Rozdział 21

Natalia

Pojechałyśmy do mieszkania Filipa Niteckiego. Zauważyłyśmy, że kłóci się z jakąś dziewczyną przed klatką schodową  Postanowiłyśmy podsłuchać o co chodzi.

Filip (Fi): Słuchaj, nie wiem co zrobiłaś Marzenie, ale nie zamierzam iść za to do pierdla.

Milena: (Mi) Kotku, ja zrobiłam to dla nas. Jakaś lafirynda nie będzie się przystawiać do mojego kociaka.

Fi: Milena, zrozum, że między nami to koniec! Ja kocham Marzene.

Samochód

Do: To chyba mamy wystarczający dowód na winę pani Mileny.

Na: To co? Wchodzimy. Czas zakończyć te wymianę zdań.

Podeszliśmy do nich.

Do: Dzień Dobry, państwu. Aspiranci Podgórska i Nowak. Policja.

Fi: O, dobrze, że panie są. Proszę ją aresztować. To ona zabiła Marzene.

Mi: Ale kochanie, ja to zrobiłam dla nas. Ja Cie nadal kocham!

Fi: Ty jesteś chora, wariatko! Lecz się.

Do: Dosyć tego. Jesteś zatrzymana. Rączki, prosze.

Dziewczyna zaczęła uciekać.

Na i Do: Stój!

Zaczęłyśmy ją gonić. Donata złapała się za brzuch.

Na: Wszystko w porządku, Donata?

Do: Jest ok. Nie pozwól jej uciec!

Na: Ale...

Do: Leć!

Zaczęłam ją gonić. Po kilku minutach udało mi się ją złapać.

Na: I co? Było uciekać?

Mi: Nie żałuję tego co zrobiłam tej lafiryndzie. Zasłużyła na to.

Skułam ją i zadzwoniłam po mundurowych, którzy po chwili zabrali ją na komendę. Wróciłam do Donaty.

Na: W porządku?

Do: Tak. Złapałaś ją?

Na: Tak. Mundurowi ją zabrali.

Do: To jedźmy na przesłuchanie.

Na: Ty powinnaś jechać do szpitala, bo możesz być w ciąży. Ja miałam tak samo.

Do: Pojedziesz ze mną?

Na: Jasne.

Pojechałyśmy do szpitala.

Szpital

Na korytarzu spotkałam mojego znajomego, który jest lekarzem - Mirek.

Na: Mirek!

Mirek: (Mir) O, Natalia. Cześć. Co jest?

Na: Mógłbyś zbadać moją partnerkę z pracy. Goniłyśmy podejrzaną a ona nagle złapała sie za brzuch.

Mir: Dobrze. Zapraszam panią ze sobą.

Po kilku minutach wyszła z gabinetu.

Na: I co?

Do: Moja ciąża....jest zagrożona. Mogę jej nie donosić. Lekarz mówi, że w najbliższym czasie poronie.

Przytuliłam ją.

Na: Musisz wierzyć, że będzie dobrze.

Donata

Cieszę się, że mam w Natalii oparcie. Traktuje ją jak przyjaciółkę chociaż znamy się dobrych kilka godzin. Poprosiłam aby odowiezła mnie do mojego mieszkania na Konopnickiej 16.

Konopnickiej 16.

Do: Dzięki, Natalia.

Na: Co ty? Nie ma za co. W końcu jesteś moją partnerką i przyjaciółką.

Wyszłam z samochodu i poszłam do mieszkania. Od przekroczenia progu słyszałam krzyki mojego męża - Szymona Podgórskiego.

Szymon (Sz) Gdzie byłaś do tej pory?

Do: W pracy. Koleżanka mnie przywiozła.

Sz: Kłamiesz!

Ze złości uderzył mnie tak, że podbił mi oko. Na dodatek przewrócił mnie i zaczął kopać mnie po brzuchu. Gdy skończył wyszedł. Brzuch bolał niemiłosiernie postanowiłam zadzwonić do Natalii.

Rozmowa telefoniczna Natalii i Donaty

Do: Natalia! Pomóż! Boli!

Na: Już jadę!

Natalia

Po telefonie od Donaty od razu pojechałam do jej mieszkania. To co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach. Zobaczyłam...


Jak myślicie co zobaczyła Natalia?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top