Rozdział 60
Gaston:
Gdy Delfi powiedziała, że zgadza się zostać moją żoną poczułem się jakby latał ze szczęścia. Jakby ta miłość mogła mnie uskrzydlać. Po prostu byłem szczęśliwy. Nie tak jak można być szczęśliwym gdy coś idzie po twojej myśli czy gdy się dostanie dobrą ocenę. To było inne szczęście. Prawdziwe i piękne. Takie, które rozlewa się po całym ciele i wypełnia każdą przestrzeń. Szczęście dla którego warto żyć i umrzeć. Nie sadziłem, że to możliwe póki nie poznałem Delfi i nie doświadczyłem miłości która nas połączyła. Miłości, który musi być tą wieczną i prawdziwą.
- Teraz już naprawdę na zawsze będziemy razem - powiedziałam przytulając Dziewczynę.
- Bardzo się z tego cieszę - odpowiedziała Delfi i pocałowała mnie w policzek.
- Cieszę się jeszcze bardziej księżniczko - stwierdziłem.
- Jesteś wspaniały - uśmiechnęła się do mnie.
- A Ty cudowna - odpowiedziałem.
Ta chwila była po prostu idealna. Każdy kto twierdzi, że nie ma idealnych ludzi ani chwil nigdy nie doznał prawdziwej miłości. Miłość zmienia ludzi na lepsze i sprawia, że w oczach ukochanej osoby staję się idealni. To nie tak, że nie widzi się wad. Wręcz przeciwnie. Każdy ma wady, ale prawdziwa miłość je akceptuje i kocha. Ja kocham wszystko w Delfi. Przy niej czuję się lepszym człowiekiem. Przy niej jestem szczęśliwy i chcę być z nią zawsze.
- Nasze maleństwo też jest na pewno szczęśliwe - dodała Dziewczyna i położyła swoją rękę na brzuchu.
- Na pewno - potwierdziłem - Będzie miało świetną rodzinę.
Złożyłem delikatny pocałunek na jej brzuchu na co Delfi cicho zachichotała i przytuliła się do mnie. Uwielbiam być blisko niej. Czuć na sobie jej oddech, zapach jej perfum czy bicie jej serca. Uwielbiam słyszeć jej radosny śmiech, patrzeć w jej głębokie oczy i widzieć jej uroczy uśmiech. To jest prawdziwa miłość, bo wiem, że prócz niej nie potrzeba mi nic więcej do szczęścia.
- Bardzo Cię kocham - powiedziała Dziewczyna spoglądając na mnie.
- Też Cię kocham skarbie - odparłem.
- Przy Tobie jestem taka szczęśliwa - oznajmiła - Bałam się, że Cię stracę ale teraz naprawdę będziemy razem zawsze.
- Tak jak to miało być od samego początku - dodałem.
- Wierzysz, że to przeznaczenie ? - spytała.
- Nie wierzyłem w coś takiego póki nie poznałem Ciebie - uśmiechnąłem się do niej - Teraz jestem pewny, że naszym przeznaczeniem jest to byśmy byli razem.
- To słodkie to co mówisz - uśmiechnęła się Delfi i położyła głowę na moim ramieniu - Chcę być zawsze z Tobą. Przy Tobie wszystko jest lepsze.
- Mam tak samo - odparłem.
- Moje kochanie - Dziewczyna musnęła moje usta co od razu wywołało uśmiech na mojej twarzy.
- Tylko Twoje - odpowiedziałem - A Ty jesteś moja aniołku.
- Tak - pokiwała głową - Na zawsze.
- Zawsze będziemy razem - uśmiechnęłam się.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top