Rozdział 40

Nina:

Odkąd Gaston ze mną zerwał chodziłam zła, zdenerwowana i zamyślona. Musiałam coś zrobić. Jakoś go odzyskać. On musi być mój i tylko mój. Nie chodzi o jakieś głupią, dziecinną miłość bo w coś takiego nie wierzę. Ale Gaston bardzo mi się podoba. Jest przystojny, mądry i popularny. Kiedyś już go straciłam ale nie może tak samo to się skończyć.

Niedawno słyszałam i widziałam, że Delfi i Gaston się pogodzili. Na całe szczęście jeszcze nie są parą i muszę dopilnować by tak zostało. Nie mogę pozwolić by ona znowu mi go odebrała, by on znowu wybrał ją zamiast mnie. Tym razem to oni, a przynajmniej Delfi powinna cierpieć a nie ja. Przez tyle czasu żyłam w cieniu. Niezauważalna, nieważna. Nikt się mną nie interesował. Teraz to się zmieni. Nie muszę mnie lubić, ale im pokaże że jestem od nich lepsza i się zemszczę.

Po rozmowie z Luną zdecydowałam się pogadać z Delfi. Oczywiście nie miała to być miła, przyjacielska rozmowa. Przecież ja jej nie lubię. Jestem moim wrogiem skoro może mi odebrać Gastona.  Ale mogę temu zaradzić. Dobre kłamstwo i kilka niemiłych słów ponoć może zdziałać cuda.

Udało mi się zobaczyć Delfi gdy wychodziła z Rollera więc od razu ruszyłam za nią chcąc wcielić w życie swój plan. Co prawda było w nim wiele niejasności bo muszę przyznać, że nie jestem w tym dobra, ale może w trakcie jego realizacji wszystko ułoży się samo.

- Cześć Delfi - podeszłam do niej i spojrzałam na Dziewczynę.

- Hej Nina... - przywitała się nieco zdziwiona moją obecnością.

- Słyszałam, że pogodziłaś się z  Gastonem - zaczęłam.

- Tak, mniej więcej - powiedziała Delfi.

- Szkoda, że on nic do Ciebie nie czuje - powiedziałam uśmiechając się pod nosem.

- Nina, odpuść - spojrzała na mnie - Nie chcę słuchać tych bzdur.

Znowu to samo. Tak jak za czasów szkoły i zawsze. Patrzyła i traktowała mnie z góry. Wciąż uważała się za lepszą. Nie tylko ona, ale teraz to ona była moim wrogiem. Miałam tego dość.

- Czyli nie chcesz wiedzieć co Gaston o Tobie mówił ... ? -  spytałam.

- Co mówił  ? - spytała.

- Wiedziałam, że Cię zainteresuję  - stwierdziłam - Mówił, że jesteś zapatrzona w siebie, głupia, płytka, dziecinna..

Wszystko to wymyśliłam. Prawda była taka że nie rozmawiałam z Gastonem o Delfi. Unikałam tego tematu chcąc by on o niej zapomniał a on sam nie zaczynał rozmowy. Wyjątkiem były jego rozmyślenia o tym czy się z nią pogodzić czy nie. Ale tak czy siak Brunet nigdy nie mówił takich słów o Delfi, choć powinien.

- Mówisz to poważnie  ? - Na jej twarzy pojawiła się niepewność i zdziwienie.

- Oczywiście - odparłam ze sztucznym uśmiechem - Sądzę, że Gaston nic do Ciebie już nie czuje... Może tylko miał wyrzuty sumienia, że Ci zranił. Wiesz, że to porządny chłopak. 

- Nie mam czasu na te głupie rozmowy - odparła Delfi - Spieszę się. Pa Nina.

Po tych słowach Dziewczyna odeszła. Byłam pewna, że udało mi się ją zasmucić i zdenerwować czyli zrealizowałam swój zamiar. Jestem genialna. Delfi będzie zła na Gastona więc nie zbliżą się do siebie i nie będę razem. A on znowu wróci do mnie. Dobrze jest być mądrzejszą od nich wszystkich.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top