Rozdział 10

Natalia

Od jakiegoś czasu Emilka nie dawała znaku życia. Postanowiłam zajrzeć do jej pokoiku. To co tam zastałam przeraziło mnie. Emilki nie było w łóżeczku, a wszystkie zabawki i rzeczy były porozrzucane. Postanowiłam zadzwonić do Kuby.

Rozmowa telefoniczna Natalii i Kuby

Ku: Tak, słucham?

Na: Kuba...

Ku: Natalia, co się stało?

Na: Ktoś ją porwał.

Ku: Ale kogo?

Na: Ktoś porwał Emilke. Wszystko w jej pokoiku jest porozrzucane, a jej nie ma w łóżeczku.

Ku: Zaraz przyjadę z Anetą, Stefanem i Krystianem.

Kilka minut później

Gdy tylko zobaczyłam Kubę, od razu się w niego wtuliłam.

Ku: Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Nie płacz.

Kuba odsunął się. Po chwili Krystian mnie przytulał.

Kr: Natalia, będzie dobrze. Obiecuje, że znajdę Emilke, choćby nie wiem co. Zrobię wszystko, żeby ją znaleźć. Poruszę niebo i ziemię, ale znajdę ją.

Na: Obiecujesz?

Kr: Obiecuje.

Na: Dzięki.

Poszliśmy do pokoiku Emilki

Pokoik Emilki

Kr: Anetka, masz coś?

An: Porywacz musiał wejść przez okno, bo znalazłam odciski palców tylko jednej osoby. Dałam Stefanowi, aby wrzucił odciski w system.

Dzwoni telefon Kuby.

Ku: O wilku mowa - Stefan.

Na: Włącz na głośnik.

Rozmowa telefoniczna Kuby i Stefana

Ku: Tak, Stefan?

St: Sprawdziłem te odciski, która Aneta znalazła na oknie. Zgadnij do kogo należą.

Ku: Stefan, tu nie ma czasu na zagadki. Tu chodzi o życie mojej i Natalii córki. Mów!

St: Odciski należą do Hawryluka.

Na: Do Dawida? Ale jesteś pewien?

St: No tak. System nie kłamie.

Ku: Dobra, dzięki Stefan.

Na: Kuba, zadzwoń do Leny, aby namierzyła telefon Dawida.

Dzwoni telefon Natalii.

Ku: Kto to?

Na: Dawid.

Ku: Odbierz i daj na głośnik.

Rozmowa telefoniczna Natalii i Dawida

Daw: I jak skarbie? Podoba Ci się moja zemsta?

Na: Oddaj mi Emilke, Dawid. Wiem, że ty ją porwałeś. Dlaczego?

Daw: Przecież to jest moja córka. Mam prawo się nią zajmować.

Na: Obiecałeś mi, że dasz mojej rodzinie spokój.

Daw: Ale jak widać zmieniłem zdanie.

Na: Oddaj mi córeczkę, Dawid!

Daw: Jak spełnisz moje żądanie.

Na: Czego chcesz?

Daw: Przyjedziesz z Roguzem do opuszczonej fabryki i zabijesz go na moich oczach.

Na: Ty chyba jesteś chory! Nie zrobię tego!

Daw: Albo zrobisz to co mówię, albo możesz się pożegnać z córeczką.

Usłyszałam strzał z broni i płacz Emilki.

Na: Nie rób jej krzywdy! Błagam!

Daw: To zrobisz to co mówię?

Na: Tak. *spojrzałam na Kubę*

Daw: Bądźcie wieczorem o 20 w opuszczonej fabryce na Wilanowie.

Na: Dobrze.

Dawid rozłączył się.

Ku: I co robimy?

An: Trzeba urządzić prowokacje.

Ku: Co ty! Łucja się na to nie zgodzi!

Na: Co Łucja ma z tym wspólnego?

Kr: Przez ten czas gdy Ciebie nie było dużo się zmieniło. Na przykład to, że teraz ta jędza Łucja jest naczelnikiem.

Na: A co z Zarębskim?

Kr: Jest zawieszony do wyjaśnienia.

Dzwoni telefon Kuby.

Ku: Lena.

Rozmowa telefoniczna Kuby i Leny

Ku: Co jest, Lena?

