Rozdział 39

Delfi:

Po przemyśleniach zdecydowałam, że już najwyższy czas pochwalić się tym, że jestem w ciąży. Jak na razie wiedzieli o tym Ambar, Matteo oraz Gaston. A także moi rodzice z którymi sama rozmawiałem parę dni wcześniej. Nie była to łatwa ani przyjemna rozmowa ale jej koniec był udany. Mogłam liczyć na pomoc rodziców i to było dla mnie bardzo ważne. Teraz chciałam by także moja druga przyjaciółka wiedziała co się ze mną dzieje. Dlatego napisałam dziś rano do Jazmin i Ambar byśmy spotkały się w Rollerze. Tam zamierzam powiedzieć Jazmin prawdę.

Gdy weszłam do budynku obie moje przyjaciółki już siedziały przy stoliku koło okna i były zajęte rozmową. To byłby normalny czas spędzony w towarzystwie dziewczyn, ale miałem do przekazania coś ważnego. W moim życiu już nic nie było całkiem normalne, nie tak jak kiedyś.

- Hej - podeszłam do nich i usiadałam koło nich.

- Cześć Delfi - przywitała się Jazmin.

- Hej - uśmiechnęła się do mnie Ambar - Jak się czujesz ?

- Dobrze - odpowiedziałam.

- Chciałaś o czymś pogadać, o co chodzi ?  - spytała Rudowłosa. 

Spojrzałam na Blondynkę wymieniając z nią porozumiewawcze spojrzenia. W ostatnim czasie to właśnie Ambar była mi najbliższa i najbardziej mnie w tym wszystkim wspierała. Była moją prawdziwą, najlepszą przyjaciółką.

- Tak... - zaczęłam - Coś się stało i jako moja przyjaciółka chcę byś o tym wiedziałam

- Co takiego ? - dopytywała Jazmin - Jakaś nowa kolekcja butów ? Masz nowego chłopaka 

- Nie - powiedziała Ambar - To o wiele poważniejsza sprawa.

Uśmiechnęłam się pod nosem. Z nimi nie dało się nudzić. Byłyśmy tak rożne od siebie a i tak dobrze się dogadywałyśmy. Nasze różnice sprawiały, że było ciekawie i zabawnie, a nasze wspólne cechy sprawiały, że dobrze się rozumiałyśmy. Jazmin zawsze była nieco inna, zabawna, zakręcona i skupiona na modzie. Ambar, w przeciwieństwie do niej była bardziej poważna i skupiona. Ale obie, a właściwie to wszystkie trzy kochałyśmy modę. Zresztą nie tylko to nas łączyło. Były też wrotki, wiele doświadczeń, sposób patrzenia na świat..

- No dobrze więc o co chodzi  ? - spytała Rudowłosa.

- Chodzi o to Jazmin... - spojrzałam na nią - Że jestem w ciąży

- Co takiego  ? - zdziwiła się Dziewczyna - Poważnie ?

- Tak - pokiwałam głową z uśmiechem.

Coraz bardziej czułam, że to nie jest problem, powód do wstydu czy zmartwień. Przeciwnie. Ciąża to było coś może trudnego, wywołującego obawy i zamieszanie, ale to też było piękne. To powód do szczęścia i do chwalenia się tym.

- Jejku, to gratuluję - odparła Jazmin i uśmiechnęła się  - A kto jest ojcem dziecka ?

- Jak to kto, to przecież jasne, że Gaston - odpowiedziała Ambar.

- Jesteście znowu razem ? - dopytywała Rudowłosa patrząc na nas.

- Nie - odpowiedziałam - Nie wiem co jest między nami. Chyba jesteśmy przyjaciółmi.

- Jeszcze będzie znowu razem - powiedziała z przekonaniem Ambar.

- Tak byliście cudowną parę - poprała ją Jazmin.

- Dzięki kochane - uśmiechnęłam się do nich.

Dobrze je było mieć przy sobie i móc mówić im o wszystkim. Przyjaźń, tak jak i miłość jest bardzo ważna w życiu. Trochę zajęło mi zanim to wszystko zrozumiałam, ale w końcu jestem już dorosła czyli i mądrzejsza. Dzięki temu wiem, że nie wyobrażam sobie życia bez Ambar i Jazmin. To moje przyjaciółki i to takie prawdziwe. Nasza przyjaźń przetrwała wiele lat i kłótni więc będzie to już przyjaźń taka na zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top