Rozdział 22

Natalia

To co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach. Zobaczyłam leżącą i nieprzytomną Donate. Wokół niej było mnóstwo krwi. Zadzwoniłam na pogotowie. Po zakończeniu rozmowy zaczęłam cucić Donate.

Na: Donata, halo! Słyszysz mnie? Donata! Mów do mnie!

Po chwili usłyszałam ratowników medycznych.

Na: Mogę jechać z Wami?

Le: Pani jest kimś bliskim?

Na: Starszy Aspirant Natalia Nowak, to moja partnerka z pracy. To mogę jechać z Wami?

Le: Proszę.

Karetka

W karetce Donata zaczęła odzyskiwać przytomność.

Na: Donata! Donata, słyszysz mnie?

Do: Natalia...

Na: Jestem.

Do: Gdzie...ja...jestem?

Na: W karetce. Jedziemy do szpitala.

Do: Złap...go..prosze...

Na: Kogo?

Do: Szymona...on mi...to...zrobił.

Na: Kto to Szymon?

Do: Mój...mąż.

Na: Złape go.

Do: Dziękuję.

Kilka minut dotarliśmy do szpitala. Po badaniach lekarz wyszedł z sali Donaty.

Na: Doktorze, co z nią?

Le: Pani Donata poroniła w wyniku intensywnego wewnętrznego krwotoku.

Na: Czy ona już wie?

Le: Tak. Jest załamana. Chciała widzieć panią.

Na: Dziękuję, doktorze.

Sala Donaty

Weszłam do środka. Donata płakała.

Na: Mogę?

Do: Natalia? Wejdź.

Na: Jak sie czujesz?

Do: Koszmarnie. Straciłam je. Nienawidzę go. Nienawidzę mojego męża.

Na: Obiecuje Ci, że go złape. Powiedz mi gdzie on pracuje?

Do: Piastów 3. Jest właścicielem firmy budowlanej.

Na: Dzwonie do Kuby i jedziemy go zgarnąć.

Do: Natalia!

Na: Tak?

Do: Dziękuje.

Na: Nie ma za co.

Wyszłam z sali i zadzwoniłam do Kuby.

Rozmowa telefoniczna Natalii i Kuby

Ku: Tak, Natalia?

Na: Kuba, przyjedź po mnie do szpitala.

Ku; Coś Ci sie stało?

Na: Mi nie, lecz Donacie tak. Musimy jechać na Piastów 3. Tam pracuje jej mąż, którego musimy złapać. Przez niego Donata poroniła.

Ku: Jasne. Już jade.

Po kilku minutach Kuba był w szpitalu.

Ku: Jak ona sie czuje?

Na: Fatalnie. Myślę, że jak wyjdzie będzie potrzebowała wsparcia. No i napewno będzie musiała wyprowadzić od męża.

Ku: To wiadome. Ale co chcesz zrobić?

Na: A jakby tak zamieszkała u nas na jakiś czas?

Ku: Natalia, nie wiem czy to jest dobry pomysł. Sama dobrze wiesz, że mamy małe mieszkanie, dziecko, dwa psy. I chcesz jeszcze lokatorke sprowadzić?

Na: Kuba, ja chce jej pomóc. To moja przyjaciółka.

Ku: No dobra. Mam nadzieję, że nie będziesz żałować tej decyzji.

Na: Ja też. Ale teraz jedziemy na Piastów 3. Mąż Donaty ma tam firme budowlaną.

Ku: To jedźmy.

Piastów 3

Podeszliśmy do recepcji.

Na: Dzień Dobry. Aspiranci Nowak i Roguz. Policja. Czy jest pan Szymon Podgórski?

Re: Jest. Zaraz zapytam szefa czy mogą państwo wejść.

Po chwili rozmowy.

Re: Proszę za mną. Zaprowadze państwa.

Gabinet Szymona Podgórskiego

Przed wejściem zapukaliśmy.

Sz: Prosze.

Weszliśmy do środka.

Ku: Dzień Dobry. Aspiranci Roguz i Nowak. Policja. Chcielibyśmy zadać panu kilka pytań w związku z pana żoną.

Sz: Z Donatą? Coś sie stało?

Na: Podgórski, przestań ściemniać! Przez Ciebie Twoja żona poroniła. I wiemy, że to ty jesteś winien tego! Dosyć tego! Ręce do tyłu!

Skułam go.

Sz: Ale co pani robi?

Na: Jedziesz na komende! Nie dość, że pobiłeś swoją żone to do tego doprowadziłeś, że straciła Wasze dziecko.

Sz: Donata była w ciąży?  Nie wiedziałem.

Ku: Skończ z tymi bajkami! Dzwonie po mundurowych. Niech po niego przyjadą.

Na: Jasne.

Mundurowi zabrali męża Donaty. My pojechaliśmy do szpitala. Ale Donata spała więc pojechaliśmy do mieszkania.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top