Len: Namierzyłam telefon Hawryluka. Loguje się w opuszczonej fabryce na Wilanowie.

Ku: Czyli tam gdzie ma się z nim spotkać Natalia. Dzieki, Lena.

Len: Nie ma sprawy.

Na: Łucja musi się zgodzić. Pójdę na komendę, pogadam z nią. Może uda mi się ją przekonać. Przecież tu chodzi no życie mojej córki. Kuba, zawieź mnie na komendę!

Ku: Ale...

Na: Kuba!

Ku: No dobra, chodź.

Komenda

Gabinet Łucji Wilk

Weszłam do gabinetu, gdzie siedziała Łucja na miejscu naczelnika.

Na: Łucja, możemy porozmawiać?

Łu: Jasne. Siadaj! O co chodzi?

Na: Wiesz, że mam córkę?

Łu: No tak. I co z tego?

Na: Chodzi o to, że Emilke dzisiaj porwano. Dzwonił porywacz - Dawid Hawryluk, powiedział, że jeżeli chce zobaczyć małą żywą to mamy być razem z  Kubą o 20 w opuszczonej fabryce na Wilanowie. Mam być sama z Kubą. Mam zastrzelić Kubę na jego oczach. Zgodziłam się na jego żądania.

Łu: I co zamierzacie zrobić?

Ku: Prowokacje.

Łu: W jaki sposób?

Ku: Założe kamizelkę kuloodporną, która powinna zadziałać. Gdy Natalia strzeli upadnę. Wtedy odzyskamy Emilke i wrócimy razem do mieszkania.

Na: Potrzebujemy tylko Twojej zgody.

Łu: No dobra, macie moją zgodę. Przydadzą Wam się Olgierd, Krystian i AT-ecy.

Na: Dzięki, Łucja.

Godzina 20

Opuszczona fabryka na Wilanowie

Weszłam z Kubą do środka fabryki.

Na: Dawid, jesteś tu?

Ku: Jesteśmy sami, tak jak chciałeś. Oddaj nam Emilkę i skończmy tą farse.

Dawid wyszedł z jakiegoś pomieszczenia z Emilką na ręku.

Na: Emilka!

Chiałam podbiec do niego, aby zabrać małą, ale on mnie zatrzymał.

Daw: A co z naszą umową?

Wyciągnęłam broń i zaczęłam mierzyć do Kuby. Łzy napłynęły mi oczu.

Na: Kuba, przepraszam.

Strzeliłam mu w okolice serca. Kuba upadł.

Daw: Brawo.

Na: Oddaj mi ją!

Dawid podał mi Emilke. Po chwili do pomieszczenia weszli Olgierd, Krystian i AT. Skuli Dawida. Od razu podbiegłam do Kuby.

Na: Kuba, słyszysz mnie? Kuba, obudź się! Już po wszystkim! Obudź się, Kuba!

Po chwili Kuba zaczął łapać gwałtownie powietrze.

Ku: Wszystko w porządku. Kamizelka zadziałała.

Na: Kuba, tak się cieszę.

Ku: A jak mała?

Na: W porządku. A ty jak się czujesz?

Ku: Całkiem dobrze.

Na: Może do szpitala pojedziesz?

Ku: Nie, wszystko w porządku.

Na: No dobra. Nie będę Cię namawiać, żebyś pojechał bo wiem, że nic nie wskóram.

Daw: Oszukałaś mnie, suko! Zapłacisz mi za to!

Ol: Zamknij sie! Posiedzisz w pace to zmiękniesz! A poza tym stracisz prawo wykonywania zawodu funkcjonariusza policji i innych służb mundurowych!

Krystian złapał go za kołnierz kurtki.

Kr: I co śmieciu? Fajnie było porwać córkę swojej byłej? Co? Fajnie, śmieciu? Co?

Ol: Krycha, uspokój się! Uspokój się, do cholery! Chcesz aby Łucja znowu Cię zawiesiła?

Kr: Nie chcę!

Puścił Dawida i pozwolił AT wyprowadzić go. Po chwili do pomieszczenia weszli ratownicy medyczni. Zabrali Emilke do szpitala. Ja jako matka pojechałam razem z nimi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top