Rozdział 30
Delfi:
Wciąż wracam myślami do tego co się wydarzyło. Ta cała rozmowa z Gastonem wracam do moich myśli i uczuć jak bumerang. No nowo analizuję każdy gest i słowo próbując odnaleźć w tym jakiś sens czy sposób. Chciałabym znaleźć odpowiedzi na moje pytanie. Co dalej ? Co Gaston czuje, co myśli ? Kim jesteśmy dla siebie ? Czy będziemy jeszcze mogli być parą ?
Niestety sama nie umiałem dać sobie odpowiedzi na te pytania. Nie byłam pewna tego wszystkiego co się dzieje wokół mnie. Te uczucia, obawy i myśl mnie przerastały. Niby jest mi lepiej, lżej bo Gaston już wie o mojej ciąży a do tego nie zareagował na to źle. Ale jednak jest coś jeszcze. Uczucia. Obawy.
Czy będę dobrą matką, czy dam sobie radę. Czy Gaston będzie chciał mnie wspierać, czy będziemy przyjaciółmi, czy on coś do mnie czuje. Jak to będzie wyglądać, jak będzie wyglądać moja relacja z Gastonem oraz co mam dalej zrobić.
Jedyne co udało mi się wymyślić to to, że muszę jakby dać szansę Gastonowi. Nie chcę się z nim kłócić ani go unikać. Chcę spróbować chociaż się z nim przyjaźnić. Dla dobra dziecka... Moje serce za pewne chciałoby czegoś więcej, ale lepsze to niż nic. Bo tak naprawdę moje serce wciąż bije dla niego. A odkąd znowu z nim rozmawiałam i go przytuliłam czuję to jeszcze bardziej. Jakbym dostała odrobinę tego, czego tak pragnęłam i to od razu okazało się za mało. Chcę go znowu przytulić. Chcę z nim rozmawiać i ponownie być tak blisko niego jak kiedyś. Spędzać z nim tak dużo czasu, a może nawet znowu posmakować jego ust..
Nie umiem odpuścić ani zapomnieć. A ciąża tego nie ułatwia. Zaczynam wszystko czuć inaczej, bardziej. Jakbyś ktoś włączył wyostrzenie, wzmocnienie wszystkich uczuć. Tylko, że to wcale nie wyjaśnia sytuacji a wprowadza jeszcze większe zamieszanie. Nie wiem czy to czego chce i to co powinnam chcieć to to samo. Powinnam chcieć przede wszystkim dobra dziecka, a naprawdę chcę być z Gastonem. Czy to jest to samo ? Niby dziecko będzie potrzebowało także taty więc to byłaby piękna i dobra wizja gdybym znowu była z Gastonem. Byliśmy jak rodzina... Ale co gdyby się nie udało. Gdyby pojawiły się kolejne kłótnie. To mogłoby się negatywnie odbić na mojej ciąży i ma samym dziecku.
Chyba muszę po prostu odpocząć. Pozwoli,ć moim myślom na chwilę przestać gnać w różne strony. Dzieje się tak wiele, że nie zawsze uczucia za tym nadążają. Może jak to się mówi, czas wszystko naprawi. Może samo się wszystko ułoży. Poczekam. A jak nic się nie stanie to sama zadbam o to by było dobrze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top