazywałem.

Na: Ja nie pamiętam jeszcze wszystkiego dobrze.

Ku: Z czasem sobie wszystko sobie przypomisz.

Na: Cieszę się, że jesteś.

Kuba nic nie mówiąc przytulił mnie.

Ku: Wszystko sie ułoży.

Do sali wszedł lekarz.

Le: Panie Jakubie, można?

Ku: Tak. *do mnie* Natalia, zajmiesz sie Emilką?

Na: Tak. Daj mi ją.

Kuba podał mi Emilke i zaczęłam się z nią bawić. Po jakimś czasie wrócił zadowolony.

Na: Co sie stało, że jesteś taki zadowolony?

Ku: Jeżeli wyniki będą dobre to jutro rano wypuszczą Cie ze szpitala.

Na: Naprawdę?

Ku: Tak.

Na: Cieszę się. Kuba a co z moimi rodzicami?

Ku: Masz mamę, twój tata zmarł kilka miesięcy temu.

Na: Rozumiem. A możesz do niej zadzwonić, żeby przyszła? Niech weźmie zdjęcia. Może coś p przypomnę sobie.

Ku: Dobrze.

Kilka godzin później

Do mojej sali weszła jakaś starsza kobieta.

Te: Witaj, Natalia.

Na: Pani jest...

Te: Teresa Nowak.

Na: Pani jest moją mamą?

Te: Tak. Kuba mi wszystko opowiedział. Moja biedna córeczka.

Na: Masz jakieś moje zdjęcia z dzieciństwa?

Te: Tak.

Mama podała mi album. Zaczęłam oglądać moje zdjęcia gdy byłam w wieku Emilki.

Na: Tak wyglądałam gdy byłam mała?

Te: Tak. Ślicznie wyszłaś.


Na: Ty chyba żartujesz?

Pokazałam zdjęcie Emilce.

Na: Emilka, mama ładnie wyszła na tym zdjęciu?

Em: Ta.

Te: No widzisz. Nawet własna córka Ci to powie.

Na: Coś sobie przypominam.

Te: Co?

Na: To zdjęcie zostało zrobione gdy miałam...6 lat?

Te: Nie. To zostało zrobione gdy miałaś 5 lat. To obok gdy miałaś 6 lat.

Na: Aha.

Do sali wszedł Kuba. Widać było, że jest smutny.

Na: Kochanie, wszytko dobrze?

Ku: Tak. Ale muszę Ci o czymś powiedzieć co nie jest łatwe.

Na: Kuba, bo zaczynam się niepokoić.

Ku: Natalia, byłaś w 3 tygodniu ciąży. W wyniku ogromnego stresu poroniłaś.

Na: Ja...byłam...w...ciąży...i....poroniłam? Czyli...straciłam...nasze...dziecko?

Te: Tak mi przykro, córeczko.

Ku: Nie martw się, kochanie. Wszystko będzie dobrze.

Kuba mnie przytulił, a ja sie rozpłakałam. Czułam, że w Kubie i mamie miałam wsparcie. Do tego uścisku dołączyła sie Emilka. Po chwili przyszli jak Kuba mi powiedział: Szef, Aneta, Stefan, Paweł, Danka, Olgierd, Krystian, Majka, Krzysiek, Lena no i Donata i Robert.

Za: Jak sie czujesz, Natalia?

Na: Dobrze. Donata, Kuba i mama starają sie mi jak najwięcej mi zdjęć pokazywać abym przypomniała coś sobie. Narazie przypomniałam sobie, że jestem żoną Kuby i że Robert, Donata i cała reszta są moimi przyjaciółmi.

Ma: Boli cie coś?

Na: Trochę głowa, ale idzie wytrzymać.

Kr: Trochę się o Ciebie martwiliśmy gdy zobaczyliśmy z Olem, że upadasz.

Ol: Ale najważniejsze, że nic Ci nie jest.

An: Wiadomo kiedy wychodzisz?

Na: Lekarz mówi, że jutro wyjdę.

St: Trochę nudno bez Ciebie na komendzie.

Na: Postaram się wrócić za jakiś czas.

Ma: Czekamy na Ciebie.

Za: Wracaj do zdrowia, Natalia.

Na: Dzięki, szefie.

Wszyscy wyszli.  Zostałam sama. Po jakimś czasie zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top