Rozdział 43
Ambar:
Ten dzień postanowiłam spędzić z moimi przyjaciółkami. Niestety Jazmin nie miała czasu. Zwykle nie odmówiłaby spotkania zwłaszcza gdy w grę wchodziły zakupy ale tym razem ją rozumiem, Dziś jej dla niej wyjątkowy dzień po obchodzi rocznicę związku. Tak, ona i Simon są parę o roku. To o wiele krótszy staż niż mój i Matteo czy nawet Delfi i Gastona, mimo, że oni się rozstali ale i tak cieszę się szczęściem przyjaciółki. Okazało się, że Simon jednak nie jest aż taki zły. Przez ten czas gdy spotykał się z Jazmin wszyscy lepiej się poznaliśmy i nawet go trochę polubiłam. Nadal nie jestem pewna co moja przyjaciółka w nim widzi ale jeśli jest szczęśliwa to dobrze.
Skoro Jazmin była zajęta spędzaniem całego dnia ze swoim chłopakiem musiałam ten dzień spędzić tylko z Delfi. To i tak dobrze. Przecież to moja najlepsza przyjaciółka, traktuję ją prawie jak siostrę, której nigdy nie miałam.
Razem z Delfi zdecydowałyśmy się na zakupy. Każda dziewczyna lubi oglądać witryny sklepowe, przymierzać ubrania i kupować nowe ciuszki oraz kosmetyki czy buty oraz torebki do swojej kolekcji. A ja i Delfi to już całkowicie uwielbiamy to zajęcie.
Chodziłyśmy od sklepu do sklepu a wychodząc z każdego przybywało nam toreb z zakupami. W międzyczasie oczywiście rozmawiałyśmy o mniej i bardziej ważnych sprawach, śmiałyśmy się i po prostu fajnie spędzałyśmy razem czas.
- Delfi, a jak tam z Gastonem ? - zagadnęłam gdy szłyśmy ulicą.
Właśnie wyszłyśmy z kolejnego sklepu a ja już nie mogłam sobie darować by nie zadać tego pytania. Cały dzień rozmawiałyśmy o wszystkim tylko nie o tym. Mówiłyśmy o mnie i o Matteo, o Jazmin i Simonie, o ciąży Delfi oraz o Ninie. Delfi opowiedziała mi co ta dziwaczka wymyśliła. Dobrze, że Gaston się tym zajął bo gdyby tego nie zrobił to ja bym musiała to zrobić. Jednak pomiędzy tymi tematami nie udało mi się wypytać ja konkretnie o Gastona. Wiedziałam, że nie jest pewna, ale jeśli będzie za długo czekać, to kiedyś znowu może być za późno.
- Oj Ambar - spojrzała na mnie - Uwierz mi, że nie wiem. To taka głupia sytuacja.
- W jakim sensie ? - spytałam od razu.
- To wygląda tak jakbyśmy oboje coś do siebie czuli, jakby nam zależało a może nawet jakbyśmy znowu chcieli być razem ale nic z tym nie robimy - wyjaśniła Dziewczyna - Chyba nie chcemy znowu cierpieć. Może oboje się martwimy jak ewentualny związek odbije się na ciąży i na dziecku. A może też boimy się, że to jakby nasza ostatnia szansa i jeśli tym razem się nie uda to nie będzie więcej szans, to będzie już całkowicie koniec.
- Kochana - spojrzałam na nią - Ale nie robiąc nic tylko tracicie czas i okazje. Skoro oboje się kochacie to przestańcie się bać. Spójrz na mnie i na Matteo. Kłóciliśmy się i rozstawaliśmy chyba ze sto razy. Jednak za każdym razem gdy wszyscy myśleli, że to koniec, że nie ma więcej szans, my do siebie wracaliśmy. Uwierz mi, jeśli się kogoś kocha to daje mu się nieskończoność szans i nie ma w tym nic złego.
- Uważasz, że powinnam z nim porozmawiać i powinniśmy spróbować być razem ? -spytała Delfi.
- Tak sądzę - odpowiedziałam - To Wam może wyjść na dobre. Jesteście do siebie bardzo podobni. Boicie się siebie zranić. To urocze i to znaczy, że się kochacie.
- Może masz rację - uśmiechnęła się.
- Wiesz, że zawsze ją mam - uśmiechnęłam się do niej.
- Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie - odparła Delfi i przytuliła mnie.
- To też wiem - zaśmiałam się lekko i przytuliłam ją - Kocham Cię przyjaciółko.
- A ja kocham Ciebie Ambi - uśmiechnęła się do mnie.
Jestem absolutnie pewna, że to właśnie jest prawdziwa przyjaźń która będzie trwać przez całe życie. Jak siostrzana wieź. Delfi jest dla mnie ważna, wiem, że mogę jej powiedzieć o wszystkim i na nią liczyć. Działa to w dwie strony. Ona wspiera mnie, a ja wspieram ją. I to jest naprawdę idealne.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top