Rozdział 36
Następny dzień
Natalia
Dzisiaj ja i Kuba mieliśmy wziąć ślub. Nietypowo bo w szpitalu. Moją świadkową była Donata, a Kuby świadkiem był Krystian. Ja musiałam siedzieć na łóżku, bo nie czuje sie jeszcze na siłach, aby wstać i chodzić o własnych siłach. Cały personel szpitala zebrał sie na nasz ślub w mojej sali. Nadszedł czas przysięgi. Zaczynał Kuba.
Ku: Ja Jakub biorę Ciebie Natalio za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Na: Ja Natalia biorę Ciebie Jakubie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Nadszedł czas aby wymienić sie obrączkami.
Ku: Natalio, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Na: Jakubie, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Nałożyliśmy sobie takie obrączki:
Nadszedł czas kiedy ksiądz powiedział: "A teraz możesz pocałować pannę młodą". Kuba mnie pocałował a wszyscy zgromadzeni zaczęli bić brawo. Później wszyscy zaczęli składać nam gratulacje. Poza jedną osobą z poza Robertem. Gdy tylko wszyscy skończyli bić brawo on wyszedł.
Na: Teraz bede musiała zmienić nazwisko z Nowak na Roguz.
Ku: Ale to dopiero jak wyjdziesz to zmienisz.
Na: Wiem o tym.
Ku: Nke będziesz tęsknić za starym nazwiskiem?
Na: Szczerze? Nie.
Ku: Przynajmniej będziesz miała takie same nazwisko jak Emilka.
Na: Dokładnie.
Do sali wszedł Łukasz.
Łu: Cześć, Natalia.
Na: Cześć, Łukasz.
Łuk: Możemy porozmawiać? Na osobności. *spojrzał na Kubę*
Na: Jasne. Kochanie, zostawisz nas samych?
Ku: Oczywiście, skarbie. Pojadę do domu i zajrzę do Emilki.
Na: Ok.
Pocałował mnie na pożegnanie w policzek i wyszedł. Zostałam sam na sam z Łukaszem. Trochę sie bałam, ponieważ gdy wyjeżdżałam z Pionek on odgrażał sie, że będzie próbował mnie odzyskać, bo kiedyś byliśmy razem. Ale dla mnie to przeszłość. Zamknięty rozdział w moim życiu. Teraz mam Kubę i nic tego nie zmieni. Kocham go ponad wszystko.
Na: O czym chciałeś porozmawiać?
Łuk: O naszym związku.
Na: Że co proszę? Łukasz, czy ty nie rozumiesz, że nas już dawno nie ma? Nie kocham Cię. Przez ten długi czas zdążyłam o Tobie zapomnieć i ułożyć sobie życie. A poza tym od kilku minut mam męża.
Łuk: To ten Kuba, tak? To on staje nam na drodze do szczęścia?
Na: Łukasz, ja po prostu Cię już nie kocham. Odkąd wyjechałam do Warszawy nie dawałeś znaku życia. I co? Myślisz, że teraz nagle rzucę Ci sie w ramiona i powiem, że tęskniłam. Nie, Łukasz. Miałeś swoją szansę, ale ją straciłeś. Nie zostawię Kuby i Emilki. Teraz to oni są moją rodziną. Przykro mi.
Łuk: Zobaczysz, Natalia. Jeszcze będziesz moja.
Łukasz wyszedł. Przez większość czasu siedziałam sama. Po jakimś czasie przyszła Donata. Była szczęśliwa.
Do: Cześć, Natalia.
Na: Cześć. A co ty taka szczęśliwa?
Do: W końcu się od niego uwolniłam.
Na: Nie gadaj. Dostałaś rozwód?
Do: Tak. A przy okazji Szymona wsadzili do więzienia.
Na: Kochana, no to gratuluję. W końcu możesz zacząć na nowo układać sobie życie. Powiem Ci coś ale musisz mi obiecać, że nikomu nic nie powiesz. Przynajmniej na razie.
Na: No dawaj.
Do: No bo mi sie podoba Krzysiek.
Na: Krzysiek? Krzysiek Chrobociński?
Do: Tak.
Na: Z tego co wiem to on jest wolny, więc w sumie możesz spróbować.
Do: Myślisz, że moglibyśmy być razem?
Na: Jeżeli on tego będzie chciał to tak.
Do: Ja spadam bo Zarębski chciał abym po coś wpadła na komendę. Lęce, kochana. Pa.
Na: Pa. Życzę powodzenia z Krzyśkiem.
Do: Nie dziękuję, bo zapeszę.
Donata wyszła a ja postanowiłam się zdrzemnąć. Po chwili już byłam w objęciach Morfeusza.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top