Rozdział 56
Gaston:
Choć tak wiele się dzieje czas mija zaskakująco szybko. A mimo wszelkich trudności i wyzwań jako tako dajemy sobie radę. Ja i Delfi mieszamy razem i nasz nowy dom jest już w pełni umeblowany. Musze przyznać, ze zabawnie było chodzić z nią na zakupy i potem to wszystko ustawiać. Najlepsze jednak jest to, że to jest nasz dom, nasz własny kąt, miejsce gdzie możemy być sobą, możemy być zawsze razem i gdzie za kilka miesięcy będziemy wspólnie wychowywać nasze dziecko.
Z każdym kolejnym minionym miesiącem jest coraz bliżej do narodzin dziecka. I ja i Delfi jesteśmy podekscytowani jak i podenerwowani. Chociaż staram się jak mogę by moja ukochana się nie denerwowała tylko odpoczywała. Nie chcę by coś złego stało się jej albo naszemu dziecku. Delfi jest całym moim światem, sensem mojego życia i moją prawdziwą miłością. Nasze dziecko też będą bardzo kochał i będę najszczęśliwszym człowiekiem mając ich oboje.
Teraz więcej czasu spędzamy w domu. Rozmawiamy, oglądamy razem filmy, przytulamy się. Ja robię do mojej ukochanej jedzenie. Kiedyś bym nie pomyślał, że to możliwe ale teraz polubiłem gotowanie a zwłaszcza widok uśmiechu na twarzy mojej dziewczyny. Zrobiłbym wszystko byśmy zawsze byli razem i zawsze byli szczęśliwi.
Nasze rodziny tak trochę starają się nam pomagać, ale chcemy być niezależni. Jak prawdziwa rodzina. Niedługo przecież tak będzie. Będziemy musieli wspólnie wychować nasze maleństwo. Zmieniać pieluchy, karmić i kłaść do snu. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Jeszcze niedawno powiedziałbym, że to zupełnie inny świat. Jednak odkąd Delfi jest w ciąży patrzę na pewne sprawy inaczej i cieszę się, że tak to się potoczyła. Dlatego, że ja i moja ukochana znowu jesteśmy razem, że może tak już zostanie na zawsze ale też dlatego, że miło będzie mieć dziecko. Nie umiem tego wyjaśnić, ale czuję, że już je kocham.
Jestem szczęśliwy i nic nie może tego zepsuć. Jak Delfi narzeka, że znowu przytyła zapewniam ją, że przecież nadal jest prześliczna. Gdy Matteo narzeka jak to dużo jest do zrobienia przed ślubem przypominam mu, że przecież tego właśnie chce, że to spełnienie jego marzeń i że kocha Ambar. Żadna kłótnia ani różnica zdań już nie może nam zaszkodzić. Kocham Delfi i wiem, że już nic ani nikt tego nie zmieni. Uwierzyłem w słowa, które zawsze mówili Ambar i Matteo. Ich przeznaczeniem jest być razem i tylko wtedy są szczęśliwi. Tak samo jest i będzie ze mną i Delfi. Także naszym przeznaczeniem jest być razem i ja jestem najszczęśliwszy gdy mam ją obok. To miłość. Prawdziwa, piękna i wieczna.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top